Pobieranie prób do badań służy weryfikacji statusu zdrowotnego danego gospodarstwa i zdrowia świń, które przyjechały do chlewni. Nie zawsze to, co jest podawane w dokumentacji, pokrywa się z faktycznym stanem zdrowia zwierząt, dlatego lekarze weterynarii zalecają każdorazowo zbadać warchlaki na schorzenia w największym stopniu dotykające tuczarnie. Zarówno zespół rozrodczo-oddechowy (PRRS), grypa, jak i cirkowirus dotyczą chorób układu oddechowego, dlatego przy braku doświadczenia w rozpoznawaniu objawów mogą być mylone. Wykonanie badań diagnostycznych jest więc niezbędne i zdaniem lekarza weterynarii Mateusza Trzaskacza powinno być rutynową czynnością po wstawieniu warchlaków do tuczarni.
– Dla wielu lekarzy weterynarii prostszym rozwiązaniem jest podanie antybiotyków jako antidotum na wszelkie problemy w chlewni. Błędem jest jednak podawanie leków bez poznania, co konkretnie jest przyczyną objawów chorobowych. Opracowanie odpowiedniego programu profilaktycznego wymaga wiedzy, a pobranie próbek do badań oraz wykonanie szczepień jest czasochłonne. Jednak jest to lepsze dla zwierząt, rolnika i ostatecznie dla konsumenta, ponieważ zapobiegamy schorzeniom, które generują koszty i powodują nadużywanie antybiotyków – uważa Mateusz Trzaskacz.