Jeszcze nie tak dawno przewidywaliśmy, że poważny kryzys na rynku mleczarskim czai się tuż za horyzontem
Chociaż analitycy z najbardziej renomowanych banków zgodnie twierdzili, że ceny skupu mleka przez długi czas pozostaną na wysokim poziomie przy oczywiście wysokich kosztach produkcji. Owszem, zgadzamy się z nimi, że koszty produkcji będą nadal wysokie i od tego nie ma odwrotu. Ale ceny skupu mleka będą spadać. Wówczas krakaliśmy, że w marcu rolnicy za litr mleka dostaną 2 zł. Niestety, już wypłaty za styczniowe mleko mogą być mniejsze. Tak. Wiemy, że słowo kryzys brzmi głupio w czasach, gdy cena skupu litra mleka sięga 3 zł. Jednak już widać twarde oznaki kryzysu.
I tak, odtłuszczone mleko w proszku płaci ledwie 13,10–13,60 zł/kg.
Ale generalnie obecnie rynek nie jest zainteresowany tańszym proszkiem, bo tzw. spekulanci liczą na jeszcze większą obniżkę ceny tego produktu. Mamy jednak pytanie: czy przy tak wysokich cenach energii produkcja proszków będzie rentowna? Naszym zdaniem – nie będzie. Wobec tego mleko przeznaczone na proszek trzeba będzie przerobić na inne produkty, co oznacza wojnę o miejsce na półkach Biedronek, Lidlów i Dino, która przyniesie zyski tylko tym sieciom. Jeżeli chodzi o ceny innych produktów, to również idą w dół. Wprawdzie masło w bloku kosztuje jeszcze 27 zł/kg, ale ruch w interesie jest słaby. Poza tym spadły ceny serów twardych – do ok. 22 zł/kg. Mniej też płaci śmietana przerzutowa (0,345 złotego za jednostkę tłuszczu).