Czy łąki i pastwiska, które znajdują się na obszarze specjalnej ochrony i podlegają naturalnym zalaniom mogą być wyłączone z trwałych użytków zielonych, przez co musi być zastosowany płodozmian? Nad tym pytaniem obradował ostatnio Trybunał Sprawiedliwości w UE. Sprawę do Trybunału skierował sąd w Szczecinie na wiosek polskiego rolnika, który nie zgadzał się z decyzją ARiMR.
Ale po kolei. W 2009 r. pewien rolnik przystąpił do realizacji pięcioletniego programu rolnośrodowiskowego na lata 2009–2013. Otrzymywał z tego tytułu płatności dla zadeklarowanych powierzchni. W 2012 roku część łąk i pastwisk została zalana, więc rolnik nie mógł ich wykosić w terminie – zrobił to dopiero w październiku. Otrzymał przez to mniejsze dopłaty. Rok później ubiegał się o płatności do całej powierzchni, jednak ARiMR uznał, że w 2012 r. doszło do przerwania ciągłości użytkowania gruntu jako trwałego użytku zielonego i pełnej płatności nie wypłacił.
- I chociaż możliwe było przywrócenie gruntu do produkcji rolnej w stosunkowo krótkim czasie, to jednak nie można uznać go za trwały użytek zielony ze względu na to, że rolnik zastosował płodozmian, co było skutkiem zalania i podtopienia gruntów zaliczonych do trwałych użytków zielonych – ocenił i ARiMR, i sąd I instancji.