Mateusz – nastolatek, który drób ozdobny pokochał
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Mateusz – nastolatek, który drób ozdobny pokochał

12.10.2019autor:

Na redakcyjnego Messengera przyszła wiadomość ze zdjęciami. A ze zdjęć spoglądały na nas kury. Ale nie takie zwyczajne! „Może napisalibyście coś o drobiu ozdobnym?”, dopytywał Mateusz Ładziński, autor zdjęć i właściciel kurek.

Czytelnicy „Tygodnika Poradnika Rolniczego” czasem prześlą do redakcji jakieś zdjęcie przez Internet. Od niedawna jest to jeszcze łatwiejsze dzięki naszej aplikacji na smartfony – TPR News. Najczęściej dzielicie się z nami swoimi radościami albo smutkami – a to rekordowym zbiorem, a to skutkami gradu. A czasem chcecie się po prostu pochwalić – a to nową maszyną w gospodarstwie, a to... Zobaczcie zresztą sami 

r e k l a m a

Ozdobne rosną w siłę

Popularność drobiu ozdobnego w Polsce rośnie od niemal 30 lat, wraz z rozwojem gospodarstw agroturystycznych. Powszechna świadomość rośnie jednak powoli: pierwszym skojarzeniem z ozdobnym drobiem najczęściej jest paw lub bażant. O ozdobnych kurach czy kaczkach – dopóki się ich nie zobaczy – często wcześniej się nawet nie słyszy. A liczba hodowców stale rośnie.

U największych z nich pasja już dawno przekształciła się w dochodowy interes. Hodowców drobiu ozdobnego właśnie pasja łączy z hodowcami gołębi. Nie dziwią więc wspólne stowarzyszenia czy miejsce dla drobiu ozdobnego na wystawach gołębi. Jeszcze szybciej rozwija się społeczność hodowców amatorów wymieniających się doświadczeniami na forach internetowych. Jednym z takich hobbystów okazał się Mateusz. Kiedy okazało się, że mieszka nieopodal Nidzicy, a TPR właśnie się tam wybiera na Krajowe Dni Ziemniaka – nie było powodu, żeby się nie spotkać.

Rodzina, która wspiera pasjonata

Mówią, że w Internecie nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie. O Mateuszu wcześniej wiemy, że jest naszym Czytelnikiem, oraz że brał udział w naszych konkursach fotograficznych. Zajeżdżamy do wsi Tatary i chłopak okazuje się sympatycznym 16-latkiem, jego ojciec wygląda tak, że mógłby być uznany za starszego brata, a kiedy panowie mówią, że za chwilę dołączy do nas dziadek – wypatrywanie starszego, przygarbionego siwego pana okazuje się nietaktem. Dziadek nie wygląda bowiem na dziadka (a już na pewno nie takiego) ani na swoje 60 lat. Wkrótce do rozmowy dołączają panie. Obie wyglądają tak młodo, że trudno zgadnąć, która jest mamą, a która babcią. A to właśnie od babci Mateusz przejął zamiłowanie do „nietypowego” drobiu. Z otrzymanego w prezencie jajka wykiełkowała pasja i – oczywiście – wykluła się ozdobna kurka. 

Od tego czasu, a minął już ponad rok, Mateusz wyszukuje interesujące go odmiany i zamawia jajka wylęgowe przez Internet, głównie z portali Allegro i OLX. Jak twierdzi, na ogół przesyłki są bardzo dobrze zabezpieczone i jajka dochodzą w całości. Potem już tylko pod kurę albo w inkubator i… 3 tygodnie czekania. Zdarza się, że daremnego.


Najpopularniejszy gatunek drobiu ozdobnego – kura kochin


Rozdziobane kieszonkowe

Hodowla drobiu ozdobnego to dla tak młodego człowieka duże wyzwanie finansowe. Nasz bohater wszak jeszcze się uczy (od września w technikum w Nidzicy), a nie pracuje. Hobby pochłania zatem lwią część kieszonkowego, więc kiedy trzeba – rodzina dodatkowo wspiera finansowo. Same jajka wylęgowe, zależnie od rasy, mogą kosztować nawet 10 zł za sztukę. Większość jest tańsza – od 2 do 5 zł, ale do tych cen trzeba jeszcze doliczyć koszt przesyłki. Ratunkiem jest wymiana z innymi hodowcami. Drób ozdobny jest też delikatniejszy i bardziej chorowity niż użytkowy, a każda wizyta u weterynarza to spory wydatek.

Wracając do jajek… Jajka kur ozdobnych też mają swoich wielbicieli. Dosłownie. Twierdzą, że są smaczniejsze od normalnych kurzych. Są nieco mniejsze, a ich skorupki mają lekko seledynowy czy oliwkowy odcień. Na tyle subtelny, że nie oddalibyśmy tego w druku. Ponoć mają też mniej cholesterolu. I kosztują nawet złotówkę za sztukę.

Plany na najbliższą przyszłość? Może nie taką najbliższą, tylko na przyszły rok (bo okres lęgowy to wiosna) – Mateusz myśli o pawiach szmaragdowych. I pewnie nie będą to jajka, a młode sztuki. Koszt? Powyżej 100 zł.



Ustawić trzy silki do wspólnego zdjęcia to niełatwa sztuka


Nie ma narzekania

Nasi gospodarze mają 20 ha, jak sami mówią „wszystkiego po trochu”: jest i rzepak, i żyto, i pszenica, i łubin, i gryka. Choć twierdzą, że z 20 ha wyżyć się za bardzo nie da, to jednak nie narzekają. Rodzice Mateusza pracują w mieście, ale też pomagają dziadkowi w polu razem z synem. Bo rola jest oczkiem w głowie dziadka. Jak sam mówi, trzeba to lubić, żeby mieć wszystko zrobione po kolei,  jak trzeba, a nie jak jakąś pańszczyznę. 

Trudno oczekiwać deklaracji od 16-latka, czy w przyszłości przejmie gospodarstwo, ale przynajmniej na razie nie zamierza ze wsi uciekać. Jego drugą pasją jest fotografia. Co prawda, kurki nie są zbyt chętne do pozowania, ale może jeśli uda mu się połączyć obie pasje albo z jednej z nich w przyszłości wyżyć, to decyzja o pozostaniu na wsi będzie jeszcze łatwiejsza?


Rodzina młoda duchem i ciałem. Od lewej: Ryszard, Jadwiga, Krzysztof, Katarzyna i Mateusz Ładzińscy. 


I tak oto zdjęcia wysłane do redakcji są czymś więcej niż tylko obrazkiem. Czasem pokazują Wasz problem i są motorem do redakcyjnej interwencji, czasem mają swoją historię, która trafia do rubryki „Zdjęcie tygodnia”, a czasem stanowią okazję do poznania młodego człowieka z pasją i rodziny, która go w tej pasji wspiera. A czy Ty, drogi Czytelniku, też wyślesz nam zdjęcie w aplikacji?


Oskar Miroszka
fot. Oskar Miroszka

 

r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

"Ogrody Lary" dają ekologiczną żywność, ale bez miejskiej "eko-ceny"

Zjeździła kawał świata, teraz mieszka trochę na jego końcu. Rolnictwa uczyła Zambijczyków, a teraz w kooperatywie ze znajomą Szwajcarką produkuje ekologiczne warzywa, które sprzedaje okolicznym mieszkańcom. Ewa Orzechowska z kaszubskiego Baranowa opowiedziała nam, jak do tego doszło.

czytaj więcej

Józef odrestaurował Syrenę 104 i kolejnym cudom przywraca blask

Stare żelazka pozbawione duszy, rowery, których od lat nikt nie dosiadł, kawałki starego drewna, skrawki metalu i pożółkłe zdjęcia. To raj Józefa Częstochowskiego z Bielska w powiecie słupeckim. Ale nad tym wszystkim czuwa siwa syrenka.

czytaj więcej

Uprawa roli narzędziem do przyjaźni Burych Misiów

Kilka minut rozmowy z księdzem Czesławem Marchewiczem daje ładunek katechetyczny większy od filozoficznych rozważań i wykładów największych naukowych autorytetów teologicznych. W najczystszej postaci urzeczywistnia biblijną zasadę miłości bliźniego. Realizuje ją m.in. dzięki uprawie roli.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)