Czy pracownicy z Ukrainy pomogą nam w tegorocznych pracach sezonowych? Trwa walka o ręce do pracy!
Trwa walka o ręce do pracy. W rządzie trwa opracowanie regulacji dzięki, którym będzie możliwe bezpieczne sprowadzenie pracowników sezonowych do pracy w polskich gospodarstwach rolnych. Związek Sadowników zaapelował do premiera o jak najszybsze podjęcie negocjacji w tej sprawie z rządem Ukrainy.
– Minister zdrowia bardzo stanowczo stawia te sprawy. Obawiając się zawleczenia kolejnych setek ognisk choroby. I mówi, że jak nie stworzymy z ministrem Pinkasem Głównym Inspektorem Sanitarnym precyzyjnych zasad to nie zgodzi się na przyjazd pracowników sezonowych do zbioru truskawek, malin itd. Są takie branże gdzie pracy ręcznej nie da się zamienić – mówi wiceminister rolnictwa Ryszard Kamiński.
Takie regulacje zostały już opracowane w ministerstwie rolnictwa i przesłane do ministerstwa zdrowia, które ma je zaopiniować. Rocznie do Polski przyjeżdżało od 50 do 60 tys. pracowników sezonowych. W związku z ograniczeniami w poruszaniu się i zamkniętymi granicami wielu branżom grozi brak rąk do pracy.
Rolnicy są otwarci na współpracę i chcą organizować w swoich gospodarstwach kwarantanny dla przybyłych obcokrajowców. Chcą także partycypować w transporcie tych osób z granicy oraz opłacenia testów, które mają udowodnić, że są zdrowi. Pracownicy sezonowi po przekroczeniu granicy będą mieli 24 godziny, aby zameldować się w gospodarstwie w którym będą pracować.