- Spotkaliśmy się w celu omówienia kampanii letniej, a także, by porozmawiać o tym, jak dobrze przygotować się do kampanii jesiennej. Rozmawialiśmy o tym, jakie błędy popełniono przy letnich uprawach i czego wystrzegać się w przyszłości - wyjaśniał Wojciech Krause z Greenyard.
W minionej kampanii skup brokuła prowadziły zakłady Greenyard w Dąbrowie Chełmińskiej i w Lipnie.
- Była to dobra kampania, choć wegetacja się opóźniła poprzez przeciągającą się wiosnę. Później mieliśmy problem ze zbyt dużą ilością opadów. Jednak zostało to wyrównane. Plon był zadowalający, choć niższy od kontraktowanego - zaznaczył Krause.
Jeśli chodzi o kampanię jesienną, kończą się w tej chwili nasadzenia. Surowiec będzie przyjmowany od września do trzeciego tygodnia listopada.
O szkodnikach brokułów i kalafiorów opowiedziała dr Maria Rogowska z Państwowej Uczelni im. Stefana Batorego w Skierniewicach. Zwróciła uwagę, że największym problemem w uprawie kalafiora i brokuła jest obecnie mącznik szklarniowy. Plantatorzy mają też problem z tantnisiem krzyżowiaczkiem i piętnówka kapustnica.
Najważniejszą kwestią w zwalczaniu tych szkodników jest to znajomość ich biologii. Jeśli nie wiemy, kiedy owad występuje i ile ma pokoleń, gdzie zimuje i gdzie żeruje, to go nie pokonamy. Np. samica piętnówki składa jaja na liściu, ale gąsienice żerują na liściach wewnętrznych, a dopiero potem wchodzą w róże kalafiora i brokuła. Czyli jeśli wykonamy zabieg, gdy pojawi się młoda gąsienica wrażliwa na insektycydy czy środki biologiczne, to będzie to zwalczanie skuteczne.
W jesiennych nasadzeniach brokuła i kalafiora problemem w dalszym ciągu będzie mączlik szklarniowy. Możemy go spotkać nawet w październiku. Również piętnówka i śmietka kapuściana 2, 3 pokolenie, również mszyce. Choć to zależy od odmiany i terenu, na którym prowadzona jest uprawa.
Wzrosło zagrożenie ze strony szkodników, głównie ze względu na ograniczoną pulę substancji aktywnych.
Podczas spotkania aktualne możliwości ekologicznej ochrony kalafiora i brokuła przedstawiła prof. Jolanta Kowalska z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu – ekspert w dziedzinach biologicznych i prośrodowiskowych metod ochrony upraw i rolnictwa ekologicznego.
Zaznaczyła, że w uprawach ekologicznych bardzo ważne jest stanowisko uprawy i płodozmian, a także towarzystwo upraw sąsiednich, zadrzewień czy siedlisk naturalnych. - To połowa sukcesu w uprawie - powiedziała.
Przypomniała, że środki biologiczne muszą być zastosowane odpowiednio wcześnie, profilaktycznie, czyli w momencie, gdy mamy podejrzenie wystąpienia agrofaga.
- Oczywiście, trzeba monitorować plantację i powtarzać zabiegi. Pamiętajmy, że środki biologiczne należy regularnie stosować - zaznaczyła profesor.
Zwróciła uwagę, że koszty ochrony upraw środkami biologicznymi są wysokie.
- Musimy je jednak stosować, bo nie stać nas na dewastację środowiska. W tym kierunku UE prowadzi swoją politykę. Powinniśmy się też zastanowić, czy musimy produkować takie ilości żywności, czy jednak zmniejszyć tę produkcję na rzecz jej jakości - zaznaczyła profesor.