Czy myśliwi mogą odmówić szacowania szkód łowieckich ze względu na stan wyjątkowy?
Wzdłuż granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Rykoszetem obrywają za to rolnicy, którym wojsko rozjeżdża łąki i pola, a rekompensat za te zniszczenia póki co nie ma. Do tego myśliwi nie chcą szacować szkód łowieckich, bo – jak twierdzą – przepisy zabraniają im polowań i przemieszczania się w strefie objętej obostrzeniami. A dziki i jelenie harcują na polach w najlepsze, zwłaszcza że trwają kukurydziane żniwa.
W tej sprawie u wojewody podlaskiego interweniowała już Podlaska Izba Rolnicza. My z kolei zapytaliśmy ministerstwo środowiska, czy myśliwi rzeczywiście mogą odmówić szacowania szkód ze względu na stan wyjątkowy.
Resort nie pozostawia wątpliwości. Jednoznacznie wyjaśnia nam, że choć polować na obszarze objętym stanem wyjątkowym nie można, to koła łowieckie i zarządcy obwodów łowieckich powinni się wywiązywać z obowiązku szacowania szkód łowieckich.
– W przypadku lokalnych kół łowieckich, które prowadzą gospodarkę łowiecką na terenach objętych stanem wyjątkowym, szacowanie szkód powinno odbywać się bez przeszkód. W przypadku kół łowieckich, które mają siedziby poza ww. obszarem szacowanie może być utrudnione z uwagi na zakaz przemieszczania się do strefy objętej ograniczeniami. Należy jednak pamiętać, że koła łowieckie zamiejscowe mają też wśród swych członków osoby mieszkające na terenie danego obwodu łowieckiego, co może umożliwić szacowanie szkód łowieckich – podkreśla Ministerstwo Klimatu i Środowiska w odpowiedzi przesłanej do naszej Redakcji.
Resort zaznacza także, iż wypłata odszkodowań za szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny nie jest uzależniona od możliwości polowania.