Pomimo, że ceny skupu mleka drastycznie spadają od początku stycznia, a średnia cena mleka w Polsce wynosi 2,45 zł/l (za styczeń wg GUS) oraz wystosowanych apeli organizacji branżowych dotyczących trudnej sytuacji w mleczarstwie, Komisja Europejska nie zamierza uruchamiać interwencyjnego skupu produktów mleczarskich i dopłat do przechowywania.
Janusz Wojciechowski, komisarz ds. rolnictwa w odpowiedzi na zapytanie w tej sprawie litewskiego unijnego polityka ds. rolnictwa Juozasa Olekasa uważa, że obecnie nie ma powodu, aby uruchamiać instrumenty bezpieczeństwa rynkowego.
Spadki cen mleka pogorszą sytuację polskich gospodarstw
Według polskich przetwórców mleka sytuacja na rynku białego surowca i produktów mleczarskich jest trudna, ze względu na rosnące koszty produkcji mleka, ale także przetwórstwa. Opłacalność produkcji mleka zbliża się do granicy, co budzi niepokój o dalsze perspektywy i spadki cen skupu. W połowie lutego spółdzielnie mleczarskie wnioskowały o przeprowadzenie przez Unię Europejską interwencji na rynku mleka. Jak twierdzą przetwórcy mleka tylko w ten sposób będzie możliwe utrzymanie cen skupu mleka na poziomie nie mniejszym niż 2,1 zł/l. Jednak i ten poziom, dla wielu producentów mleka nie będzie akceptowalny, a koszty produkcji litra mleka przewyższą cenę w skupie.
Tymczasem Janusz Wojciechowski wyjaśnił, że wprowadzenie interwencyjnego skupu produktów mleczarskich jest możliwe tylko, wtedy gdy na rynku pojawia się poważny problem ze sprzedażą produktów mleczarskich (nadpodaż) i ceną mleka w skupie. Wskaźnik referencyjny cen skupu mleka jest według ekspertów zbyt niski w porównaniu do obecnie oferowanych na rynku cen mleka i nie jest dostosowany do kosztów produkcji. Komisja Europejska nie ma zamiaru proponować podwyższonych progów referencyjnych i uruchamiać mechanizmu interwencji rynkowej.