- Analizuj glebę - co przeszkadza we wzroście korzeni?
- Jak zatrzymać wodę w glebie?
- Który system uprawy charakteryzuje się większą emisją CO2?
- Uprawa gleby sprzyja uwalnianiu azotu
- Uprawa bezorkowa zwiększa presję chwastów jednoliściennych
- Czym kierować się w wyborze odmian?
- Wykorzystanie składników przez konkretną odmianę
- Plon pszenicy w zależności od terminu siewu
Długość dnia czy temperatury w Polsce zależą od położenia geograficznego. W przyszłości zmieni się w tej materii to, co już obserwujemy – podniesie się temperatura, zmieni rozkład opadów i zwiększy promieniowanie słoneczne – mówił podczas naszych seminariów prof. Hansgeorg Schönberger z N.U. Agrar. Przed 30 laty wegetacja startowała na wiosnę pod koniec marca. Dziś jest wcześniejsza średnio o 7–8 dni. Oznacza to wieksze ryzyko uszkodzenia wcześnie startujących roślin przez późne przymrozki. Na wiosnę też częściej będziemy doświadczać okresów suchych, bo cieplejsze powietrze jest w stanie pochłonąć więcej pary wodnej, która nie będzie wracać z deszczem.
– Jeśli gorące powietrze natrafi na zimny front, efektem są ulewne, nawalne deszcze, których już doświadczamy. Oznacza to jeszcze większe problemy z erozją gleby – zaznaczał ekspert. Intensywne deszcze będą się też częściej zdarzać zimą. Wszystkie te zmiany stawiają przed nami konkretne wyzwania związane z agrotechniką.
Analizuj glebę - co przeszkadza we wzroście korzeni?
– Pierwsze, co musimy zrobić, to przeanalizować naszą glebę na płaszczyźnie poziomej i pionowej. Chodzi przede wszystkim o to, by sprawdzić, w jakim środowisku rosną korzenie roślin uprawnych. Powinno być ono jak najbardziej wyrównane – mówił doradca.
Korzeniom we wzroście mogą przeszkadzać m.in.:
- nadmierna ilość resztek pożniwnych,
- nadmierne rozpylenie gleby,
- zagęszczenie warstwy ornej,
- zagęszczenie podglebia.
Jak zatrzymać wodę w glebie?
W naszych warunkach najważniejsze jest, aby jak najwięcej wody zatrzymać w glebie, czyli maksymalnie ograniczyć jej parowanie.
- Pierwszy zabieg pożniwny ograniczający parowanie to przerwanie kapilar glebowych. Wystarczy, jeśli górną warstwę gleby podetniemy na 3 cm. Musimy jednak pamiętać, że po zbiorze przedplonu muszą nam powschodzić samosiewy i chwasty. Nie mogą się one konserwować w glebie. Aby je zastymulować, glebę powinniśmy uprawić na głębokość 5 cm. Jeśli pozostawiamy słomę na polu, powinniśmy zadziałać tak, żeby jak najszybciej uległa ona mineralizacji. Na każdą tonę słomy powinniśmy wykonać uprawę na 2 cm. Może ona wynieść nawet 20 cm. Jeśli dodatkowo na polu mamy problem z chwastami rozłogowymi, ograniczać je powinniśmy np. orką na 20 cm.
– Żeby jednak zapewnić korzeniom optymalne warunki do rozwoju, do głębokości 30 cm musi mieć ona niemal idealną strukturę, by liczyć na wysokie plony. Niezbędne jest też oczywiście przerwanie zagęszczeń poniżej tego poziomu, czyli do 50 cm – mówił ekspert.
Uprawa gleby pozwala też równo
rozdystrybuować składniki pokarmowe w profilu, a także
materię organiczną, która nie powinna się znajdować jedynie w wierzchniej warstwie gleby. Sama uprawa jednak to także m.in.
przyspieszanie rozpadu herbicydów, co ma ogromne znaczenie zwłaszcza w latach z mniejszą ilością opadów. No i wreszcie
kwestia przenikania wody opadowej przez glebę – jeśli ta jest zagęszczona, nie przyjmie większych ilości deszczu i
będzie podatna na erozję. Chodzi bowiem o to, by zmagazynować ją w profilu i aby była dostępna dla roślin w okresach suchszych.
To, co najważniejsze: - Zmieniające się warunki wymagają skrupulatnej uprawy gleby, by korzenie mogły swobodnie rosnąć.
- W latach suchych uprawiaj intensywniej dla przyspieszenia rozkładu herbicydów doglebowych.
- Zmiany klimatu wymuszą uprawę odmian plonujących wiernie, a nie rekordowo.
- Przyłóż się do siewu – wyrównana obsada to lepsze wykorzystanie przez rośliny deficytowej wody.
- Glebę uprawiaj na głębokość ukorzeniania się roślin. W profilu nie może być zagęszczeń.
|
Który system uprawy charakteryzuje się większą emisją CO2?
– Na polach uprawianych bez orki w górnej warstwie gleby do 10 cm mamy o 30% więcej próchnicy w porównaniu z uprawą orkową. Następne warstwy profilu jednak latami wykazywały mniejszą zawartość próchnicy niż pola regularnie orane – mówił prof. Schönberger na podstawie doświadczeń wykonanych przez N.U. Agrar w 16 gospodarstwach. W warstwie 20–30 cm na polu nieoranym zawartość próchnicy wynosiła 1,4%, podczas gdy w warstwie 0–10 cm 2,6% (tab. 2.). Średnio jednak zawartość próchnicy w warstwie 0–30 cm była niemal identyczna w obu systemach uprawy. Podobną zależność zaobserwowano w przypadku mineralizacji resztek i zawartości węgla organicznego. Tu również wartość ta wypadała podobnie dla profilu 0–30 cm dla pługa i systemu bezorkowego. Który zatem system uprawy charakteryzuje się większą emisją CO2? Otóż oba wypadają niemal identycznie, biorąc pod uwagę profil 0–30 cm, bo porównując tylko warstwę wierzchnią różnice są już dość istotne.
Uprawa gleby sprzyja uwalnianiu azotu
W Polsce przeważają gleby słabe o niskiej zawartości próchnicy, o małej zdolności do magazynowania wody. Gleby piaszczyste są w stanie zgromadzić w profilu 30 cm 100–130 l/m2 wody, ale jeśli nie ma w nim zagęszczeń.
– Zagęszczenie na głębokości 15 cm po wieloletniej płytkiej uprawie, oznacza, że gleba w strefie korzeniowej zgromadzi raptem 20 l/m2 wody (tab. 3.). Dodając do tego wodę z podsiąku kapilarnego 25–40 l/m2 otrzymujemy łącznie do 60 l/m2 wody, co wystarcza roślinom na 20 dni wegetacji – tłumaczył ekspert.
Uprawa gleby sprzyja uwalnianiu azotu. W latach suchych uwalnianie Nmin do końca maja po gruberze było nieco lepsze niż po orce. W latach o wilgotnej wiośnie uwalnianie azotu po orce było trzykrotnie wyższe niż po gruberze, ze względu na lepsze napowietrzenie gleby.
fot. W Polsce zboża siejemy za głęboko (zdjęcie po lewej). Uprawa przedsiewna, szczególnie na glebach lekkich jest zbyt głęboka. Po prawej rośliny zasiane na prawidłowej głębokości, z dużo mocniejszym systemem korzeniowym. Recepta? Dobrze zagęścić glebę przed siewem.Uprawa bezorkowa zwiększa presję chwastów jednoliściennych
Uprawa gleby zmniejsza presję patogenów. Widać to wyraźnie, kiedy pola nie są orane i po kukurydzy przypada pszenica. Wtedy mamy większą presję ze strony nie tylko fuzarioz, ale też brunatnej plamistości czy septoriozy.
– Coraz większym problemem w uprawie bezorkowej są też szkodniki, jak łokaś czy omacnica, ale też gryzonie, które dobrze czują się na takich stanowiskach – mówił doradca. Podkreślał, że intensywna, orkowa uprawa nie zmniejsza jednak presji chorób, które przenoszą się drogą powietrzną, czy takich, których grzybnia rozwija się w glebie. Do pierwszych zaliczymy np. mączniaka, czy rdze, a do drugich łamliwość źdźbła zbóż, czy zgorzel podstawy źdźbła.
Istotnym elementem do przeanalizowania w kontekście uprawy gleby jest stosowanie herbicydów. Jeśli chcemy zmniejszyć intensywność uprawy, musimy się nastawić na zwiększone użycie herbicydów. Uprawa bezorkowa zwiększa presję chwastów jednoliściennych i tych rozmnażających się przez rozłogi. Zmniejsza jednocześnie skuteczność herbicydów doglebowych, bo w ich działaniu przeszkadzają zalegające na powierzchni resztki pożniwne. Mniej skuteczne jednak herbicydy (na które np. chwasty wykazują już odporność) wymagają intensywnej, odwracającej uprawy gleby, więc nie można ich stosować w systemach uproszczonych.
Czym kierować się w wyborze odmian?
– W zmieniających się warunkach uprawy trzeba będzie zwrócić uwagę na inne cechy odmian poza plonem. Istotne będą podatność na wyleganie i tolerancja na upały, na choroby wirusowe, choroby korzeni, fuzariozy atakujące kłosy i podstawę źdźbła – mówił ekspert. Kluczowe będą odmiany z tolerancją na pasożyty względne, jak septorioza, DTR, plamistość siatkowa czy rynchosporioza, jednak tych jest jeszcze stosunkowo mało.
– Przez ostatnie 40 lat udało się wyhodować odmiany pszenicy o dość niskiej podatności na mączniaka czy rdze. Wynika to z faktu, że te choroby dało się dobrze rozpoznać pod kątem genetycznym. Gorzej już jest z pasożytami względnymi, powodującymi np. choroby podstawy źdźbła. W przypadku fuzarioz wciąż mamy taki sam udział odmian o wysokiej podatności, jak 20 lat temu – podkreślał prof. Schönberger. Mamy duży postęp, jeśli chodzi o wczesność odmian i ich podatność na wyleganie. Wcześniejsze odmiany są nam dziś potrzebne ze względu na upały w fazie kłoszenia i nalewania ziarna. Potrzebujemy też ościstych odmian pszenicy, które lepiej znoszą upały, bo ości jako przedłużenie plew dużo lepiej wpływają na chłodzenie rośliny przez lepsze oddawanie wody.
Wykorzystanie składników przez konkretną odmianę
Wybierając odmianę dla swojego gospodarstwa, warto zwrócić uwagę na efektywność wykorzystania przez nią składników pokarmowych, m.in. azotu. W N.U. Agrar przeprowadzono doświadczenia z dwoma poziomami nawożenia azotowego 170 i 200 kg/ha N wraz z nawożeniem dolistnym azotem w mieszaninie z cukrem, który ma wspierać rośliny energetycznie w przemianach azotu.
Szesnaście odmian oceniono pod względem plonowania na niższym poziomie nawożenia. Okazało się, że na wyższym poziomie nawożenia kolejność tych odmian pod względem plonu zmieniła się (rys. 2.).
Niektóre
odmiany silnie zareagowały, inne prawie w ogóle. Poza plonem ważna jest też
zawartość białka w ziarnie i to również sprawdzono. W pszenicach jakościowych bardzo ważne jest,
ile białka możemy wyprodukować z zastosowanego drogiego azotu. Tym razem badane odmiany zareagowały silniej wzrostem zawartości białka niż w przypadku plonu ziarna, także te, które niemal w ogóle nie zareagowały większym plonem ziarna na wyższą dawkę N. Zatem to, ile białka jesteśmy w stanie wyprodukować z zastosowanego azotu jest w pszenicach jakościowych szczególnie ważne (rys. 3.).
W polskim systemie oceny odmian realizowanym przez COBORU określany jest plon zbóż na dwóch poziomach agrotechniki a1 i a2, gdzie a1 oznacza standardowy poziom nawożenia N w danym regionie, a a2 ma zwiększone nawożenie o 40 kg/ha N. Poziom białka w pszenicy określany jest w skali 9-stopniowej.
Plon pszenicy w zależności od terminu siewu
Pszenica wcześniej zasiana jest w stanie się szybciej rozwinąć nie tylko jesienią, ale też wiosną. Dzięki temu może szybciej się wykłosić i ominąć upały wiosenne. Wcześniejszy siew wpływa pozytywnie na plony, szczególnie w latach suchych i gorących.
– Wczesny siew to jednak także problemy, m.in. wybujałe łany, redukcja korzeni włośnikowych przy ciepłej i wilgotnej jesieni, przedwczesny rozwój roślin i wyższe ryzyko wylegania czy zwiększona presja chorób i szkodników – wymieniał ekspert.
Ważne jest równomierne pokrycie pola roślinami. Niewyrównana obsada to gorsze wykorzystanie wody. Każdy kłos przy równomiernej obsadzie roślin zużywa 0,7 mm wody, a przy nieregularnej 0,9 mm. Różnica na pozór niewielka, ale przy obsadzie kłosów np. 480/m2 oznacza, że rośliny nierównomiernie rozłożone zużyją o około 100 l/m2 wody więcej (rys. 1.). Nierównomierna obsada to puste miejsca bez roślin. Jeśli zajmują 30%, oznacza to straty w plonie 15%.
Rys. Na wyrównanych plantacjach, gdzie rośliny rosną w równych odstępach to jeden kłos na roślinie zużywa 0,7 mm wody. Jeżeli rośliny są nierównomiernie rozmieszczone i jest pomiędzy nimi dużo wolnej przestrzeni, to automatycznie różnią się one pod względem rozwoju i w związku z tym zużycie wody wzrasta do 0,9 mm/kłos. Różnica niewielka, ale przy konkretnej obsadzie kłosów 480 szt.m2 daje 100 mm wody różnicy, wody, którą dużo lepiej wykorzystają rośliny rosnące w wyrównanym pod względem obsady łanie. Kiedy woda jest czynnikiem limitującym plon, to do lepszego jej wykorzystania obsada roślin na polu musi być równomierna. – Jeśli chcemy, żeby pszenica rosła w odpowiedniej obsadzie, powinna mieć 50–60 dni na jesienną wegetację (350–450°C-dni). Wtedy wytworzy 3 źdźbła mocne i 2 boczne. Rośliny powinny rosnąć w odstępach w rzędzie co 2,5–3 cm, w normie 220–320 ziaren/m2 – mówił doradca. Nie powinno się siać głębiej niż na 2–3 cm. Wciąż mamy tendencję do zbyt głębokiego siewu zbóż, wynikającego np. ze zbyt głębokiej uprawy przedsiewnej.
W rzepaku siew powinien być przeprowadzony w takim terminie, aby rośliny przed spoczynkiem miały 10–12 liści (750–900°C-dni). Norma wysiewu powinna zapewnić obsadę 6–8 roślin/m rzędu, czyli dla rozstawy rzędów 12,5 cm 45 nasion/m2, dla 16 cm 35 nasion/m2, dla 25 cm 25 nasion/m2. Rzepak również powinien być zasiany na głębokość 2–3 cm.
j.daleszynski