Z artykułu dowiesz się
- Jaką pasję mają członkinie KGW z Wołczkowia ?
- Jak podczas pandemii działało KGW ?
- Jakie sukcesy ma KGW w Wołczkowie ?
Z artykułu dowiesz się
Połączył je fitness. Doszły do wniosku, że warto zbliżyć rdzennych i napływowych mieszkańców. W 2019 roku zawiązały działalność. Dziś nie wyobrażają sobie wsi bez koła.
Panie mają swoją siedzibę w domu przewodniczącej Jadwigi Zaród. Spotykają się jednak głównie w klubie Gminnego Centrum Kultury i Bibliotek w Wołczkowie. Kiedy zaś sprzyja pogoda – w plenerze. W klubie organizują comiesięczne zebrania, uroczystości, koncerty.
Są miłośniczkami muzyki. Ich region – położony nieopodal granicy z Niemcami – jest ubogi w lokalne tradycje. Ne mają strojów ludowych ani nie wykonują pieśni folklorystycznych. Za to stawiają na muzykę klasyczną oraz współczesne brzmienia. Dużym zainteresowaniem cieszyły się zorganizowane przez nie wieczornice poświęcone twórczości Zbigniewa Wodeckiego oraz Czesława Niemena.
– Przygotowałyśmy prezentację dotyczącą życia i twórczości artystów. Zdjęcia wyświetliłyśmy na profesjonalnym rzutniku, który otrzymałyśmy od ARiMR jako wygraną w konkursie „KGW w sercu wsi” – opowiadają z pasją. – Gościem specjalnym spotkania poświęconego Niemenowi był kolega artysty ze szkoły średniej. Przy dźwiękach utworów nasze wypieki smakowały wyjątkowo. Uczestnicy obu wydarzeń mieli okazję dowiedzieć się o muzykach wielu ciekawych rzeczy.
Kolejne muzyczne atrakcje autorstwa członkiń koła to koncerty, których gwiazdami są artyści wykonujący klasyczny repertuar. Gospodynie zorganizowały z okazji Dnia Seniora występ chilijskiego tenora oraz sopranistki ze Szczecina, zaś na Majowym Koncercie Pieśni Polskich na scenie klubu pojawili się uzdolnieni uczniowie szczecińskiej szkoły muzycznej.
Wyjątkowym wydarzeniem był zorganizowany w pierwszych dniach kwietnia koncert pod hasłem „Przesłanie o pokój”. Kwartet smyczkowy artystów z Ukrainy wykonał wyjątkowo wzruszające utwory z kanonu muzyki poważnej. Cały dochód z koncertu został przeznaczony na pomoc ofiarom wojny w Ukrainie.
– Pomagamy, jak umiemy. Nie tylko Ukrainie, choć teraz wsparcie ofiar wojny jest priorytetem – mówi Jadwiga Zaród. – Organizowałyśmy zbiórkę na pomoc potrzebującym bliźniakom z pobliskiej wsi. Podczas kiermaszów wystawiamy słodkości, które sprzedajemy. Zebrane pieniądze przekazujemy na leczenie dzieci z SMA i nowotworem.
Jak na społeczniczki przystało, angażują się w lokalne akcje mające na celu polepszenie życia na wsi. W ramach programu Urzędu Marszałkowskiego „Społecznik” zrealizowały projekty „Cała wieś w kwiatach” oraz „U nas czysto i pięknie”. Do wspólnego sprzątania lasów wokół Wołczkowa oraz obsadzania wsi krokusami zaangażowały nie tylko mieszkańców wsi, ale i uczniów szkoły podstawowej w Bezrzeczu. Kolejną inicjatywą, którą zrealizują w ramach programu, będą warsztaty pt. „Drugie życie niepotrzebnych rzeczy”. Ze starych materiałów uszyją dywaniki oraz pledy, które zostaną przekazane do schroniska dla zwierząt w Dobrej.
– Zbudujemy też domki dla owadów. Powiesimy je w swoich ogrodach. Liczymy na odwiedziny maleńkich gości – dodają.
W czasie pandemii koronawirusa nie zrezygnowały ze spotkań. Ograniczyły je do tych, które można przeprowadzić na powietrzu. Organizowały rajdy rowerowe oraz spacery nordic walking. Przygotowały nawet festyn „SzczepimySię z KGW„. Dorośli mieli okazję zaszczepić się przeciwko COVID-19, a młodzież rozegrać mecz piłki nożnej i popróbować swoich możliwości na ściance wspinaczkowej, zaś dzieci – pobawić się pod okiem animatora. W strefie gastronomicznej każdy znalazł coś smacznego przygotowanego przez panie z koła.
– Lubimy aktywność fizyczną, więc przyjemne łączymy z pożytecznym – mówi Jadwiga Zaród. – Cieszy nas, że w wyprawach rowerowych uczestniczą dzieci, które dzielnie pokonują nawet dłuższe trasy.
Najmłodsi równie chętnie biorą udział w warsztatach kulinarnych i rękodzielniczych organizowanych przez koło. Dekorują pierniki, próbują swoich sił w dekupażu. Tematyczne spotkania kulinarne gospodyń za każdym razem są dopiętym na ostatni guzik, długo wyczekiwanym wydarzeniem. Bohaterką poszczególnych wydarzeń były m.in. dynia i pizza.
– Keczup z dyni czy włoska margherita są bardzo smaczne, ale mało tradycyjne – mówią członkinie KGW. – Postanowiłyśmy więc przyrządzić specjał z naszego regionu. A jest nim… paprykarz szczeciński!
Kobiety opowiadają historię lokalnej potrawy, na którą pomysł przywędrował aż z Afryki. Jak twierdzą, po powrocie do kraju polscy marynarze przenieśli egzotyczny, uliczny przysmak na własny grunt, wzbogacając go bałtycką, smaczną rybą. Szybko stał się towarem eksportowym.
– Z biegiem lat paprykarz stracił na jakości. Postawiłyśmy sobie za cel przywrócenie tej potrawie renomy – deklarują.
Udało się. Na festiwalu „Polska od Kuchni” zostały dostrzeżone. Zaproszono je do udziału w programie „Pytanie na Śniadanie”, gdzie opowiedziały o swoim przysmaku.
Ostatnim wydarzeniem, w którym uczestniczyły, był projekt pod nazwą „Transgraniczny Weekend Otwartych Ogrodów” gmin Dobra i Blankensee. Plenerową imprezę uświetniły wystawą własnego rękodzieła – drewnianych chusteczników, szkatułek, ekotoreb ze sznurka, biżuterii i malowanej porcelany. Poprowadziły również warsztaty z dekupażu.
– Wiosenna aura sprzyja spotkaniom na powietrzu – ogniskom, wyprawom rowerowym, kiermaszom. Jak zawsze na stoiskach będziemy wystawiać nasze kulinaria, z wypiekami na czele, bez których nie może odbyć się żadna impreza – mówi Janina Zaród.
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Małgorzaty Janus pt. W Wołczkowie muzyka łagodzi obyczaje, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 24/2022 na str. 58. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
fot. archiwum
Małgorzata Janus
Najważniejsze tematy