Na konferencji, swoimi doświadczeniami w tym obszarze podzielili się ze słuchaczami przybyli ze Szwajcarii goście: prof. dr Knut Schmidtke oraz mgr inż. Eric Meili – rolnik prowadzący w Szwajcarii 10-hektarowe gospodarstwo, w którym utrzymuje 15 krów mieszańcowych hf x angus i limousine a zarazem specjalista z Wydziału Nauk o Zwierzętach Instytutu Badawczego Rolnictwa Ekologicznego w Szwajcarii przybliżył tematykę uboju w gospodarstwie.
– Izolowanie zwierząt od rodzinnego środowiska, transport do zakładu i oczekiwanie w ubojni to bardzo silne czynniki stresogenne, które należy wyeliminować. I właśnie obok warunków ekonomicznych za uśmierceniem w gospodarstwie przemawia także wyższa jakość mięsa, jaką dzięki takiemu rozwiązaniu uzyskujemy. Jeśli chcemy zarabiać pieniądze musimy sami zabijać zwierzęta w gospodarstwie nie sprzedawać je dużym komercyjnym ubojniom – mówił prelegent. – 10 lat walczyłem o wprowadzenie w Szwajcarii takich przepisów i w efekcie w 2016 roku Szwajcaria złagodziła prawo, dzięki czemu możliwy jest ubój zwierząt na pastwisku. Zezwolenie na taki na ubój wymaga między innymi posiadania pozwolenia na broń i świadectwa kwalifikacji zgodnie z rozporządzeniem. Bydło w swoim naturalnym środowisku bytowania,w stadzie oszałamiane jest najczęściej strzałem w głowę lub bolcowym aparatem. Inne sztuki praktycznie nie reagują na oddany strzał, gdyż rolnik często (na co dzień) używa broni oddając ślepe strzał w powietrze – mówił Meili. Prosty sposób uboju zwierzęcia tzn. ogłuszanie i wykrwawianie następuje bezpośrednio w gospodarstwie. Zaleca się stosowanie do tego celu odpowiednich przenośnych pojemników do skrwawiania (używa się do tego ładowarki bądź ciągnika z turem). Następnie tusza transportowana jest za pomocą specjalnie skonstruowanych przyczep do rzeźni stacjonarnej i dalszej obróbki. W ciągu 45 minut, maksymalnie godziny od uboju, sztuka powinna trafić do rzeźni, gdzie dokonuje się jej patroszenia i podziału. Dla wielu rolników utrzymujących zwierzęta w systemie ekologicznym ubój pastwiskowy jest logiczną kontynuacją wypasu ekstensywnego. Zwierzęta zostają ubite tam gdzie żyły, bez stresu i niepokoju podczas transportu – podkreślił Eric Meili.