Ochrona zbóż bez stresu dla roślin i rolników? Rolniczy temat, odc. 38
Ostatnie lata są bardzo trudne dla rolników i uprawianych przez nich roślin. Zarówno z uwagi na pogodę (susze, brak opadów lub opady deszczu nawalnego, huragany, ciepłe zimy) jak i nowe przepisy, które zabierają z rynku kolejne substancje aktywne. O tym jak można zminimalizować te stresujące sytuacje zarówno dla roślin, jak i dla rolników rozmawiam z Kamilem Szpakiem z Działu Badań i Rozwoju BASF Polska w programie "Rolniczy temat".
Bartłomiej Czekała: Zaczęliśmy od tego, że ostatnie lata są bardzo trudne dla rolników: wypadło sporo substancji aktywnych z rynku, w pogodzie dzieją się rozmaite rzeczy, mamy zarówno suszy, jak i deszcze, nawalne huragany, różne inne czynniki niekorzystne atmosferyczne, które mocno stresują rośliny. Czy najgorsze w tym zakresie w obu tych aspektach już za nami czy jeszcze coś może się wydarzyć gorszego?
Kamil Szpak: Niestety muszę Państwa zmartwić – to jest dopiero początek. Zasady z Zielonego Ładu jasno nam komunikują, że do 2030 roku będzie nakazane zredukowanie do 50% stosowania pestycydów w uprawach czy to rolnych, czy to warzywniczych, co będzie wpływało również na zniknięcie całego portfolio zabiegów, które będziemy mogli wykonać na polu. Dlatego to jest tylko początek.
Natomiast Zielony Ład zakłada także ponowne reorganizacje i sprawdzenie wszystkich substancji aktywnych, ponieważ zakłada on, aby profil Eko-Tox wszystkich substancji aktywnych był wyśrubowany na najwyższym poziomie. Dlatego też Unia Europejska będzie ponownie sprawdzała każdą substancję aktywną dostępną w Unii Europejskiej pod kątem właśnie tych wysokich ma wymagań Eko-Tox .Z tego względu większość starych substancji aktywnych, które były wyprodukowane, stworzone wiele lat temu, niestety nam wypadnie, przez co zdezorganizują u rolników zasadę stosowania środków ochrony roślin, ponieważ to, co zawsze znali od lat, niestety zniknie. I w tym momencie będą musieli od nowa się nauczyć stosowania ochrony fungicydowej, herbicydowej, czy regulatorów wzrostu na swoich polach uprawnych.
Bartłomiej Czekała: Czyli patenty wypracowane w ostatnich latach przez rolników z doradcami w polu przechodzą ostrą i będą prowadzić dalszą ostrą weryfikację. Trzeba będzie znaleźć rozwiązania od nowa?
Kamil Szpak: Dokładnie tak, rolnicy będą musieli się nauczyć od nowa stosowania szeregów rozwiązań w swoich gospodarstwach, począwszy od zapraw, skończywszy na ochronie fungicydowej czy też herbicydowej w swoich uprawach, co również utrudni cały szereg wypracowanych zasad, które mieli przetestowane w swoim gospodarstwie.
Bartłomiej Czekała: Poprzednie lata, jak mówiliśmy, były bardzo trudne, ale Państwo też nie próżnowaliście – zarówno i w laboratorium, jak i w doświadczeniach polowych sporo się u Was działo. Czy może Pan trochę więcej o tym powiedzieć i podpowiedzieć trochę rolnikom, na co mogą w tej chwili liczyć, jeżeli chodzi o obecne rozwiązania, jak i też na co ewentualnie będą mogłi liczyć w najbliższej przyszłości?
Kamil Szpak: Zasady Zielonego Ładu będą również wymagały od rolników, jeżeli oni będą chcieli dostać dopłatę do stosowanych zabiegów, aby stosowali oni produkty biologiczne, które są na liście europejskiej, co również będzie musiało wpłynąć na dostępność tych produktów zawartych na rynku. Firma BASF jest jedną z firm, która również je posiada. Ja na swoich projektach doświadczalnych testuję takie różne produkty i mogę z pewnością stwierdzić, że będą dostępne produkty biologiczne i już są dostępne takie produkty jak Rak 3, Rak 4, także również wiele innych produktów biologicznych będzie dostępnych na rynku.
Z drugiej strony jednak konwencjonalne fungicydy również będą rozwijane i są rozwijane. Tak jak powiedziałem wcześniej, te restrykcje Eko-Tox, które są bardzo wysoko podniesione, my sprostaliśmy tym wymaganiom i wypuściliśmy na rynek, stworzyliśmy produkt pod nazwą Revysol. Revysol jest pierwszą substancją triazolową, izopropanolową. Oznacza to, że jest ona niestandardowym triazolem – posiada ona główkę izopropanolową, co niesie ze sobą szereg udogodnień dla rolnika. Przede wszystkim łączy się chemicznie bardzo mocno cel z patogenem – ponad stukrotnie w porównaniu do innych triazoli dostępnych na rynku. Niejednokrotnie jest stabilna na rynku, co też jest dla rolników ważne, żeby po zastosowaniu produktów mieli pewność, że będą one działały na takim poziomie, na jakim one są stosowane. I niejednokrotnie również produkt Revysol jest bardzo szybko wchłaniany w rośliny, jest bardzo mobilny, a dodatkowo na powierzchni liścia tworzy tzw. barierę ochronną z krystalicznych zasobów Revysolu, które w długim odstępie czasu ochraniają nam tę roślinę przed wstępną infekcją, jak i późniejszą infekcją patologicznych grzybów. Dodatkowo po wniknięciu do rośliny Revysol bardzo szybko dociera do miejsca patogenu, zazwyczaj jest to mitochondrium komórkowe, gdzie zatrzymuje on procesy oddechowe i w bardzo szybkim stopniu niszczy nam patogen, który wniknął nam w roślinę.
Bartłomiej Czekała: Wspomniał Pan o bardzo ciekawych rzeczach. Wegetacja roślin ma 2 aspekty: wizualny, czyli widzimy co się dzieje na roślinie oraz niewidoczne, które widać tylko pod mikroskopem. I tak samo działanie tych preparatów, substancji jest zarówno wizualne, jak i niewidoczne. Czy mógłby Pan opowiedzieć trochę więcej o tych procesach, jeżeli chodzi o te rozwiązania?
Kamil Szpak: Przede wszystkim musimy mieć na uwadze to, że patogeny nie zawsze są widoczne na naszym polu, np. jak widzimy mączniaka prawdziwego zbóż i traw. Białe naloty na powierzchni liścia? To wszyscy wiedzą, co to jest. Natomiast septorioza paskowana liści w swoim całym cyklu rozwojowym posiada tzw. fazę utajoną, czyli po infekcji strzępki grzybni wchłania ona się do środka liścia, gdzie procesy widoczne na powierzchni liście są zatrzymane. Septorioza się rozwija w środku, niszcząc palisadowy miękisz, przez co roślina jest infekowania, niszczona, natomiast rolnicy tego nie widzą i wtedy mają utrudnione zadanie, ponieważ nie wiedzą, czy na swoich polach mają już tę infekcję w roślinie czy nie.
Dlatego też razem z rolnikami wykonaliśmy szereg ćwiczeń. Był to projekt, który robiliśmy razem z rolnikami – Cura Crop, gdzie razem z rolnikami pobieraliśmy rośliny zbóż, które mają u siebie na gospodarstwie. Prosiliśmy ich, żeby pobrali po dwa dolne i górne liście i stwierdzili na prostym formularzu, jak według nich wygląda sytuacja na polu: czy infekcja nastąpiła czy infekcja nie nastąpiła. Ten formularz wypełniony wysyłali razem z patogenem. Zazwyczaj odpowiedzi rolników wyglądały tak, że infekcji nie ma i według nich zabiegi są niepotrzebne. Natomiast w laboratorium po zbadaniu tych liści widać było wyraźnie, że genotyp septoriozy paskowanej liści był zawarty w środku liścia i dlatego też wszystkie działania, które były wykonane przez rolnika były już działaniami interwencyjnymi. A jak wiemy, nie wszystkie środki działają zarówno dobrze zapobiegawczo, jak i interwencyjnie. Tutaj musimy mieć wiedzę, który środek użyć, żeby mieć pewność, że ten produkt zadziała zarówno zapobiegawczo, tak i interwencyjnie.
Począwszy od zabiegu T1, mamy przede wszystkim tutaj problem z łamliwością, podstawić źdźbła, z mączniakiem, ze wczesną infekcją Septoriozy paskowanej liści, jak i rdzą brunatną, czasem żółtą. I tutaj musimy wiedzieć, że łamliwość w podstawie źdźbła jesteśmy w stanie tylko zwalczyć jedynie w zabiegu T1. Do takiego zabiegu my polecamy nasze nowe rozwiązanie pod nazwą RevyFlex. Jest to mieszanina, składająca się dwóch produktów: RevyCare, zawierający Revysol i F500, oraz Flexity, który zawiera Metrafenon.
Rolnik też wymaga od standardowych fungicydów czegoś więcej niż samego zwalczania patogenów. W obecnym czasie rolnicy zwracają uwagę na szereg aspektów, które oni wymagają od produktu. Takim wymaganiami są efekty fizjologiczne. Oferując nasze produkty, takie jak RevyFlex, proponujemy od samego początku oprócz źdźbłowego działania fungicydowego (zarówno zapobiegawczego, jak i interwencyjnego) wspomaganie roślinne od samego początku fizjologicznie, ponieważ w rozwiązaniu tym zawarta jest piraklostrobina, a jak wiemy jest to jedna z silniejszych piraklostrobin dostępnych na rynku.
A więc od samego początku mamy wpływ na rozwój kłosa, bo jak wiemy kłos rozwija się już od samego początku, buduje się plon od samego początku w zabiegu T2. Dodatkowo wpływamy na reduktazę azotanową, czyli lepsze wykorzystanie azotu, a jak wiemy, azot jest teraz takim tematem dość kontrowersyjnym, i użycie jego będzie bardzo mocno korygowane i przemyślane przez rolnika, dlatego też taka właściwość jest bardzo istotna. Dodatkowo lepsze wykorzystanie wody, lepsze przeciwdziałanie temu stresowi roślin, takiemu jak intensywne nasłonecznienie czy też susza – te wszystkie czynniki oprócz działania takiego fungicydowego będą wpływały pozytywnie na to, że fotosynteza, która będzie przebiegać w całej roślinie, w niezaburzonym tempie roślina będzie mogła budować i kumulować energię, żeby na samym końcu wypuścić kłos i generować całą energię w budowanie wysokiego, jakościowego plonu.
Bartłomiej Czekała: Dotknął Pan bardzo ciekawego zagadnienia, chciałbym, żebyśmy naszym widzom ten temat również rozszerzyli. Mówimy o widocznym działaniu substancji aktywnych i niewidocznym działaniu, co zawsze ma wpływ na czas podjęcia decyzji przez rolnika i w ogóle decyzji o tym, czy dany zabieg wykonać w danym momencie, czy jaki preparat zastosować. Mamy przełożenie działania tych preparatów w wizualnym efekcie na polu. Jak to się przekłada na ekonomię? To jest też bardzo ważny czynnik dla rolników. Czyli ewentualne podjęcie decyzji o tym, czy warto np. zabieg T3 na kłos wykonać czy nie. Jeżeli chodzi o ekonomię, jak możemy podejść do tego planowania poszczególnych zabiegów ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami?
Kamil Szpak: Musimy też mieć na względzie to, że cały system ochrony fungicydowej musi być komplementarny. Zabieg T1 zwalcza poszczególne patogeny, zabieg T2 zwalcza inne patogeny, zabieg T3 – też inne patogeny. Jeżeli chcemy mieć pewność, że pieniądze, które zainwestowaliśmy, będą miały oddźwięk finalnie na zyskanym przez nas plonie, musimy skupić uwagę na każdym tym etapie i nie możemy każdego etapu zniwelować.
Tak jak mówiłem wcześniej, zabieg T2 RevyFlex stosujemy podczas zabiegu T1 BBCH 31, możemy go pomieszać również z regulatorem wzrostu, takim jak Medax Max, i mamy w tym momencie zabezpieczoną i całą roślinę przed łamliwością i innymi patogenami oraz mamy skrócone źdźbło. W zabiegu T2 walczymy o to, aby liść flagowy, podflagowy był jak najdłużej zielony, aby on przeciwdziałał negatywnym skutkom suszy, która u nas występuje bardzo teraz często. Dlatego z naszego portfolio my proponujemy zabieg produktem Revysky.
Natomiast jeżeli chodzi o T3, to ja zawsze mówiłem rolnikom, że to jest taka polisa ubezpieczeniowa, żeby zawsze brali pod uwagę ten zabieg T3. Ponieważ jest to zazwyczaj moment, kiedy rolnicy się wahają, czy wykonać ten zabieg czy też nie. Zazwyczaj moment zabiegu T3 wypada, kiedy w całej Polsce jest susza. To teraz musimy mieć na uwadze to, że na początku lipca, nawet w środku lipca zazwyczaj pada intensywny deszcz, co też finalnie będzie miało wpływ na ukazywanie się takich patogenów na kłosie, jak fuzarioza kłosów czy szereg grzybów czerniowych.
Bartłomiej Czekała: Mówiliśmy o tym, że warto zadbać o jakość tego plonu po to, żeby ten aspekt ekonomiczny osiągnąć. Ale mamy taką sytuację, że w tej chwili napływa do Polski bardzo dużo ziarna niewiadomej jakości, bo tutaj nadal szczegółowych kontroli nie ma. Czy może się okazać tak, że za chwilę - czy już w tym sezonie, czy w kolejnym - będzie trzeba oprócz tego, że mieć dobry plon ziarna, to także zadbać o jego jakość, niską lub zerową zawartość mikotoksyn, których w tej chwili zasadniczo się nie bada. Być może pod wpływem napływu ziarna, które może takie mikotoksyny mieć, osoby i podmioty, które skupują od rolników ziarna będą wymagały także tego, żeby ten plon jakościowo był jak najlepszy i wówczas brak zabiegu ochrony może skutkować tym, że tych parametrów nie będzie można spełnić.
Kamil Szpak: I będziemy sprzedawać pszenicę nie jakościową, tylko paszową, a wiemy, że to jest często duża różnica w cenie. Tak jak Pan powiedział, kolejnym aspektem jest ten aspekt ekonomiczny. Zabieg T3 ma za zadanie przede wszystkim zwalczyć fuzariozę kłosów, septoriozę plew, grzyby czerniowe. Jak wiemy, fuzarioza kłosów bardzo mocno wytwarza mykotoksyny, które są bardzo szkodliwe zarówno dla zwierząt, jak i człowieka. Kolejny aspekt, który musimy mieć na uwadze – czy chcemy zaryzykować cały system ochrony i nie zrobić tego zabiegu T3. Myślę, że to jest pole do zastanowienia się, przeliczenia, żeby tę polisę ubezpieczeniową, takie zwieńczenie, powiedzmy, całego systemu fungicydowego jednak wykonać i mieć spokój ducha, że się wykonało, zabezpieczyło, że fuzarioza kłosów się nie rozwinie w bardzo potężnym stopniu i ta zredukowana zawartość tych donów szkodliwych będzie bardzo mocno zredukowana.
Bartłomiej Czekała: Nie ma niestety tyle czasu, żeby o wszystkich szczegółach drobiazgowo opowiedzieć. Dlatego wszystkich Państwo, którzy chcą więcej informacji w tym zakresie odsyłamy na strony internetowe BASF Polska i do doradców terenowych, gdzie z pewnością też te informacje można otrzymać. Bardzo dziękuję Panu za gościnę w naszym studiu, Państwu dziękujemy za uwagę, do zobaczenia!
Kamil Szpak: Dziękuję, do zobaczenia!
Bartłomiej Czekała
Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online
Maryia Khamiuk
dziennikarz, współpracownik PWR Online
Najważniejsze tematy