Od kilku tygodni w Polsce spadają ceny zbóż i rzepaku. Z naszej ostatniej telefonicznej sondy wynika, że pszenica konsumpcyjna skupowana jest średnio po 1350 zł/t, a paszowa po 1250 zł/t. Natomiast oferty na kukurydzę suchą spadły do 1150 zł/t, a na mokrą w zależności od regionu kraju do 600-850 zł/t. Z kolei rzepak staniał do 2550-2600 zł/t. Są też duże problemy ze zbytem ziarna. Jak informuje Izba Zbożowo-Paszowa, większość wytwórni pasz i młynów jest pokryta w surowiec na okres poświąteczny, a nawet na pierwsze miesiące 2023 roku. Dlatego dla polskich rolników trzymających zboże w magazynach sytuacja zrobiła się mało komfortowa.
Analityk ING Artur Waraksa tłumaczy nam, że spadek ceny związany jest z tym, że podaż pszenicy w regionie (Polska i kraje sąsiednie) jest większa niż sezon wcześniej. Przez kilkanaście tygodni do kraju zaimportowano dużą ilość kukurydzy oraz większą niż zwykle w tym czasie ilość pszenicy.
- Wprawdzie eksport pszenicy jest zdecydowanie wyższy, to coraz mocniej odczuwalny jest problem ze sprzedażą pszenicy przez rolników na wschodzie kraju, co odbija się na korekcie w dół średniej krajowej ceny pszenicy. Problemem jest również wysyłka transportów ze zbożem np. do portów, z dalszych regionów Polski, gdyż wysoki wzrost kosztów dostaw i mała dostępność transportu kołowego skutecznie ograniczają takie plany - wyjaśnia Waraksa, ekspert ING. Zaznacza, że jeśli chodzi o kukurydzę, to czynnikiem wpływającym na spadek cen w kraju jest spory wolumen ziarna trafiający do Polski z Ukrainy.