Handlując zbożami na rzeczywistym rynku nie wystarczy bawić się tylko i wyłącznie liczbami w komputerowym okienku. Przy ograniczonej do maksimum podaży, fizyczny rynek daleki jest od szybkiego reagowania na każde giełdowe doniesienia. I choć dane płynące z giełd są dostrzegane, to jednak każdy z kupujących zboża w krajowym obrocie ma swój rozum. A rozum podpowiada, że pojawiające się szanse zakupu trzeba wykorzystywać, a nie na siłę powstrzymywać dopiero co budzący się handel.
W okresie ostatnich miesięcy nawet bardzo doświadczeni handlowcy przekonali się, że zbyt szybkie reakcje na giełdowe wahania cen, mogą im bardziej szkodzić niż pomagać w biznesie. No cóż, co rok nowe doświadczenie, ale przeglądnijmy się giełdom i krajowemu rynkowi nieco bardziej szczegółowo.
W pierwszych dniach tego tygodnia mieliśmy do czynienia z obniżkami kursów pszenicy na Matifie, które swoje apogeum osiągnęły we wtorek (18.10.22 r.), kiedy to notowania spadły o 11,5 euro i powrotem do cen wynoszących 334,75 €/t, takich jakie były przed miesiącem. W czwartek (20.10.22 r.) obniżki wyhamowały i pszenica na zamknięciu wyceniana jest na 338,75 euro, jest to aż o 18 euro taniej niż przed tygodniem.