Na Uniwersytecie w Poznaniu rozmawiał Pan ze studentami o programie AgroUnii. Chcecie przekonywać do siebie wyłącznie rolników i mieszkańców wsi czy jednak chcecie trafiać do szerszej grupy? A jeżeli tak, to czy chcecie iść pod szyldem Agrounii, czy też może nie wykluczacie zmiany tego szyldu?
– AgroUnia od samego początku była zamysłem budowy szerszego projektu i dziś nie możemy mówić, że będziemy reprezentować tylko jedną, wąską grupę Polaków, bo to nie o to chodzi. Dziś problemy rolnictwa są w różnych branżach tak samo jak problemy różnych branż są gdzieś jeszcze dalej. Chcemy zmieniać Polskę, chcemy to robić skutecznie.
Dziś istnieją dwie drogi: albo pójdziemy do wyborów jako AgroUnia, albo powstanie szerszy ruch społeczny, który skupi ludzi chcących zmienić kilka spraw. Przyszła kadencja to będzie czas najważniejszych spraw, które są do załatwienia przez Polaków i my też na tym się skupiamy. Sprawy rolników to nie tylko rolnictwo, ale to też żłobki, przedszkola, opieka medyczna, dostęp do autobusów. normalne życie w kraju. To także rozbijanie monopoli, które mają wpływ na zakupy, to też chociażby polityka mieszkaniowa i energetyka. Dlatego nie możemy powiedzieć, że się zamkniemy tylko na jedną kwestię, bo tak nie jest.