Ziarno kukurydzy zbierane niejednokrotnie w fazie, gdy ponad 1/3 jego masy stanowi woda, jest wyjątkowo niewdzięcznym materiałem do oznaczania wilgotności. Tymczasem nie jest istotne, czy sprzedajemy kukurydzę na mokro, czy oddajemy ją do suszenia – zawsze chcemy precyzyjnie poznać wilgotność. Dodatkowo, nawet gdy mamy własną suszarnię, w tym roku także zależy nam na poznaniu właściwej wilgotności, bo po co suszyć nadmiernie?
Dlaczego trudno oznaczyć wilgotność ziarna?
Trudność oznaczenia wilgotności wynika z kilku czynników. Po pierwsze – już na starcie mamy stosunkowo mokry materiał, a zatem taki sam błąd pomiarowy urządzenia, wyrażony w procentach ma znacznie większe znaczenie, niż w przypadku oznaczania wilgotności w materiale suchym, jak zboże czy rzepak.
Po drugie – ziarno kukurydzy jest duże i jeśli stosujemy wilgotnościomierz całoziarnowy, to błąd jego pomiaru jest wyższy. Trudności wynikają też z budowy ziarniaka – ma grubą okrywę owocowo-nasienną, duży, stosunkowo tłusty zarodek oraz są różne typy ziarniaków (dent, flint i formy przejściowe), które mają różny udział części szklistej do mączystej.
Kolejna trudność wynika z warunków zewnętrznych w czasie pomiaru i tuż przed nim. Jesienią, gdy jest chłodno, a pojemność wodna powietrza mniejsza, łatwo dochodzi do kondensacji pary wodnej i ziarno na przyczepie, często osłoniętej plandeką, zaczyna się pocić. Cienka warstwa wody na ziarniaku ma kolosalny wpływ na odczyty urządzeń. Utrudnia też uzyskanie dobrej próbki w wilgotnościomierzach z młynkiem.