Z danych ICE Futures wynika, że stawki za gaz w Europie po wczorajszej korekcie ponownie przekroczyły tysiąc dolarów. Ceny paliw biją rekordy, tuż obok gazu, obserwuje się wzrost cen ropy – osiemdziesiąt dolarów za baryłkę.
Wzrosty są korzystne jedynie dla rosyjskiego budżetu. Dodatkowe środki pozwolą na realizację zobowiązań wobec tamtejszego społeczeństwa. Jednak nie wszyscy znajdą się na plusie.
Według indeksu holenderskiego TTF [Title Transfer Facility – jeden z największych wirtualnych punktów handlu gazem w Europie] koszt gazu na początku sesji wynosił 955 USD za 1 tys. m3, a o 11:25 osiągnął poziom 1024 USD, co stanowi wzrost o 6,7% w stosunku do cen wtorkowych. W ciągu ostatnich kilku tygodni cena gazu wzrosła prawie dwukrotnie. W sierpniu futures na październikową dostawę tysiąca metrów sześciennych sprzedawano za około 500 dolarów, a 1 września tą objętość można było kupić za 614 dolarów. Dzisiaj na giełdzie gaz kosztuje 1073 dolarów.
Analitycy uważają, że wynika to z niskiego zapełnienia europejskich magazynów. Ponadto zwiększony popyt jest spowodowany ożywieniem gospodarczym i czynnikami pogodowymi, a także konkurencją z azjatyckim ciekłym gazem ziemnym (LNG) i ograniczonymi dostawami największego europejskiego dostawcy — Gazpromu. Szybki wzrost cen rozpoczął się w sierpniu, kiedy Gazprom drastycznie zmniejszył dostawy za pośrednictwem gazociągu Jamał-Europa. Po wypadku na początku sierpnia w Nowym Urengoju pompowanie spadło prawie 3,5 razy. Obecnie podziemne magazyny gazu są wypełnione w około 72% (minimum dziesięcioletnie), o czym informuje stowarzyszenie „Infrastruktura Gazowa Europy” (GIE - Gas Infrastructure Europe). Najgorzej jest w Austrii, tam zapełnione są jedynie w 50%. Największy konsument rosyjskiego paliwa w Europie – Niemcy – ma obecnie 64%.
Gaz wycieka do Azji!
Nie da się zlikwidować niedoboru ciekłego gazu ziemnego, gdyż prawie całkowicie „wycieka” do Azji, gdyż tam płacą za niego więcej. Zawiodła też zielona energia, na którą stawia się na Zachodzie. Słaby wiatr na morzu Północnym zmniejszył produkcję o 20%, a taryfy wzrosły.
Ponadto opóźnione jest uruchomienie „North Stream-2”, który powinien nieco ochłodzić rynek. Według szefa Gazpromu Aleksieja Millera, dostawy nie rozpoczną się 1 października. Testy techniczne i certyfikacja zajmą jeszcze kilka miesięcy, jeśli nie pojawią się dodatkowe utrudnienia.
Jednocześnie na aukcjach rezerwacji dodatkowych zdolności tranzytowych przez Ukrainę Gazprom kupił tylko 4,3% proponowanych 15 milionów metrów sześciennych na dzień, a na październik nie zarezerwował nawet kropli.
Kijów oskarżył Moskwę o sztuczne tworzenie kryzysu paliwowego, jednak Gazprom wywiązał się ze wszystkich zobowiązań. Co więcej firma jest gotowa na nowe długoterminowe umowy. Tymczasem do rozpoczęcia sezonu grzewczego w Europie – kilka dni:
- Spekulacje utrzymają się co najmniej do stycznia. Oznacza to, że ceny będą wysokie – mówi Aleksandr Rozman, starszy analityk Forex Optimum. Rosyjski gaz również jest potrzebny Chinom. Próbując oczyścić powietrze, Pekin ograniczył wykorzystanie węgla, a w fabrykach wystąpiły przerwy – brakuje prądu. W kraju rozwija się kryzys energetyczny. Według szacunków Goldman Sachs, kryzys dotknął już 44% produkcji przemysłowej Chin.
USA ograniczą dostawy
Ponadto ze względu na zwiększone zapotrzebowanie na ciekły gaz ziemny w Azji, główny dostawca – USA – może ograniczyć dostawy. W Stanach Zjednoczonych cena tego rodzaju paliwa również rośnie — po raz pierwszy od 2014 roku przekroczyła 6,15 USD za MMBtu (milion brytyjskich jednostek cieplnych).
- Nie jest wykluczone, że ceny ciekłego gazu ziemnego wzrosną do 1200 dolarów, jeśli zima będzie mroźna, jak prognozują meteorolodzy. Wpłynie to również na zaburzenie łańcucha dostaw – uważa Daniil Bolotskih, główny analityk spółki inwestycyjnej „Fondovyy Kapital”.
- Potrzeba dużo gazu. Dlatego ceny można ustabilizować tylko długimi umowami – mówi Hadzhimurad Belkharoev, docent programu „Międzynarodowe bezpieczeństwo ekonomiczne” Instytutu Gospodarki Światowej i Biznesu Uniwersytetu Przyjaźni Narodów.