W tym tygodniu odbyło się spotkanie przedstawicieli Grupy Azoty z Marianem Sikorą, Przewodniczącym Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych oraz Stanisławem Kacperczykiem, Prezesem Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, dotyczące aktualnej sytuacji na rynku nawozów.
Rosyjska manipulacja
Przedstawiciele Grupy Azoty wyjaśnili genezę obecnego kryzysu gazowego wskazując na jego konsekwencje dla rynku rolnego w całej Europie. Ceny gazu drastycznie wzrosły na większości globalnych rynków, przede wszystkim jednak w Europie i Azji. Jedynym rynkiem odpornym na kryzys okazuje się być Rosja – główny dostawca i zarazem kreator obecnych cen gazu w Europie.
"Sektor rolny stał się ofiarą manipulacji na rynku gazu, czyli głównego surowca wykorzystywanego do produkcji nawozów. Za tym działaniem rosyjskiego dostawcy stoją jego partykularne interesy dalszego uzależniania Europy od dostaw błękitnego paliwa, ale również od dostaw nawozów. To celowe działanie ma w przyszłości doprowadzić do uzależnienia żywnościowego Europy od zagranicznych dostawców żywności. Wystarczy przeanalizować aktywność w zakresie rozwoju produkcji rolnej w Rosji, której wartość w latach 2011-2020 wzrosła dwukrotnie: z 3,1 do 6,1 bln rubli. Rosja jest obecnie czołowym producentem i eksporterem: pszenicy, jęczmienia, żyta i owsa" – czytamy w komunikacie Grupy Azoty.
– Z uwagą przyglądamy się trwającym pracom w zakresie opracowania mechanizmów wsparcia dla europejskiego rolnictwa. Mamy oczywiście świadomość, że wypracowanie tego typu rozwiązań wymaga czasu koniecznego na niezbędne konsultacje i analizy. Zakładamy więc, że do wypracowania takich rozwiązań nie dojdzie w ciągu najbliższych kilku miesięcy, a tym samym – przynajmniej przed sezonem aplikacyjnym – sytuacja nie ulegnie zmianie – ocenił Zbigniew Paprocki, Członek Zarządu, Dyrektor Generalny Grupy Azoty S.A.