O sytuację na rynku zbóż zapytał poseł Krzysztof Piątkowski z Platformy Obywatelskiej, który zauważył, że agresja Rosji na Ukrainę spowodowały m.in. ograniczenia w dostawach surowców i poważne zachwiania na światowym rynku zbóż, których Ukraina była dotąd jednym z czołowych producentów. Sytuacja ta wpływa także na rynek zbóż w Europie, w tym w Polsce, mimo że nasz kraj jest zbożowo w dużej mierze samowystarczalny.
- Jednak wielu polskich producentów z uwagi na rosnący popyt eksportowy i korzystniejsze ceny intensyfikuje w tej sytuacji eksport kosztem dostaw krajowych. Eksperci prognozują zwłaszcza znaczące zwiększenie wywozu polskiej pszenicy i kukurydzy. To przełoży się na wzrost cen zbóż, mąki i innych pochodnych produktów, a może także doprowadzić do deficytów na rynku wewnętrznym – napisał poseł K. Piątkowski, który zauważył, że Węgry protekcjonistycznie już ograniczyły eksport zbóż, wg doniesień planują to także Bułgaria i Rumunia.
Będzie drogo
W odpowiedzi wiceminister Norbert Kaczmarczyk przyznał, że w związku z wybuchem wojny należy się spodziewać wysokich cen zbóż na rynkach międzynarodowych, w tym w Polsce. Z jednej strony będzie to efekt ograniczenia podaży z basenu Morza Czarnego z drugiej należy się liczyć z dążeniem niektórych krajów do zwiększenia stanu rezerw produktów żywnościowych, w tym zbóż, co będzie przejawiało się z jednej strony rosnącym popytem w krajach importujących.
Zgodnie z informacją ze Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej MRiRW w drugim tygodniu kwietnia pszenica konsumpcyjna kosztowała średnio
1 648 zł/t i była droższa od ceny pszenicy sprzed tygodnia o 5,1%, sprzed roku o
74,5 %, natomiast żyto konsumpcyjne kosztowało 1 311 zł/t, czyli 3,5 % więcej niż tydzień temu i o 82,7% więcej niż rok temu.