Rolnik opryskał rzepak przy użyciu zakazanego środka ochrony roślin
W maju mija okrągły rok od przykrych wydarzeń, w których na skutek działania pestycydów padło 7,5 mln pszczół z okolic Dolnego Śląska. 30-latek z gminy Świdnica (woj. dolnośląskie) zgodnie z zaleceniami wykonywał w nocy opryski w rzepaku, żeby nie narazić na działanie substancji aktywnej owadów zapylających. Niestety młody rolnik wykorzystał do oprysku pestycyd zawierający dimetoat. W maju 2020 roku można było jej używać do zwalczania skrzypionki zbożowej oraz mszyc wpszenica ozima, jęczmień ozimy, pszenżyto ozime, żyto, jęczmień jary oraz zwalczania mszycy w kapuście głowiastej, różach pod osłonami i w burakach cukrowych. Od czerwca 2020 roku substancja ta została w ogóle wycofana z użycia w całej UE. Jednak z całą pewnością rolnik nie miał prawa użyć tego preparatu do oprysku w rzepaku.
Rankiem, kiedy pszczoły wyleciały zbierać pyłek, siadały na kwiaty rzepaku z pola po oprysku. Dimetoat natychmiast dawał o sobie znać, powodując u owadów efekty neurologiczne. Trucizna dostawała się także do ich organizmu. Część z pszczół padła na polu, inne w ulach, gdzie zarażały kolejne pszczoły.