Królestwo Niderlandów to jeden z największych producentów mleka w UE. Wraz z Niemcami, Francją, Włochami i Polską znajduje się w pierwszej piątce dostawców tego regionu świata. Hodowcy w Holandii utrzymują ok. 1,6 mln krów mlecznych w ok. 18 tys. gospodarstw mlecznych (wg danych NZO). Od czerwca 2022 r. do maja 2023 r. wyprodukowali oni łącznie ok. 13,9 mln ton mleka, tj. o 3,4% więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej (w 2021 r. produkcja wyniosła 13,6 mln ton mleka; wg danych Eurostatu) i to pomimo ograniczeń związanych z dużą koncentracją hodowli bydła. W jaki sposób udało się poprawić efektywność pracy? Poniżej przykład jednego z rodzinnych gospodarstw, które odwiedziliśmy.
Od dojarki rurociągowej do robotów udojowych
– Idziemy w kierunku maksymalnego ograniczenia nakładów pracy, automatyzacji i dobrostanu krów – mówi Alida Meering, która zamieniła karuzelową halę udojową na 4 roboty udojowe. W efekcie sama jest w stanie zarządzać stadem ok. 250 krów dojnych i nadzorować jego dój. Wraz z Janem Hendrikiem Deimanem, który skupia się głównie na uprawach, prowadzą rodzinne gospodarstwo, o powierzchni ok. 180 ha, na obrzeżach miasta Stadskanaal w północnej części Holandii.
Produkcja mleka zaczęła się od 1950 r. w starej oborze, gdzie senior rodziny doił krowy jeszcze za pomocą dojarki rurociągowej. Przełomowym momentem w rozwoju gospodarstwa mlecznego była instalacja w 1999 r. karuzelowej hali udojowej na 24 stanowiska, którą pozyskiwano mleko od ok. 180 krów. Niestety, takie rozwiązanie cały czas generowało spore nakłady pracy. Dlatego w 2017 r. zapadła decyzja o budowie nowego budynku, który miał być docelowo bardziej przyjazny dla zwierząt i ludzi. Faza projektowa trwała ok. 3 lata, tj. do 2020 r. W tym czasie hodowcy zwiedzili wiele budynków inwentarskich, co miało pomóc w wyborze konkretnego systemu doju. Ostatecznie zapadła decyzja o inwestycji w 4 roboty udojowe firmy GEA (DairyRobot R9500), które umieszczono w jednej linii, tworząc w ten sposób tzw. centrum udojowe.