Polska silnym producentem mleka w Europie. Jakie perspektywy na przyszłość?
04.11.2023autor: Karol Bujoczek
Polska jest silnym producentem mleka w Europie, choć to Europa może stracić swoją pozycję na arenie globalnej z powodu ograniczeń, narzucanych przez polityków i aktywistów.
Z artykułu dowiesz się
Ceny nie rozpieszczają
Ceny mleka i produktów mleczarskich w UE 2015–2024
Co dalej z cenami mleka?
Zmiany w produkcji mleka i cen na świecie wg IFCN
Koszty produkcji wciąż wysokie
Co dalej z produkcją w Europie?
Jaka strategia na przyszłość?
Pomimo wielu zagrożeń Polska utrzymuje mocną pozycję na rynku mleka w Europie. Produkcja na poziomie 14 mld litrów mleka daje nam 4. miejsce we Wspólnocie Europejskiej. Z jednej strony nasz rynek wewnętrzny – blisko 40 mln konsumentów (uwzględniając napływ ludności z Ukrainy) – gwarantuje solidne zapotrzebowanie na produkty mleczarskie, z drugiej strony ważny jest dostęp i bliskość do rynku wspólnotowego. Poziom samowystarczalności w mleku przekracza 125%, co oznacza, że ponad 1/4 wyprodukowanego mleka w postaci przetworzonej musimy ulokować poza granicami kraju. Zdecydowanie największym odbiorcą są kraje Unii Europejskiej.
Ceny nie rozpieszczają
Niestety, obecnie światowy rynek mleka, z którym Europa i Polska są silnie związane, znajduje się ostatnio w spadkowej fazie trendu cen. Według ekspertów, dyskutujących o perspektywach rynku mleka podczas 20. Jubileuszowego Międzynarodowego Forum Spółdzielczości Mleczarskiej w Białymstoku, może to oznaczać, że ceny jeszcze nie sięgnęły dna.
Jak podkreślał Jakub Olipra z Crédit Agricole, sytuacja na rynku mleka na świecie ogólnie jest niezła. Mimo wyhamowania wzrostu produkcji, podaż jest na dobrym poziomie, a w UE czy USA wręcz wzrośnie.
Zdaniem Olipry w kolejnych miesiącach należy liczyć się ze wzrostem eksportu mleka z UE. Produkcja mleka w UE-27 w 2023 r. osiągnie blisko 157 mln ton (wg EUROSTAT za 2021 r. – 151 mln t trafiło do mleczarni). Podobnie ożywienia produkcji można się spodziewać w Nowej Zelandii, która wyprodukuje 21 mln t. Wolumen eksportowy z tego kraju i notowania giełdy Fonterra decydują o światowych cenach mleka. Unia Europejska jest największym eksporterem produktów mlecznych, przypada na nią 32%, drugie miejsce – 28% przypada Nowej Zelandii. Trzecim eksporterem na podium, z udziałem 21% (dane za I półrocze 2023 r.) są Stany Zjednoczone, gdzie produkcja systematycznie i nieprzerwanie rośnie od kilku lat, osiągając w tym roku 104,1 mln t. Według analityków trend wzrostowy produkcji zostanie utrzymany.
Jak twierdzi Levin Flake, konsul ds. rolnych ambasady USA w Warszawie, wzrost produkcji szacuje się na 1,5% rocznie. Pogłowie krów liczące 9,45 mln jest utrzymywane w coraz większych stadach, ale kurczy się liczba mlecznych farm. W ostatnich latach liczba gospodarstw mlecznych w USA spadła o połowę.
Unia Europejska, USA, Nowa Zelandia z Australią oraz Argentyna należą do największych światowych eksporterów mleka. Najwięksi eksporterzy zwiększyli sprzedaż o 1,2%.
Jednak w ostatnim roku skala importu na świecie zmniejszyła się o 2,4%. Jak podkreślał Jakub Olipra, importerzy tworzą bardziej rozproszone grono na tle skoncentrowanych w kilku krajach eksporterów. Choć najważniejszym dla światowego rynku kupującym pozostają Chiny – 22-proc. udział w globalnym imporcie.
– To od koniunktury w Chinach, poziomu zamożności klasy średniej, ale też od rozwoju własnej produkcji mleka, na którą stawiają Chiny, zależy skala importu tego kraju i ostatecznie poziom cen – podkreślał Łukasz Wyrzykowski z IFCN, który będzie także gościem naszego Forum 28 listopada w Poznaniu. Zdaniem analityków rozwój sytuacji w Chinach w najbliższych miesiącach będzie kluczem do tego, co będzie się działo w handlu międzynarodowym.
– Kiedy Chiny ograniczają zakupy, eksporterzy muszą szukać miejsca dla swoich produktów na innych rynkach – argumentował Olipra. Od stycznia do maja br. import Chin spadł o blisko 12% w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Spadek importu dotyczy głównie odtłuszczonego mleka w proszku. Chińska gospodarka zaczęła hamować, PKB spadł do 3% w 2022 r., spadła siła nabywcza konsumentów i popyt. Na przyszły rok przewiduje się ożywienie gospodarki, wzrost PKB do 5,1% i eksporterzy liczą na zwiększenie konsumpcji.
Jakub Olipra przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. Chiny zwiększają własną produkcję mleka – w ostatnich pięciu latach o 32%. Według prognoz Chiny w roku 2023 wyprodukują ponad 41 mln t mleka.
r e k l a m a
Co dalej z cenami mleka?
Słabsza sytuacja na rynkach produktów mleczarskich odbija się na cenach mleka, choć zdaniem ekspertów mleczarnie płacą obecnie relatywnie dużo za mleko w porównaniu z cenami produktów mleczarskich. Jak podkreślają przetwórcy, sektor mleczarski zmaga się z wysokimi kosztami energii, kosztami praw do emisji CO2 oraz rosnącymi kosztami płac.
Podobnie wysokie koszty ponoszą rolnicy. W całej Europie wysokie są ceny nawozów, paliwa czy energii. Zdaniem Łukasza Wyrzykowskiego koszty produkcji mleka w gospodarstwach są coraz bardziej zbliżone w krajach członkowskich UE. W efekcie maleją różnice w cenie mleka, a regionalnie zależą one od konkurencji o surowiec.
– W Polsce średnia cena mleka zbliżyła się do średniej ceny w UE, a w ostatnich miesiącach były okresy, kiedy w Polsce średnia cena mleka była wyższa od unijnej – mówił Wyrzykowski. Silna rywalizacja o surowiec hamuje spadek cen mleka, który mógłby być jeszcze głębszy. U nas widać to szczególnie w regionach, gdzie rolnicy, zwłaszcza w mniejszych gospodarstwach, nie mają alternatywy i są skazani na jednego odbiorcę mleka. Niewielkie gospodarstwa nie są atrakcyjnym partnerem dla najsilniejszych graczy, a ich karta przetargowa w negocjacjach cenowych jest słaba.
Niska cena mleka czy wysoka surowca?
Rolnicy narzekają na niską cenę mleka, a przetwórcy na wysoką cenę surowca. Z przedstawionych na Forum danych wynika, że rentowność przetwórstwa mleka w pierwszej połowie tego roku była na tle pozostałych branż przemysłu rolno-spożywczego najgorsza od 2008 r. Ale za to rok 2022 był rekordowy – ponad 5% rentowności netto.
Zdaniem Olipry najbliższe miesiące mogą przynieść delikatny wzrost cen, jednak początek przyszłego roku może przynieść spadki i ponowne odbicie może nastąpić w III kwartale. W drugiej połowie roku ceny mogą wejść w cykl wzrostowy. Tegoroczna średnia cena skupu mleka może osiągnąć 1,95 zł/l (średnia I–IX wg GUS to 2,08 zł/l).
Koszty produkcji wciąż wysokie
Największą niewiadomą pozostają koszty produkcji, które na całym świecie pozostają wysokie. W obliczu trwających konfliktów zbrojnych w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie trudno jest przewidzieć ceny ropy, a także ceny energii. Gwałtowny skok cen energii jest dla wszystkich uczestników łańcucha produkcji i przetwórstwa mleka potężnym obciążeniem. Mimo chwilowego spadku cen energii oraz kosztów emisji CO2 nie ma co liczyć na to, by koszty energii spadły do poziomu z roku 2021.
Deklaracja współpracy Polska-Ukraina
– Na dwudziestym międzynarodowym forum, gdzie spotyka się biznes z całego świata, w tym ukraiński, chcemy pokazać, że dla nas istotne jest to, że my chcemy ze sobą współpracować na poziomie biznesu – podkreślała Agnieszka Maliszewska, dyr. Polskiej Izby Mleka. Jak twierdzi, polityka rządzi się swoimi prawami, ale my chcemy być ponad to. Dlatego polskie i ukraińskie organizacje podpisały porozumienie w obu językach, deklarując silną potrzebę współpracy sektora mleczarskiego po obu stronach granicy.
– Rozmawiamy ze sobą i przekonujemy, że dla nas najważniejsze jest to, byśmy produkowali, sprzedawali produkty i karmili ludzi po obu stronach granicy – argumentowała Maliszewska.
Dla polskich zakładów mleczarskich wyzwaniem jest też podwyżka płacy minimalnej oraz koszty finansowania inwestycji. Patrząc na wysokie stopy procentowe, koszt finansowania jest zdecydowanie wyższy niż w strefie euro.
Co dalej z produkcją w Europie?
Mimo zawirowań na świecie popyt na produkty mleczne będzie wzrastał, zwłaszcza w krajach rozwijających oraz w regionach, które nie mają dobrych warunków naturalnych do produkcji mleka. Kto będzie dostarczał mleko? Dziś UE i Nowa Zelandia dostarczają ponad połowę eksportu produktów mlecznych na świecie.
Patrząc na ubiegły rok, obserwujemy niższą siłę nabywczą konsumentów w wielu regionach świata. Jednocześnie w regionach o silnym potencjale produkcji mleka, jak UE czy Nowa Zelandia obserwujemy zaostrzenie polityki ochrony środowiska. Nie pozostaje to bez wpływu na produkcję żywności.
– Jeśli Europa czy Nowa Zelandia zredukują produkcję, to tego mleka zabraknie – podkreślał Wyrzykowski. Czy to miejsce wypełni mleko z USA? – To już nie jest tak, że tylko Europa wzięła sobie do serca dbanie o środowisko. Amerykanie chcą mieć bardziej zrównoważoną produkcję, także mleka. Na ten cel przeznaczyli 3,1 mld dolarów. Na ponad 140 projektów w ramach tego programu, 14 jest przeznaczonych na zrównoważoną produkcję mleka – przekonywał przedstawiciel ambasady USA. W Europie brakuje rozsądnej dyskusji nt. kierunków rozwoju produkcji mleka, celów dla rolnictwa i strategii na kolejne lata.
Konieczny rzetelny plan
Perspektywy dla mleka są na świecie dobre, w Europie bardziej wymagające, ale też w rękach polityków, którzy w ramach europejskiej Wspólnej Polityki Rolnej muszą przyjąć konkretne cele i zadbać o bezpieczeństwo żywnościowe. U nas musimy zadbać o to, by stworzyć warunki do zrównoważonego rozwoju dla gospodarstw średnich. Jeśli przegapimy ten moment, to duże mogą nie nadążyć z produkcją, a wtedy całej branży zabraknie surowca i skończy się sen o potędze.
Jaka strategia na przyszłość?
– Zrównoważona produkcja to taka, która uwzględnia środowisko, dobrostan i stronę ekonomiczną – podkreślał Wyrzykowski. W trakcie debaty podkreślano potrzebę włączenia społeczeństwa do dyskusji, a nie tylko słuchania ekologicznych ekstremistów. Czy rzeczywiście żywność jest traktowana strategicznie, czy jest priorytetem polityki rolnej? Ale też w interesie całej gospodarki jest trwałe zapewnienie samowystarczalności i bezpieczeństwo żywnościowe.
Rolnikom nie można tylko narzucać woli krzykliwych mniejszości, które jak to miało miejsce w Holandii, doprowadziły do znacznej redukcji produkcji zwierzęcej. Trzeba też słuchać hodowców i producentów mleka.
Jeśli zapyta się konsumentów, czy chcą wyższego poziomu dobrostanu dla zwierząt, większej ochrony środowiska, ograniczenia emisji – to większość odpowie, że tak. Ale czy konsumenci są gotowi więcej zapłacić za ponoszone dodatkowo koszty na dobrostan i ochronę środowiska? Tu odpowiedź już nie jest tak jednoznaczna.
kb fot. Bujoczek, Sierszeńska
Karol Bujoczek
<p>Redaktor Naczelny „top agrar Polska”, specjalista w zakresie rolnictwa, polityki rolnej i ekonomiki gospodarstw</p>