Katastrofa na rynku mleka gwarantowana? Hodowcy pod finansową ścianą
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Katastrofa na rynku mleka gwarantowana? Hodowcy pod finansową ścianą

10.05.2023

Dzisiaj Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii poruszył problem na rynku mleka. Ceny mleka w skupie spadają, koszty produkcji są takie same, kryzys się pogłębia, a ceny litra mleka na półkach sklepowych utrzymują się na wysokim poziomie. Co mówią o obecnej sytuacji w gospodarstwach hodowcy bydła mlecznego? Jak zapobiec nadchodzącej katastrofie?  

Jarosław i Aneta Dębscy we Władysławowie Popowskim w woj. łódzkim prowadzą rodzinne gospodarstwo, gdzie produkują mleko. Właśnie tam dzisiaj pojawił się Michał Kołodziejczak, aby pokazać, że problemów w rolnictwie jest więcej, są to nie tylko niskie ceny zbóż i kryzys tej branży, ale również w mleczarstwie. Hodowcy stoją już pod finansową ścianą, gdzie produkcja przestaje się spinać. To ostatni moment według Kołodziejczaka, aby powstrzymać kolejną lawinę upadków gospodarstw, nie dopłatami, ale realnymi działaniami.

Ceny mleka spadają na łeb na szyję

- Widzimy bardzo duże spadki na rynku mleka i brak działań rządu. Kupiłem kilka butelek mleka w sklepie. Mleko u rolnika kosztuje od 1,5 -2 zł/l, w sklepach ceny utrzymują się na poziomie od 4 do 5 zł/l. To jest naprawdę granica opłacalności. To dobije polskich rolników. Ta ciężka praca i zapłata za nią, nie może być dziełem przypadku. To nie może być widzi mi się supermarketu, który dobija małe polskie spółdzielnie mleczarskie. Trzeba wprowadzić ustawę, która spowoduje, że cena początkowa, czyli ta, którą dostanie rolnik, będzie zależna od ceny w sklepie. Jeżeli mleko kosztuje dzisiaj 4,5 - 5 zł, to powinniśmy wiedzieć, że przynajmniej połowa tej ceny trafia do polskiego rolnika i wtedy przy spadkach cen u rolnika spadłaby cena w sklepie. Co się okazuje? U rolnika jest coraz taniej, a w sklepie cena trzyma się na wysokim poziomie. To handel, który dzisiaj dobija nas wszystkich, bardzo złe przepisy, które uderzają w polskich rolników odnośnie zmian unijnych, na które zgodzili się też polscy politycy. Na które my jako rolnicy nie wyraziliśmy zgody i ja ostrzegam kryzys na rynku mleka zbierze bardzo duże żniwo – podkreślił Kołodziejczak i dodał, że te gospodarstwa to nie są upadające obórki, ale duże, dofinansowane i porządne, prężnie działające obiekty, które potrzebują stabilnej sytuacji rynkowej, a nie gigantycznych wahań kosztów produkcji i mleka w skupie i dopłat, kiedy już rynek mleka sięgnie finansowego dna i jest za to dawno za późno. Gospodarstw i upadających mleczarni nie da się odbudować w jeden dzień, jak mówią rolnicy rzucając kolejną zapomogę. Konieczne są inne działania. 

Na rynku pojawił się wysyp produktów mlekopodobnych, zamienników mleka – owsianych, sojowych, ryżowych i innych. Oczywiście teraz jest to wybór, który produkt wybieramy, ale Kołodziejczak podkreślił, że jeszcze trochę i nie będziemy mieli wyboru i będziemy pić „nibymleko” za 12 zł/l, albo produkty importowane. Jeżeli problemy nie zostaną rozwiązane będzie tak samo jak w przypadku trzody chlewnej – czasem nie ma jak kupić polskiego schabu, bo nasz rynek zalewa wieprzowina z innych państw. To jest również sprawa konsumentów.

Problemy hodowców mleka rosną z miesiąca na miesiąc

- Liczymy na to, że nasz rząd coś zrobi w tym kierunku. Jeżeli ten kryzys będzie się pogłębiał, to będzie trzeba likwidować gospodarstwa. To bardzo ciężka praca, a my za to dostajemy jałmużnę, która nie pokrywa kosztów produkcji – skarżył się jeden z producentów mleka. Właścicielka gospodarstwa opowiedziała z kolei o tym jak wygląda jej codzienna praca – jest ciężka i wie to każdy, kto był w gospodarstwie mlecznym. To praca dzień i noc, 365 dni w roku, bez urlopu.

- Trzeba je wydoić, nakarmić, oporządzić. Nie mamy wolnego czasu, nie możemy odjechać od domu. Nie możemy wziąć wolnego – mówiła rolniczka. Gdy w tamte okolice odwiedził Janusz Wojciechowski, komisarz ds. rolnictwa proponował, żeby rolnicy zajęli się alternatywną produkcją, za przykład podał ekologiczną, plasterkowaną marchewkę. Rolnicy zdenerwowali się na tą uwagę. Jak można z dnia na dzień zrezygnować z jakiejś produkcji, kiedy po pierwsze jest zadłużona na rozwój po uszy, a gospodarstwo jest wielopokoleniowe. Nie można zmienić, ot tak sobie, profilu produkcji. To nie jest tak łatwe, jak wydaje się niektórym osobom.

- Jestem hodowcą bydła mlecznego z powiatu łowickiego. Większość moich kolegów z mojej branży jest zakredytowanych, to kredyty zabezpieczone hipotekami, własnymi domami, ryzykujemy swoimi gospodarstwami. Sytuacja jest ciężka. Zanosi się na to, że będzie jeszcze gorsza. Mamy złe przeczucia. Jeśli mieliśmy jakieś oszczędności, to poszły na drogie nawozy, płaciliśmy krocie za nawóz, kupowaliśmy drogą ropę. Wiele za uszami ma dzisiejsza władza, nie pomaga, raczej działa to w drugą stronę – dodał inny rolnik. Hodowcy podkreślili, że nie chcą żadnych dopłat, potrzebne są inne regulacje w przepisach.

Absurdy w rolnictwie na porządku dziennym

- Bardzo poszły w górę ceny energii. Skoro tanieje węgiel, to dlaczego energia nie tanieje. Rząd chciał żebyśmy zakładali fotowoltaikę, zmieniono zasady rozliczania produkcji energii i wcale się to nie opłaca. Miałem 2 tys. za prąd teraz mam 5 tys. zł miesięcznie – mówił hodowca, jego kolega dodał, że przepisy dot. chociażby bardzo drogich magazynów energii są nieżyciowe. Praca magazynu o dopuszczalnej, maksymalnej mocy pozwala na godzinę pracy hali ubojowej w sytuacji braku prądu.  

- Rząd nie robi nic żeby sytuacja się poprawiła, tylko i wyłącznie przygląda się, jak ta sytuacja się pogarsza, jak ceny za mleko są opuszczane przez supermarkety, które wymuszają obniżki na mleczarniach. Supermarket utrzymuje swoją cenę, rząd się przygląda, handlowiec, który ma kapitał z Portugalii, Niemiec, czy Francji, który zdominował polski rynek, zabiera marżę, zabiera to, co może zostać u nas w kraju, drenuje nasz rynek z pieniędzy. Rząd przygląda się jak dobijani są rolnicy i za chwilę znowu będzie mówił, że będzie dopłacał do mleka – podkreślił lider AgroUnii.

Jak zapobiec katastrofie na rynku mleka?

Kołodziejczak proponuje regulację na rynku mleka, bo kolejne dopłaty nie pomogą rozwiązać długofalowo problemów.
- Nie można zarobić na litrze mleka więcej niż określona suma. Nie można go kupić za 1,50 zł/l i sprzedać za 4,5 zł/l i jeszcze po drodze odciągnąć tłuszcze, odciągnąć inne wartościowe elementy. Trzeba uderzyć w rynek, ale nasz rząd boi się uderzenia w zagraniczny kapitał, który dzisiaj drenuje rolników, mleczarnie i spółdzielnie mleczarskie – zaznaczył Kołodziejczak. Pokreślił, że jeśli sytuacja dalej tak będzie wyglądać, jako pierwsze padną małe spółdzielnie, a na rynku nastąpi kolejna monopolizacja. Padną setki gospodarstw, które nie wiadomo jak długo mają produkować przy kompletnym braku opłacalności. 

- Zostaną 2-3 duże podmioty, które przejmą handel mlekiem i przerabianie tego mleka w naszym kraju, a później będą szantażowane przez duże sieci handlowe warunkami. Mleczarnie będą musiały wymuszać niskie ceny na polskich producentach. Skończy się normalność, skończy się konkurencja, skończy się produkcja i my wszyscy przejdziemy na warunki, pracy pod wielkie firmy i korporacje i rolnik znowu stanie się niewolnikiem wielkiej korporacyjnej firmy, która będzie zgarniała cały zysk, a będzie się to przekładało też na to, że ceny mleka w sklepi nadal utrzymają się wysokie - mówił Michał Kołodziejczak.

CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.topagrar.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Użytki zielone

Zrezygnował ze śruty rzepakowej i ograniczył koszty o 30 tys. zł!. Jak rolnik z Popielowa produkuje paszę?

Zadbane użytki zielone, dobrze dobrany międzyplon, z których pozyskiwana jest sianokiszonka oraz kiszonka z kukurydzy, to podstawa bazy paszowej w gospodarstwie Andrzeja Kiliana. Rolnik postawił sobie za cel produkować jak najwięcej pasz w swoim gospodarstwie, aby przetrwać trudne czasy. Przy zeszłorocznych cenach mleka gospodarz stracił ok. 1,5 mln zł, co doprowadziło gospodarstwo prawie na granicę bankructwa. 

czytaj więcej
Rynek mleka

Jak konflikt na Bliskim Wschodzie wpłynie na rynek mleka i import z UE?

Czy wojna między Izraelem a Palestyną wpłynie na światowy rynek mleczny? Eksperci przedstawiają różne scenariusze w zależności od tego, czy konflikt rozszerzy się na inne kraje regionu. Sytuacja może się pogorszyć i zdestabilizować cały Bliski Wschód i Afrykę Północną (MENA).

czytaj więcej
Rynek mleka

Gospodarstwa mleczne toną w długach - WRR ma propozycje wsparcia sektora

  Wielkopolska Rada Rolnicza zaapelowała do ministra rolnictwa Roberta Telusa o podjęcie pilnych działań na rynku mleka ze względu na pogarszającą się sytuację w gospodarstwach mleczarskich. Jakie rozwiązania proponuje Izba?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)