Obserwując, co dzieje się w naszym kraju wokół tematu ograniczenia stosowania antybiotyków zarówno w medycynie ludzkiej, jak i weterynaryjnej, można dojść do wniosku, że nie tylko społeczeństwo, ale w pewnym odsetku także lekarze medycyny i weterynarii, a przede wszystkim decydenci różnych szczebli, nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji i zagrożenia związanego z wchodzeniem ludzkości w erę postantybiotykową.
Stajemy się bezbronni wobec bakterii
Izolowane z przypadków klinicznych, nieklinicznych i środowiska bakterie, których źródłem są ludzie oraz zwierzęta, stają się, szczególnie w ostatnich 20 latach, w liczbie coraz szybciej wzrastającej, oporne na aktualnie dostępne leki przeciwbakteryjne – w uproszczeniu na antybiotyki. Na przełomie wieku XX i XXI dotyczyło to bakterii Gram-dodatnich, w szczególności metycylinoopornego gronkowca złocistego (MRSA) i wankomycynoopornych szczepów Enterococcus spp. (VRE). Natomiast od około 15 lat lekooporność rozpowszechnia się dynamicznie wśród bakterii Gram-ujemnych. Problemem staje się wielooporność (MDR), czyli oporność na więcej niż trzy grupy antybiotyków. Co gorsza, wśród szczepów wieloopornych stwierdza się szczepy bakterii niewrażliwe na żaden z dostępnych na świecie antybiotyków.
W roku 2014 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała problem lekooporności za jedno z najważniejszych zagrożeń zdrowotnych. W przygotowanym przez WHO opracowaniu Antimicrobial Resistance Global Report on Surveilance, ta ciesząca się dużym autorytetem organizacja stwierdziła, że z powodu szybko narastającej lekooporności świat wchodzi w erę postantybiotykową. Dowodem potwierdzającym słuszność zaprezentowanej hipotezy są m.in. dane prezentowane w roku 2018 przez WHO, z których wynika, że na świecie umiera rocznie z powodu zakażeń wywołanych przez bakterie oporne na wszystkie antybiotyki około 700 tys. ludzi.