Ukończyłam dwustopniowe studia na kierunku rolnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Inżynierkę zakończyłam ze specjalizacją produkcja rolnicza, a studia magisterskie ze specjalizacją zarządzanie produkcją – mówi Agata Kowalewska, świeżo upieczona zeszłoroczna absolwentka. Bardzo chciała zakończyć studia na ochronie roślin, ale ze względu na zbyt małą liczbę osób, nie utworzono tej specjalizacji. Nie poddała się jednak i wraz ze swoją promotorką, prof. Martą Damszel wymyśliły temat łączący dość mocno ekonomiczną specjalizację ze studiów magisterskich z ochroniarskimi zainteresowaniami Agaty.
Pochodzę z gospodarstwa
Agata dorastała w gospodarstwie z produkcją zwierzęcą i roślinną, całe zatem życie miała do czynienia z praktyką. Nigdy też nie unikała żadnej z prac, choć podkreśla, że najbardziej interesowała ją kwestia samej uprawy i ochrony roślin. Dlatego też razem z bratem Mateuszem bardzo często bywała na polach, by doglądać roślin na każdym etapie ich rozwoju. Na tym jednak nie koniec, bo razem zastanawiają się nad strategią ochrony roślin i rozwoju gospodarstwa. Jak sama podkreśla, co dwie głowy to nie jedna, a taka burza mózgów pozwala wybrać najlepsze rozwiązanie. Najgorzej popaść w schematy, które akurat w agrotechnice mogą być zgubne, bo przecież każdy rok jest inny.
– Chyba właśnie głównie dzięki bratu jestem tu, gdzie jestem. On zaraził mnie najbardziej pasją do uprawy i ochrony roślin, choć ani on, ani rodzice nigdy nie sugerowali mi, że mam zacząć studia rolnicze. Naturalne było, że to właśnie Mateusz zajmie się gospodarstwem – mówi Agata. Każdy musi mieć swoje miejsce, więc ona angażuje się w kwestię zwalczania patogenów, a całą technikę i mechanizację zostawia tacie i bratu.