Duże wyzwania dla branży mięsnej w Polsce. Co zrobić, aby poprawić sytuację? Łukasz Dominiak, Smithfield Polska
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Duże wyzwania dla branży mięsnej w Polsce. Co zrobić, aby poprawić sytuację? Łukasz Dominiak, Smithfield Polska

11.06.2023

Podczas V Forum Rolników i Agrobiznesu Świnie wymieniliśmy szereg wyzwań, z którymi musi się zmagać sektor trzody chlewnej. Łukasz Dominiak z firmy Smithfield Polska wymienił wyzwania i możliwości ich realizacji.  

Dorota Kolasińska: Jakie wyzwania stoją przed branżą w najbliższym czasie?

Łukasz Dominiak:  Wyzwań jest wiele i na różnym szczeblu. My skupiliśmy się dzisiaj na takich trzech najważniejszych, jeżeli chodzi o układ globalny oraz szanse polskiej wieprzowiny na rynku globalnym, a także na rynku krajowym. Jeżeli chodzi o wyzwania te globalne, to przede wszystkim kwestia dostępu do rynków azjatyckich, czyli tych głównych rynków eksportowych, w ogóle rynków globalnych poza unijnych. Najczęściej mówimy o tych  najbardziej perspektywicznych rynkach azjatyckich. Oczywiście zdajemy sobie z tego sprawę, że żyjemy w dobie ASF-u obecnego w kraju, natomiast takim kluczem i to co nam się powoli udaje robić, jako Polsce, polskiej administracji, ale także polskiemu biznesowi, to uwarunkowania związane z regionalizacją i przekonanie kolejnych państw tak jak m.in. Wietnamu. Praca w kontakcie z administracją Korei Południowej, aby dopiąć kwestię możliwości eksportu na zasadach regionalizacji polskiej wieprzowiny, a docelowo również drobiu. No i kolejne kraje azjatyckie z tą kluczową rolą Chin. Sądzimy, że te sygnały, które strona chińska przesyła do polskiej administracji chociażby w zakresie wołowiny pozwalają nam pozytywnie myśleć o tym, że w przyszłości będziemy mogli rozmawiać o regionalizacji w zakresie wieprzowiny, ale również drobiu w odniesieniu do grypy ptaków.

Druga kwestia dotyczy walki z hejtem i wizerunku sektora wieprzowego, produkcji zwierzęcej. Myślę, że z tym problemem spotykają się nie tylko producenci w kraju, ale również w całej Unii Europejskiej. Na świecie jest mnóstwo mitów, przekłamań, o których powinniśmy mówić i z którymi po prostu powinniśmy walczyć. Do tego są różne metody. Wydaje mi się, że powinniśmy mówić o pozytywnej dyskusji, o edukacji konsumentów. Brakuje tego głosu, obserwujemy to jako przedsiębiorcy. Myślę, że to jest taka rola wzmocnienia tych działań ze strony organizacji branżowych, być może również na szczeblu unijnym, tak, aby te wszystkie mity, które narosły wokół kwestii środowiskowych, dobrostanowych czy chociażby bezpieczeństwa żywności, zdrowotnych aspektów. Jeżeli chodzi o spożywanie mięsa, powinniśmy to na spokojnie wyjaśniać, korzystając z nowoczesnych metod, przekazu mediów społecznościowych, kanałów dotarcia takie, które aktualnie młode społeczeństwo w szczególności akceptuje.

Dorota Kolasińska: Chciałabym dopytać o regionalizację. Wiem, że Francji udało się uzyskać dostęp do rynku chińskiego, Niemcy też się starają. My też się staramy. Dlaczego sądzi pan, że nam może być łatwiej to zrobić bądź trudniej niż w Niemczech?

Łukasz Dominiak: Tu jest kilka powodów. Przede wszystkim to, co odbieramy chociażby podczas pobytów w Chinach. W dyskusji ze stroną chińską czuć pewne ocieplenie. Relacje ze stroną chińską zawsze były pozytywne, ale szczególnie w tym okresie widzimy pewne ocieplenie. Taki pozytywny sygnał ogólnie ze strony chińskiej skierowany do Europy Centralnej i Wschodniej, w tym Polski jako głównego wiodącego producent. Ten drugi sygnał, pozytywne podejście do wołowiny i jak na standardy chińskie naprawdę szybkie procesowanie dopuszczenia wołowiny na rynek chiński.

Oczywiście jesteśmy w trakcie. To nie jest proces zakończony, ale mamy informacje o kolejnych krokach strony chińskiej podejmowanych w tym zakresie. Także to nam pozwala z pewną nieśmiałością, a może właśnie śmiałością myśleć o tym, że skoro możemy mówić o wołowinie, to może warto postawić na stole również kwestie regionalizacji w zakresie wieprzowiny i drobiu i podjąć dialog ze stroną chińską. To jest oczywiście nadzieja. To nie jest kwestia absolutnie oficjalnie potwierdzona, ale powinniśmy te działania podejmować.

Dorota Kolasińska: A jeżeli chodzi o Koreę, Wietnam czy Japonię, to które z tych negocjacji są najbliżej osiągnięcia sukcesu?

Łukasz Dominiak: Jeżeli chodzi o Wietnam, to eksport już prowadzimy na zasadach regionalizacji, co nas bardzo cieszy, że możemy wprowadzać nasze produkty na rynek Wietnamu. Z pozostałych państw tych, które jeszcze ostatecznie nas nie dopuściły, myślę, że tak bym to ocenił, że najbliżej nam jest do podpisania stosownych porozumień ze stroną koreańską. Oczywiście na szczeblu pomiędzy rządowym zostały już zaakceptowane. Z tego co mi wiadomo, po konsultacjach z naszym inspektoratem weterynaryjnym zostały nam stricte techniczne kwestie, jeżeli chodzi o dopuszczenie poszczególnych zakładów w zakresie wieprzowiny. W przyszłości również wizytacja zakładów drobiarskich to już tak mówiąc w pakiecie - wieprzowina i drób, choć niezależnie od tego, że dzisiaj jesteśmy na spotkaniu wieprzowym, mówimy o również o pozostałym mięsie.

Dorota Kolasińska: Wróćmy jeszcze do tematu Korei, to jest Korea Północna czy Południowa?

Łukasz Dominiak: Mówimy oczywiście o Korei Południowej, jako istotnym rynku jednym z największych, najważniejszych rynków eksportowych w ogóle dla Unii Europejskiej wpisującym się w cały układ globalny, który daje dużą nadzieję na wzrost eksportu.

Dorota Kolasińska: Jeżeli chodzi o transport, nie będzie żadnych problemów logistycznych w tamtym kierunku?

Łukasz Dominiak: Nie sądzę, żeby były tutaj problemy logistyczne. Jako firma radzimy sobie z tym doskonale. Jesteśmy jednym z liderów eksportu i to bez względu na kierunek. Czy mówimy o Zachodzie, o Atlantyku, czyli o rynku amerykańskim, czy o tych rynkach azjatyckich. Wysyłamy nasze produkty chociażby do Wietnamu. Także nie sądzę, żeby to powinno być problemem. Oczywiście być może są jakieś okresowe trudności związane z logistyką, ale to zawsze jest to kwestia jedynie okresowa, wynikająca z pewnych zawirowań niezależnych w ogóle od możliwości eksportowych, ale na dzień dzisiejszy nie widzimy takich zagrożeń.

Dorota Kolasińska: Wracając do tematu walki z hejtem czy dezinformacją, która panuje w Internecie, są przedstawiane różne fakty. Może Pan powie, co takiego właściwie pojawia się w mediach, co nie jest prawdą?

Łukasz Dominiak: Spotykamy wiele rodzajów przekłamań, to znaczy zarówno na szczeblu, który dotyka bezpośrednio naszą firmę, czy marki jako wiodącego producenta, ale również szerzej jako branżę. Myślę, że wiele firm, które są widoczne na rynku, produkują produkty na rynek są łakomym kąskiem dla hejterów. Chciałbym powiedzieć szerzej o aspekcie hejtu skierowanego w ogóle do produktów pochodzenia zwierzęcego i bezpiecznej, nowoczesnej produkcji, która jest zestawiana zupełnie niepotrzebnie z produkcją lokalną, jako tą rzekomo lepszą. Ja myślę, że na rynku jest miejsce zarówno dla tej produkcji lokalnej, jak i produkcji towarowej. Ona się rządzi swoimi prawami, jest skierowana do innego obszaru rynku. Musimy jasno komunikować. Na czym polega produkcja? Dlaczego ta produkcja jest bezpieczna? Dlaczego jest produkcją wysokiej jakości? Taka łatwość przekazu, którą obserwuję przede wszystkim za sprawą mediów społecznościowych - krótkich form filmowych czy jakiś wpisów, powoduje to, że ona jest często bardzo szybko powielana, trafia na podatny grunt osób, które być może nie są do końca zaznajomione z tym obszarem. Właściwe wyedukowane w tym zakresie, więc to jest też rola branży, aby edukować konsumentów, wyjaśniać to, co się dzieje przeciwstawiać jasne, klarowne argumenty, które pochodzą ze świata nauki.

Tych argumentów jest mnóstwo, są 3 główne obszary ataku, m.in. kwestie środowiskowe, czyli to niejednokrotnie powtarzane teorie o szkodliwości produktu i finalnie produkcji mięsa, chociażby w odniesieniu do śladu węglowego, tak nie jest do końca. To warto policzyć i sprawdzić, zestawić to z produktami roślinnymi. Drugi obszar to kwestia dobrostanu zwierząt. Przypomnę, że standardy unijne to są standardy najwyższe na świecie. Z dumą o tym mówią komisarze unijni czy do spraw zdrowia, bezpieczeństwa czy rolnictwa. To jest jasna informacja. Cała polityka od pola do stołu nadzoru nad produkcją i dobrostanem zwierząt. Trzecia kwestia to aspekty zdrowotne. Jeżeli chodzi o dietę człowieka, też widzimy wiele przekłamań, chociażby powielanych o kancerogenności mięsa. Jest co najmniej kilka tematów, z którymi warto dyskutować, pokazywać argumenty. Jest to trudna praca, natomiast mamy do tego odpowiednie narzędzia. Są sprawne organizacje branżowe w kraju w Europie, one pewnie potrzebują większego wsparcia, być może systemowego. Mamy dostępne mechanizmy finansowania chociażby takie jak fundusze promocji i są pierwsze przykłady właściwych działań, chociażby w branży drobiarskiej, gdzie widzimy i spoty reklamowe, i różne sposoby dotarcia,  w nowoczesny sposób do konsumentów. Ale to jest początek mi się wydaje, że tej pracy powinniśmy dużo więcej wykonać. To, co na pewno cieszy to zainteresowanie tematem. Odnośnie polskiej żywności czy w ogóle żywności przez administrację krajową przez MRiRW i KOWR, polski rząd i administracja zwraca na to uwagę. Tu liczymy na takie wsparcie, bo po prostu te nieprawdziwe tezy trzeba obalać i wyjaśniać konsumentom, jaka jest prawda.

Dorota Kolasińska: Dziękuję za rozmowę

CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.topagrar.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Organizacja produkcji świń

Jak wygląda kontraktacja tuczu trzody? Leszek Bepirszcz z firmy Agri Plus

  Podczas V Forum Rolników i Agrobiznesu Świnie wiele tematów krążyło wokół opłacalności produkcji. Nadal wielu hodowców decyduje się na tucz kontraktowy. Jakie są jego zasady, czy można renegocjować umowę i jakie są zalety tuczu kontraktowego?

czytaj więcej
Aktualności branżowe

Hodowcy i pracownicy branży komentują sytuację na rynku trzody chlewnej. Co mówią o cenach świń?

Stabilizacja na rynku wieprzowiny i utrzymujące się od miesięcy stosunkowo wysokie ceny żywca wieprzowego pozwalają odrabiać straty rolnikom. Na rynku od lat nie było takiego ożywienia. Sprawdzamy, jak obecną sytuację komentują uczestnicy rynku.

czytaj więcej
Aktualności branżowe

Ponad 428,4 mln zł wsparcia na odbudowę produkcji trzody chlewnej trafiło do hodowców

Od początku października trwa wypłata wsparcia na odbudowę produkcji trzody chlewnej z ARiMR. Na kontach 27,1 tys. hodowców do tej pory pojawiło się ponad 428,4 tysięcy złotych. Ilu rolników jeszcze czeka na pieniądze?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)