W związku z rosyjską agresją na Ukrainę, Komisja Europejska zaproponowała szósty pakiet sankcji obejmujący całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy przez Wspólnotę. W ciągu pół roku ma być zakończony import ropy naftowej. Produkty rafinowane będzie można sprowadzać tylko do końca bieżącego roku.
Taka kara ze strony UE z pewnością mocno uderzyłaby w finanse Moskwy. Według analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) zyski ze sprzedaży ropy naftowej tylko do państw Unii to ok. 10 proc. centralnego budżetu Rosji.
Ceny paliw: jak rezygnacja z rosyjskiej ropy odbije się na portfelach rolników?
Koszty zerwania umów na dostawę ropy od Rosji poniosą wszyscy obywatele UE, w tym także rolnicy, którzy już boleśnie odczuwają drastyczne podwyżki cen paliw. Obecnie za litr benzyny muszą zapłacić ok. 6,7 zł, a za ON - aż 7,5 zł. Takie stawki mocno nadwyrężają ich kieszenie.
Z kalkulacji Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego i Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych wynika, że przeciętne zużycie oleju napędowego w gospodarstwie wynosi 126 l/ha. Więc łatwo sobie wyliczyć, jak mocno wzrastają koszty rolnika przy obecnym, ekspresowym wzroście cen paliw. A niestety, tych podwyżek nie zrekompensuje większa kwota zwrotu akcyzy za paliwo, bo wyniesie ona raptem 10 zł więcej do ha (czyli 110 zł/ha).
- Jeszcze w tamtym roku w lipcu kupowaliśmy diesla po 4,10 zł/l, a teraz musimy zapłacić ok. 7 zł/l. Morawiecki, jeśli nie chce dopuścić do jeszcze większego kryzysu żywnościowego, powinien natychmiast zdjąć akcyzę dla rolników i wprowadzić paliwo rolnicze po niższej cenie - mówi nam rolnik z woj. mazowieckiego.