Kowalczyk: wsparcie państwa powinno trafiać do rolników uprawiających ziemię, tak jak z dopłatami do nawozów
Podczas spotkania z rolnikami w Poznaniu na VII Forum Rolników i Agrobiznesu zorganizowanym przez Top Agrar Polska, z ust wicepremiera Henryka Kowalczyka padło stwierdzenie, że resort chce ograniczać pomoc od państwa do faktycznych rolników, czyli takich, którzy uprawiają ziemię, a nie tylko są jej właścicielami. W przypadku płatności unijnych zależy mu na zintensyfikowaniu pomocy gospodarstwom o areale do 50 ha.
Temat klęskowej pomocy od państwa dla rolników wywołano przy okazji skarg rolników na system udzielania pomocy dla rodzin poszkodowanych przez tegoroczne klęski. Rolnicy narzekali na ciągłe zmiany przepisów w tym zakresie.
– Ten system jest ułomny, trzeba to jasno powiedzieć. Miał on chociaż częściowo zrekompensować straty rolnikom, a ze względu na to, że limit pomocy de minimis w tym roku jest na ukończeniu, trzeba było inaczej sformułować kryteria wsparcia. Niestety, ta próba została wykorzystana przez osoby, które nie mają nic wspólnego z prowadzeniem działalności rolniczej, stąd zdecydowaliśmy się na wprowadzenie ograniczeń. Szkoda, że nie zrobiliśmy tego od początku. To był błąd, przyjmuję krytykę rolników – tłumaczył w Poznaniu Henryk Kowalczyk.
Wicepremier mówił, że powraca problem z egzekwowaniem definicji tzw. aktywnego rolnika, który użytkuje ziemię.
– Dopłaty do nawozów trafiły jednak do aktywnych rolników. I w taki sposób będziemy chcieli też ograniczać dostęp do innej pomocy. Dlatego w przypadku wsparcia dla rodzin wprowadzono obowiązek wykazania się sprzedażą z gospodarstwa – wyjaśniał wicepremier.