Kapliczki i krzyże przydrożne - skąd się wzięły i jaką historię opowiadają?
Kapliczki opowiadają historie. Czasem pozytywne, pełne spełnionych nadziei i dobrych rozwiązań. A czasem przypominają o trudnych momentach. Żyjemy w czasie, w którym jest niewiarygodnie trudno. I wszyscy jesteśmy pełni nadziei na dobre rozwiązania. Kapliczki są nam więc potrzebne – być może bardziej niż kiedykolwiek. Rusza kolejna edycja konkursu na najpiękniejsze kapliczki, krzyże i figury przydrożne. Wybierzcie się w teren i przyjrzyjcie się im. „Tygodnik” po raz kolejny ma zaszczyt objąć konkurs patronatem.
Co to właściwie jest kapliczka? Kiedy i dlaczego zaczęły powstawać te obiekty "małej architektury sakralnej", jak mówią specjaliści.
– Kapliczka to mała kaplica. Obiekt kultu o małej kubaturze. Nazwa łacińska cappella pochodzi od łacińskiego słowa cappa oznaczającego płaszcz. Ale skąd taka nazwa dla małego domku, w którym znajduje się coś godnego czczenia? Otóż w małych pomieszczeniach, domkach, rotundach albo przybudówkach do dużego kościoła przechowywano cudowny płaszcz Świętego Marcina, biskupa z Tours. Dla oryginału zbudowano po śmierci świętego właśnie takie maleńkie pomieszczenie. A płaszcz po łacinie to cappa, więc zaczęto tak nazywać i lokum dla niego – wyjaśnia Piotr Wypych – leśnik, pracownik Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego, artysta grafik i fotografik, który od lat zajmuje się dokumentowaniem przydrożnych kapliczek i wydaje albumy o nich. Kapliczki stały się nawet tematem jego doktoratu na Uniwersytecie Rzeszowskim.
- Kapliczka-krzyż na rozstaju dróg w Mazowieckiem
Kapliczki słupowe są szczególne
Jak nietrudno zgadnąć, płaszczy świętego Marcina nie mogło być wiele, a oryginał był tylko jeden. Ale zwyczaj budowania małych domków rozprzestrzenił się, ponieważ ludzie chętnie umieszczali w nich różne inne dewocjonalia i drobne przedmioty kultu. Powstawały więc kapliczki kubaturowe, zwane też domkowymi, z wydzielonym pomieszczeniem i często świętą strefą wokół. Przed takimi obiektami odprawia się msze albo święci pokarmy.
Najpopularniejszymi kapliczkami w Polsce są te z wyraźnie zarysowanym postumentem lub wieloma postumentanmi. Najczęściej są przeszklone i zwieńczone krzyżem albo daszkiem. Ale szczególnym ich rodzajem są kapliczki słupowe.
– To kapliczki, które wyrosły na gruncie tych stawianych jeszcze przez plemiona prasłowiańskie, które używały słupów kultowych. Na słupach zakończonych daszkiem umieszczane były prochy przodków z ciałopalenia, żertwy dla bogów i inne elementy kultu. Sporo ich było nad Dnieprem i Wołgą. W średniowieczu popularne były też tzw. latarnie umarłych, którymi znakowano miejsca wypadków, pobojowisk czy pochowku. Palono w ich "latarniach" ogień i pełniły one jednocześnie funkcję drogowskazów. One też zmodyfikowały się w późnym średniowieczu w kapliczki słupowe – wyjaśnia Piotr Wypych.
Wszyscy znamy maleńkie kapliczki w formie szafek czy skrzynek, zawieszane na drzewach, płotach, na frontach domów. Wywodzą się od słowiańskich bóstw domowych. Profesor Tadeusz Seweryn wywodzi je od tzw. świętego kąta w słowiańskiej izbie, gdzie przebywało bóstwo domowe. Dziś takie kapliczki związane są z prywatnymi intencjami, ale też miejscami, w których rozegrały się dramatyczne wydarzenia w życiu danej społeczności.
Św. Rozalia ma chronić od moru
Kapliczki upamiętniały różne wydarzenia, jak choćby śmierć młodej, ukochanej żony. Ale mała architektura sakralna miała też chronić. Temu służyły przydrożne figury. Wśród najbardziej hołubionych w Polsce świętych byli Święty Jan Nepomucen i Florian.
– Chodziło o patronaty świętych nad żywiołami, grupami zawodowymi, chorobami. Nepomucen chronił przed powodziami, ulewami, podtopieniami, burzami czy gradobiciami. Jest też patronem dobrej wróżby i tajemnicy spowiedzi. Florian chronił przed ogniem, Święte Rozalia i Tekla chroniły przed pandemiami. Kiedyś na krzyżu cholerycznym, który też miał chronić przed złym powietrzem, znalazłem napis: "Święta Rozalio, Panno bez skazy, chroń nas od chorób, chroń od zarazy" – opowiada Piotr Wypych i dodaje, że prawdziwym ewenementem są figury Świętego Jana Pawła II, który popiersi i pomników doczekał się jeszcze za życia.
Polski krajobraz od stuleci zdobią też krzyże, które przez wieki nazywano bożymi mękami. Jeden ze stojących do dziś upamiętnia śmierć rycerza w 1331 roku wracającego z bitwy pod Płowcami. Istniały też krzyże choleryczne, zwane krzyżami Zachariasza, albo karawakami. Ustawiano je często w dużych ilościach na obrzeżach miejscowości, by odstraszały zarazę.
- Piotr Wypych przy typowym krzyżu rzymskim w miejscu pamięci narodowej na terenie nieistniejącej gajówki Taraska w gminie Aleksandrów w Łódzkiem. W tym miejscu zginął legendarny gajowy Józef Kozłowski
Zgłoś kapliczkę w konkursie
Fundacja Chaber Polski kolejny już raz zaprasza wszystkich do udziału w konkursie na najpiękniejszą i najciekawszą kapliczkę, figurę czy krzyż. Konkurs rusza 7 marca i, tradycyjnie już, przewiduje trzy kategorie wiekowe – do 18 lat, czyli juniorzy, 18–60 lat i powyżej 60 lat, czyli seniorzy.
– Konkurs ma chronić od zapomnienia małe obiekty architektury sakralnej. Pamiętajmy – to często małe obiekty, ale wielka historia. To ważne zwłaszcza teraz, by pamiętać, skąd się wywodzimy – mówi Marlena Wilbik, organizatorka konkursu.
Zgłoszenia, czyli zdjęcia kapliczki i opisaną towarzyszącą jej historię, należy przesłać poprzez formularz na stronie www.przydroznekapliczki.pl. Przyjmowane będą do końca sierpnia. Gala finałowa odbędzie się w październiku w warszawskim Muzeum Archidiecezjalnym. A dwanaście najciekawszych obiektów zilustruje kalendarz na 2023 rok.
Fot. Piotr Wypych, archiwum
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Najważniejsze tematy