Z artykułu dowiesz się
- Jak powstało KGW Boróweczki ?
- Czym zajmuje się KGW Boróweczki ?
- Jak będzie wyglądał orszak Trzech Króli w wykonaniu KGW Boróweczki ?
Z artykułu dowiesz się
– Widzimy się niemal codziennie. Każdy powód jest dobry, aby się spotkać. – mówi Katarzyna Kornet, członkini i skarbniczka koła gospodyń wiejskich ze Srebrnego Borku na Podlasiu (powiat zambrowski, gmina Szumowo).
Do koła należą druhowie z miejscowej OSP i gospodynie, które służą w szeregach straży. Prym wiodą kobiety. Przygotowują potrawy, organizują warsztaty i spotkania o charakterze edukacyjnym.
– Członkiniami koła są wnuczki najstarszej mieszkanki naszej wsi – pani Leokadii Suskiej, która wkrótce będzie świętować 102. urodziny! – opowiada Katarzyna Kornet. – Jest skarbnicą wiedzy. Snuje opowieści o historii naszej wsi.
Historie to niezwykłe. O tym, jak żyło się na początku ubiegłego wieku. Albo gdzie znajdowała się brama ewangelickiego cmentarza we wsi, dziś niszczejącego. Dzięki wskazówkom najstarszej mieszkanki Boróweczki odnalazły wkopane w ziemię słupy z ogrodzenia nekropolii, na której we Wszystkich Świętych zapalają znicze i zanoszą wiązanki. Dowiedziały się też, dlaczego w czasie wojny jadało się podlaskie placki – korzy.
– Nazywane były „podwieczorkiem żniwiarzy”. W czasie wojny jadało się je zamiast chleba, bo były tanie i szybkie w wykonaniu. Jak wspominała pani Leokadia, puszyste i mięciutkie najlepiej smakowały na polu przy kopach siana, z kawą zbożową z blaszanego kubka – opowiada Teresa Szymańska, przewodnicząca koła. – Recepturę sąsiadki wykorzystałyśmy podczas lokalnego konkursu w 2020 roku na Podlaski Przepis z Historią. Zajęłyśmy drugie miejsce.
Panie na warsztatach serowarskich zgłębiły tajniki wytwarzania serów podpuszczkowych. Dziś robią sery korycińskie i inne. Lepią też doskonałe pierogi, których amatorem jest Mariusz „Pudzian” Pudzianowski. Gospodynie gościły sportowca podczas Agro Show w Bednarach. Panie pasjonuje również nowoczesna kuchnia. Przygotowują sałatki z jadalnymi kwiatami oraz syropy ze stokrotek, chabrów, czarnego bzu i płatków dzikiej róży. Ich marmolada z jarzębiny oraz likier z lawendy cieszą się dużym zainteresowaniem. Zdobyły też główną nagrodę w konkursie „Mleczne cuda” w „Tygodniku Poradniku Rolniczym”. Przyrządziły lody dyniowe z miętą i pomarańczą będące dziś ich flagowym przysmakiem.
Nie wyobrażają sobie aktywności bez spotkań wigilijnych, obchodów święta Trzech Króli, andrzejek, Święta Niepodległości czy ostatków. Przemycają też humorystyczne akcenty.
– Ubiegłoroczne ostatki zorganizowałyśmy w stylu country. Przebrałyśmy się w kowbojskie stroje – wspomina Katarzyna. – Zapraszamy na skecze własnego autorstwa. Krótkimi przedstawieniami bawimy uczestników festynów, konkursów, a także naszych wioskowych uroczystości.
Od lat trenują śpiew. Wspiera je Urszula Jaworowska – dyrektor GOK w Szumowie, z którą od lat współpracują. Uczestniczą w przeglądach kolęd oraz śpiewają jako uczestniczki barwnego orszaku Trzech Króli. Wykonują również utwory ludowe, m.in. „W moim ogródeczku”. Na akordeonie przygrywa im Andrzej Knapkiewicz, przyjaciel koła.
– Podtrzymujemy również rzadziej kultywowane obyczaje, jak topienie marzanny – mówi przewodnicząca. – W skansenie, który utworzyłyśmy w siedzibie OSP, zorganizowałyśmy pokaz darcia pierza, prania na tarze i wypiekania chleba. Interaktywna lekcja historii bardzo się podobała. Przyjeżdżali do nas mieszkańcy innych województw! Najwdzięczniejszymi słuchaczami były dzieci.
W otoczeniu dawnych wiejskich sprzętów, które zgromadziły, zaprosiły mieszkańców na pidżama party w stylu retro. W klimacie dawnych lat, w szlafmycach odnalezionych na strychach oglądano stare, czarno-białe filmy.
– W najbliższym czasie planujemy zorganizować kulig. Marzy nam się śnieżna, zimowa aura. Pola i drogi pokryte białym puchem, a w tle dźwięk mosiężnych dzwonków – mówi Katarzyna. – Jeśli pogoda dopisze, na dniach urządzimy zimową przejażdżkę. Dodatkową atrakcją będzie kąpiel w ogromnej drewnianej balii podgrzewanej ogniem. Będzie magicznie!
W karnawale będą kolędować z gwiazdą, uczestniczyć w orszaku Trzech Króli, organizować bale przebierańców i smażyć pączki. Zaangażują się w zbiórki charytatywne – nigdy nie odmawiają pomocy. Bez względu na pogodę, codziennie będą spotykać się na spacerach nordic walking. Zamierzają „wychodzić” 200 km miesięcznie.
– Czasem ponosi nas fantazja – mówi skarbniczka. – Mamy już pomysł na dwie nietypowe inicjatywy, ale nie zdradzimy szczegółów. To nieszablonowe projekty. Kibicujcie nam. Już raz przynieśliście nam szczęście – dodają gospodynie.
fot. archiwum
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 1-2/2023 na str. 80. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Małgorzata Janus
Najważniejsze tematy