Z artykułu dowiesz się
- Na czym koncentruje się KGW z Dąbrowy-Moczydeł?
- Jak powstało KGW w Dąbrowie-Moczydłach?
- W jakich konkursach brało udział KGW z Dąbrowy-Moczydeł?
Z artykułu dowiesz się
Od czterech lat mieszkanki i mieszkańcy wsi Dąbrowa-Moczydły (gmina Szepietowo) działają w „nowym” kole. Chociaż organizacja powstała w latach 60. ubiegłego wieku, jej rozkwit nastąpił dopiero w latach 80. Wówczas została wybudowana remiza z zapleczem kuchennym, którą gospodynie wyposażyły w sprzęt niezbędny do rozwijania kulinarnych pasji. Koło zrzesza dziś 76 członkiń i członków. Od 2018 roku funkcję przewodniczącej pełni Ewa Dąbrowska.
Beata Uszyńska, wiceprzewodnicząca, śmieje się, że żadne z nich celebrytki. Jednak poproszone o wystąpienie przed kamerami TVP Białystok, zaproszenie przyjmują z entuzjazmem. We wrześniowym wydaniu magazynu rolniczego członkinie koła gospodyń wiejskich opowiadają o lokalnych tradycjach, pasjach, serdecznych relacjach. O tym, że po obrządku chętnie biegną na spotkania, bo we wsi zawsze jest coś do zrobienia. Że ludzie czekają na ich inicjatywy, a pochwała zawsze cieszy.
– Rozmowa, wymiana doświadczeń to doskonała odskocznia od codzienności. Większość z nas hoduje bydło mleczne. Wiadomo, że w gospodarstwie wolnego czasu jest jak na lekarstwo. Mimo wszystko znajdujemy czas na spotkania – mówi przewodnicząca.
Czasem są to zebrania organizacyjne, w trakcie których gospodynie przygotowują się do konkursów lub akcji charytatywnych. Innym razem wybierają się na przejażdżki rowerowe. A gdy dopisuje pogoda, spontanicznie umawiają się na grilla przy altanie.
– Koncentrujemy się na działalności kulinarnej i dobroczynnej. Nasz flagowy wypiek – sękacz, który od pokoleń króluje na lokalnych stołach, wystawiamy na licytacje. Wspieramy też Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – mówi Beata Uszyńska.
Sękacz gospodynie wypiekają od lat według tradycyjnej receptury. Koniecznie na olchowym drewnie, bez dodatków, tzw. spulchniaczy. Do wykonania średniej wielkości sękacza potrzeba czterdziestu jajek. Do tego swojskie masło i śmietana. Nic dziwnego, że puszyste ciasto nie ma sobie równych.
– Przygotowanie sękacza jest czasochłonne, dlatego coraz mniej gospodyń decyduje się na podtrzymywanie tej tradycji. Zainteresowanie oryginalnym ciastem wciąż jest duże, dlatego staramy się przyjeżdżać z nim na większe imprezy. Nasze stoisko przyciąga tłumy – mówi wiceprzewodnicząca.
W wielopokoleniowym kole gospodynie to specjalistki od kulinariów, integracji i podtrzymywania tradycji, zaś gospodarze służą „technicznym wsparciem” i pomocą wymagającą silnej, męskiej ręki. Wspólnie przygotowują się do większych imprez, ale są też dziedziny, w których prym wiedzie młodzież.
– Młodzież, która wstąpiła do koła, organizuje zabawy dla rówieśników. My jej pomagamy. Z pieniędzy pozyskanych z organizacji imprez młodzi latem wyjeżdżają na wycieczki. Po cichu marzy się wyjazd również nam. Ale o to trudniej, ze względu na pracę w gospodarstwach. Liczymy, że w przyszłym roku jednak się uda – wyjaśnia Beata Uszyńska.
W sierpniu tego roku po raz trzeci koło przeprowadziło konkurs fotograficzny pod hasłem „Pejzaż podlaskiej wsi”. Wystawę prac można było oglądać na tegorocznym dożynkowym stoisku koła. Koło wzięło też udział w konkursie na najładniejszy przydomowy ogródek pod hasłem „Zielono nam”, organizowanym przez zarząd powiatu wysokomazowieckiego czy konkursie „Polski stół – tradycja i nowoczesność”, w czasie, którego gospodynie wykazały się umiejętnościami dekoratorskimi. Koło bierze udział w festynach, imprezach kulinarnych, targach i wystawach, m.in. w Targach Ogrodniczych „Jesień w sadzie i ogrodzie” oraz Regionalnej Wystawie Zwierząt Hodowlanych organizowanych przez ODR w Szepietowie.
– W tym roku ODR w Szepietowie poprosił nas o przygotowanie stoiska na Krajowy Dzień Kukurydzy. Przygotowałyśmy mnóstwo potraw na bazie kukurydzy: zupę krem, ponad 500 placków i 600 ciasteczek – mówi wiceprzewodnicząca.
Gospodynie ubolewają nad faktem, że brakuje im czasu na rozwijanie innych form aktywności – choćby spotkań rękodzielniczych. Rzadko uczestniczą w warsztatach tematycznych.
– Naszą lokalną tradycją są majowe spotkania przy krzyżu. Z własnych pieniędzy opłaciłyśmy renowację zabytkowego krzyża z 1889 roku, który został oprawiony w piękny wyszlifowany kamień – opowiadają gospodynie.
W najbliższym czasie czeka je kolejne przedsięwzięcie. Odnowiony budynek po dawnej szkole w Dąbrowie-Moczydłach zostanie przekazany 15. Batalionowi Terytorialnej Służby Wojskowej. Panie zorganizują oprawę kulinarną wydarzenia.
– Wychodzimy naprzeciw prośbom włodarzy. Tym bardziej że spotykamy się z pozytywnym odbiorem i życzliwością ze strony lokalnych władz. Możemy liczyć na wsparcie sołtysa, starostwa powiatowego, Urzędu Gminy w Szepietowie, ODR czy ARiMR – zapewnia Beata Uszyńska.
fot, archiwum, Małgorzata Janus
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 43/2022 na str. 50. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Małgorzata Janus
Najważniejsze tematy