r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Artykuły>Finanse>Zarządzanie>Dzierżawcy chcą wstrzymania ustawy z 2011 roku. Powód: koronawirus
Dzierżawcy chcą wstrzymania ustawy z 2011 roku. Powód: koronawirus
26.03.2020autor: Bartłomiej Czekała
Czy pandemia koronawirusa może być powodem do zmiany ustawy z dnia 16.09.2011 roku o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa w zakresie historycznego ujęcia zwrotu gruntów ornych do 30%? Tego domagają się dzierżawcy z Polskiego Towarzystwa Rolniczego. List w tej sprawie trafił do Prezydenta, Premiera oraz Marszałków Sejmu i Senatu.
Od 2011 roku trwa batalia grupy ponad 400 dzierżawców państwowych gruntów, którzy w latach 90-tych XX wieku zawarli wieloletnie umowy użytkowania ziemi z Zasobów Własności Rolnej Skarbu Państwa. Przy każdej możliwej okazji walczą oni by wstrzymać ich egzekucję z dzierżaw, które powinni w całości zwrócić do KOWR, gdyż w terminie nie oddali do zasobu 30% dzierżaw. Teraz okazją do przypomnienia o tej sprawie stał się koronawirus. Dlaczego? Wszystko wyjaśnia list, który prezes Polskiego Towarzystwa Rolnego Franciszek Nowak wystosował do Prezydenta RP Andrzeja Dudy, Premiera RP Mateusza Morawieckiego oraz Marszałków: Sejmu –Elżbiety Witek oraz Senatu: Tomasza Grodzkiego. Poniżej przytaczamy go w całości:
Powołując się na stan kryzysu epidemicznego w Polsce, wzywam do podjęcia pilnych prac związanych z powstrzymaniem likwidacji dużej grupy gospodarstw rolnych w Polsce na podstawie art. 4 ustawy z 16.09.2011 r. Mając na uwadze zabezpieczenie dostaw żywności naszym obywatelom, koniecznym jest wstrzymanie skutków ustawy z 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa i pilne ustalenie nowych dat obowiązywania umów dzierżawy pomiędzy Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa i dzierżawcami, a w przypadkach, gdzie umowy wygasły a KOWR nie przejął jeszcze nieruchomości, zasadnym jest pozostawienie ich we władaniu dzierżawców w celu zachowania ciągłości gospodarstw rolnych, produkcji mleka, mięsa i zbóż. Z uwagi na nieprzemyślaną ustawę w 2011 r., KOWR ma obowiązek odebrać całość dzierżawionych nieruchomości rolnych, w tym także zabudowanych, od dzierżawców którzy z różnych przyczyn nie zmienili umów w 2012 r. na podstawie tej ustawy, odmawiając wpisania w nich prawa KOWR do wyłączenia 30% użytków rolnych przed terminem ich wygaśnięcia. Na tych nieruchomościach osoby fizyczne, spółdzielnie i rolnicy prowadzący gospodarstwa w formie spółek prawa handlowego, uprawiają zboża, hodują krowy mleczne, trzodę chlewną, krowy mięsne, kozy, drób a nieruchomości niezabudowane stanowią jedyną możliwość zabezpieczenia paszy zwierzętom. Odebranie im nieruchomości, które od lat 90-tych dzierżawią z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wiąże się z koniecznością likwidacji 409 sztuk gospodarstw rolnych w Polsce o powierzchni każdego z nich przekraczającej 428 hektarów. Zlikwidowane zostaną stada zwierząt (ubite z konieczności), ponieważ dzierżawcy muszą opuścić dzierżawione budynki, zostaną zwolnieni pracownicy a właściciele ogłoszą upadłość. W stanie epidemii te właśnie gospodarstwa zabezpieczają naszych obywateli w mleko, mięso i chleb. Nie powinny być likwidowane i obecny Rząd musi zadbać o ich uratowanie. Złe prawo musi zostać zatrzymane w imię wyższej konieczności.
KOWR musi wstrzymać działania polegające na likwidowaniu gospodarstw rolnych w Polsce.
Z wyrazami szacunku
Ale to nie wszystko. Prezes Franciszek Nowak wystosował także list do szefowej Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP dr Barbary Fedyszak – Radziejowskiej. Stara się w nim uwypuklić największy problem grupy 409 dzierżawców państwowych gruntów.
„Dalsze kontynuowanie ustawy z 16.09.2011 r. wprowadzonej przez PO-PSL doprowadzi do likwidacji najlepszych gospodarstw w Polsce. Zlikwiduje najlepsze hodowle zwierząt, zniszczy dorobek polskich rolników i wzmocni konkurencję gospodarstw za granicą. Tysiące zwierząt trafi na rzeź. Obecnie bez dokonywania oględzin, wizytacji w tych gospodarstwach, bez analizowania ilu
rolników indywidualnych jest zrzeszonych w formie spółdzielni lub spółek, ile osób zatrudniają i bez przeliczania ile hektarów przypada na jedną rodzinę w takim podmiocie, uważa się, że to podmiot przekroczył 300 hektarów i nie mają prawa istnieć. Tonie są bezosobowe podmioty, w nich są rolnicy i też polskie rodziny“. – czytamy w liście.
Prezes Nowak stara się także podkreślić zasługi tej grupy producentów rolnych dla polskiego rolnictwa i gospodarki:
„Niewielu było wówczas chętnych i na tyle odważnych, by zastawić swoje mieszkanie, dom lub ojcowiznę w banku, żeby wziąć kredyt i przejąć PGR. Dopłat do 2004 roku też nie było.
Niewielu dzierżawców z tamtego okresu przetrwało wzrost odsetek. Naszym obowiązkiem jest wsparcie tych, którym się udało, za to co zrobili dla rozwoju polskiego rolnictwa, a przede wszystkim uszanować ich umowy dzierżawy. Niedorzeczny pomysł, by je okroić i pozbawić możliwości utrzymania się był polityczną grą. Wiele osób, które porwały się na przejęcie w tamtych latach PGR-u, żeby nie wylądować na bruku, z powodu braku możliwości spłacenia rat do ANR, decydowało się na przepisanie udziałów w spółkach pracowniczych na inne osoby. Przypomnę, że tona zboża kosztowała do 2004 roku około 300 złotych, a produkcja na zaniedbanych przez PGR gruntach wynosiła do 4 ton z 1 hektara.
Przez kilka lat rolnicy, którzy przejęli PGR, inwestowali w odbudowę ziemi, przede wszystkim wapnowanie i nawożenie. Ten proces trwał około 5 lat. Potem musieli zakupić maszyny do uprawy, a kiedy ich sytuacja na tyle się polepszyła, że stać ich było wreszcie na wykupienie dzierżawionych gruntów, zmieniono prawo i musieli bez odszkodowania oddać ziemię, w jaką tak dużo zainwestowali.
AWRSP nie rozdawała za darmo tych gospodarstw, a jeżeli były jakieś patologie, to były to wyjątkowe sytuacje i nie można wprowadzać odpowiedzialności zbiorowej za winy nie znanych nam osób.“ – argumentuje Franciszek Nowak.
Jako postulat Polskiego Towarzystwa Rolniczego jego prezes proponuje, aby spotkanie Narodowej Rady Rozwoju Sekcja Wieś pozwoliła na przedyskutowanie następujących
problemów:
Zmiana Ustawy z 16 września 2011 o Gospodarowaniu Nieruchomościami Rolnymi Skarbu Państwa w zakresie historycznego ujęcia zwrotu gruntów ornych do 30%,
Wprowadzenie indywidualnej analizy umów dzierżaw zorganizowanych (dotyczy około 406 Dzierżawców),
Wypracowanie zasad dzierżawienia ziemi Skarbu Państwa po upływie 30 lat,
Ustawa o dzierżawie rolniczej – pilna potrzeba jej uchwalenia.
List otwarty
do Prezydenta RP, Premiera Rady Ministrów, Marszałków Sejmu i Senatu oraz Mediów.
Powołując się na stan kryzysu epidemicznego w Polsce, wzywam do podjęcia pilnych prac związanych z powstrzymaniem likwidacji dużej grupy gospodarstw rolnych w Polsce na podstawie art. 4 ustawy z 16.09.2011 r. Mając na uwadze zabezpieczenie dostaw żywności naszym obywatelom, koniecznym jest wstrzymanie skutków ustawy z 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa i pilne ustalenie nowych dat obowiązywania umów dzierżawy pomiędzy Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa i dzierżawcami, a w przypadkach, gdzie umowy wygasły a KOWR nie przejął jeszcze nieruchomości, zasadnym jest pozostawienie ich we władaniu dzierżawców w celu zachowania ciągłości gospodarstw rolnych, produkcji mleka, mięsa i zbóż. Z uwagi na nieprzemyślaną ustawę w 2011 r., KOWR ma obowiązek odebrać całość dzierżawionych nieruchomości rolnych, w tym także zabudowanych, od dzierżawców którzy z różnych przyczyn nie zmienili umów w 2012 r. na podstawie tej ustawy, odmawiając wpisania w nich prawa KOWR do wyłączenia 30% użytków rolnych przed terminem ich wygaśnięcia. Na tych nieruchomościach osoby fizyczne, spółdzielnie i rolnicy prowadzący gospodarstwa w formie spółek prawa handlowego, uprawiają zboża, hodują krowy mleczne, trzodę chlewną, krowy mięsne, kozy, drób a nieruchomości niezabudowane stanowią jedyną możliwość zabezpieczenia paszy zwierzętom. Odebranie im nieruchomości, które od lat 90-tych dzierżawią z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wiąże się z koniecznością likwidacji 409 sztuk gospodarstw rolnych w Polsce o powierzchni każdego z nich przekraczającej 428 hektarów. Zlikwidowane zostaną stada zwierząt (ubite z konieczności), ponieważ dzierżawcy muszą opuścić dzierżawione budynki, zostaną zwolnieni pracownicy a właściciele ogłoszą upadłość. W stanie epidemii te właśnie gospodarstwa zabezpieczają naszych obywateli w mleko, mięso i chleb. Nie powinny być likwidowane i obecny Rząd musi zadbać o ich uratowanie. Złe prawo musi zostać zatrzymane w imię wyższej konieczności.
r e k l a m a
Z wyrazami szacunku
Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa
Rolniczego
Franciszek Nowak
Ale to nie wszystko. Prezes Franciszek Nowak wystosował także list do szefowej Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP dr Barbary Fedyszak – Radziejowskiej. Stara się w nim uwypuklić największy problem grupy 409 dzierżawców państwowych gruntów.
„Dalsze kontynuowanie ustawy z 16.09.2011 r. wprowadzonej przez PO-PSL doprowadzi do likwidacji najlepszych gospodarstw w Polsce. Zlikwiduje najlepsze hodowle zwierząt, zniszczy dorobek polskich rolników i wzmocni konkurencję gospodarstw za granicą. Tysiące zwierząt trafi na rzeź. Obecnie bez dokonywania oględzin, wizytacji w tych gospodarstwach, bez analizowania ilu
rolników indywidualnych jest zrzeszonych w formie spółdzielni lub spółek, ile osób zatrudniają i bez przeliczania ile hektarów przypada na jedną rodzinę w takim podmiocie, uważa się, że to podmiot przekroczył 300 hektarów i nie mają prawa istnieć. Tonie są bezosobowe podmioty, w nich są rolnicy i też polskie rodziny“. – czytamy w liście.
Prezes Nowak stara się także podkreślić zasługi tej grupy producentów rolnych dla polskiego rolnictwa i gospodarki:
„Niewielu było wówczas chętnych i na tyle odważnych, by zastawić swoje mieszkanie, dom lub ojcowiznę w banku, żeby wziąć kredyt i przejąć PGR. Dopłat do 2004 roku też nie było.
Niewielu dzierżawców z tamtego okresu przetrwało wzrost odsetek. Naszym obowiązkiem jest wsparcie tych, którym się udało, za to co zrobili dla rozwoju polskiego rolnictwa, a przede wszystkim uszanować ich umowy dzierżawy. Niedorzeczny pomysł, by je okroić i pozbawić możliwości utrzymania się był polityczną grą. Wiele osób, które porwały się na przejęcie w tamtych latach PGR-u, żeby nie wylądować na bruku, z powodu braku możliwości spłacenia rat do ANR, decydowało się na przepisanie udziałów w spółkach pracowniczych na inne osoby. Przypomnę, że tona zboża kosztowała do 2004 roku około 300 złotych, a produkcja na zaniedbanych przez PGR gruntach wynosiła do 4 ton z 1 hektara.
Przez kilka lat rolnicy, którzy przejęli PGR, inwestowali w odbudowę ziemi, przede wszystkim wapnowanie i nawożenie. Ten proces trwał około 5 lat. Potem musieli zakupić maszyny do uprawy, a kiedy ich sytuacja na tyle się polepszyła, że stać ich było wreszcie na wykupienie dzierżawionych gruntów, zmieniono prawo i musieli bez odszkodowania oddać ziemię, w jaką tak dużo zainwestowali.
AWRSP nie rozdawała za darmo tych gospodarstw, a jeżeli były jakieś patologie, to były to wyjątkowe sytuacje i nie można wprowadzać odpowiedzialności zbiorowej za winy nie znanych nam osób.“ – argumentuje Franciszek Nowak.
Jako postulat Polskiego Towarzystwa Rolniczego jego prezes proponuje, aby spotkanie Narodowej Rady Rozwoju Sekcja Wieś pozwoliła na przedyskutowanie następujących
problemów:
Zmiana Ustawy z 16 września 2011 o Gospodarowaniu Nieruchomościami Rolnymi Skarbu Państwa w zakresie historycznego ujęcia zwrotu gruntów ornych do 30%,
Wprowadzenie indywidualnej analizy umów dzierżaw zorganizowanych (dotyczy około 406 Dzierżawców),
Wypracowanie zasad dzierżawienia ziemi Skarbu Państwa po upływie 30 lat,
Ustawa o dzierżawie rolniczej – pilna potrzeba jej uchwalenia.
Bartłomiej Czekała
Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a