Z artykułu dowiesz się
- Na czym ma polegać projekt Fundacji Pięknolesie ?
- Jak powstała Fundacja Pięknolesie ?
- Na czym skupia się w swym działaniu Fundacja Pięknolesie ?
Z artykułu dowiesz się
Fundacja Pięknolesie z samej Sieniawy właśnie inauguruje pierwszy tego typu projekt w Polsce. Chce w nim kojarzyć potrzebujących transportu seniorów i dysponujących samochodami mieszkańców-wolontariuszy. Za chwilę ma w tym pomóc specjalna aplikacja.
O Krystynie Adamenko, prezesce fundacji Pięknolesie, pisaliśmy pięć lat temu. Odwiedziliśmy ją, żeby posłuchać o tym, jak założyć fundację w jedno popołudnie, kiedy nic się na ten temat nie wie.
Syn Krystyny chodził w 2016 roku do sieniawskiej podstawówki. Z roku na rok tracącej uczniów i otrzymującej coraz mniej subwencji. Szkoła nie proponowała więc żadnych zajęć pozalekcyjnych. Krystyna poczuła, że musi coś z tym zrobić. Z pobieżnych, kilkuminutowych kalkulacji wyszło jej, że musi założyć jakąś organizację. Usiadła do komputera, otworzyła stronę www.ngo.pl z formularzem, który ją poprowadził krok po kroku, i założyła fundację, mając na koncie zerowe doświadczenie w prowadzeniu takich organizacji.
– Zaczęliśmy od zajęć z nauki pływania dla dzieci, które kontynuujemy do dziś i które są flagową propozycją w naszej ofercie. Mamy z tego stałe przychody, z których możemy utrzymywać etaty w fundacji. Jedna z zatrudnionych dziewczyn sprawdza obecność na basenie, sprawdza szafki, pilnuje dzieci. Organizujemy też półkolonie we wsi, wycieczki do teatrów, kin, muzeów – opowiada Krystyna. Zupełnie bez związku z tematem rozmowy robi krótką dygresję na temat swojego kominka i bezpieczeństwa jego użytkowania. Wspomina, że niedawno zamontowali z mężem czujniki czadu.
– Roma, a ty masz czujniki? Przecież masz piec i to na tym samym poziomie, na którym mieszkasz. To nie jest bezpieczne. Kup, to raptem 30 złotych – pyta i namawia koleżankę Krystyna.
– A to nie chodzi nawet o te pieniądze! A o co? O to, że trzeba pojechać do tego miasta! A tu kolano niesprawne – mówi Roma, która za chwilę okaże się wielką inspiracją dla powstania pionierskiego projektu Pięknolesia.
Przydałoby się, żeby ktoś zawiózł do Żar. Bo Roma z trudem porusza się już od roku. Siedem lat temu wszczepiono jej endoprotezę lewego kolana. I wszystko było dobrze aż do zeszłego stycznia, kiedy "strzeliło" jej drugie.
– Tu zima, luty, pandemia w najlepsze. Ja od dwóch kulach, a do autobusu daleko. Mam 500 metrów do przystanku w Sieniawie, ale na ten przystanek autobus dojeżdża raz dziennie, do drugiego jest już około 2 km, a to trasa nie do przebycia o kulach zimową porą.... Lekarz najpierw zalecił 10-dniową rehabilitację. Córka i zięć mieszkają w sąsiedniej wsi Lipinkach Łużyckich, ale dużo pracują. Córka ma troje dzieci i jeszcze jest organistką w kościele. Syn mieszka w Żarach. Co z tego, że mają samochody, jak nie daje się zgrać wszystkiego. Mają pracę, dzieci, nie są w stanie być na zawołanie. Zadzwoniłam wtedy do Krysi. "Masz taką możliwość?" "Mam" odpowiedziała – wspomina Roma.
Krystyna zaproponowała Romie, że przez dwa tygodnie na rehabilitację do Żar będzie zawozić ją jedna z pracownic fundacyjnym, kupionym z dotacji kilkunastoletnim autem. Stał akurat nieużywany, bo pandemia zamknęła też pływalnie i nie musiał wozić dzieci. Roma zrobiła małą darowiznę na fundację, co pokryło część kosztów paliwa. Samochód zabierał ją spod domu i zawoził do przychodni w Żarach. Dziewczyna czekała dwie godziny na Romę, po czym odwoziła ją domu.
– Ta sytuacja mnie zainspirowała. Zdałam sobie sprawę, że nie tylko Roma potrzebuje takiej pomocy. Że jest wiele osób, które potrzebują gdzieś pojechać i nie mają jak się tam dostać. Od kilku lat jeździmy z mieszkańcami na przeglądy śpiewacze – część z nas działa w chórze. Gdyby nie podwożenie jedna drugiej, wiele z nich nie mogłoby dojechać. Roma mówi, że często chce zrobić zakupy w sobotę. Wtedy dzwoni na przykład do zięcia. Mogłaby go poprosić o kupienie czegoś, ale wtedy jest problem z płaceniem, bo ma kartę i rzadko gotówkę. Dlatego zakupy woli zrobić sama. Więc potrzebne jest podwożenie. czasem trzeba do lekarza. A kiedy Roma jechała na zabieg do Świebodzina, dzień wcześniej robiła rundę "tam i z powrotem", żeby tylko zrobić covidowy wymaz. Zawiózł ją zięć, ale wracała już z jednym z sąsiadów.
W międzyczasie, jeszcze przed napisaniem projektu, Krystyna zorganizowała dowóz na chemioterapię jednemu z nauczycieli pływania, choremu na raka. I postanowiła szukać dotacji, by móc takie dowozy organizować stale.
Z pomocą przyszedł program Aktywni Obywatele-Fundusz Krajowy, finansowany ze środków EOG i Funduszy Norweskich. To pieniądze, które na różne cele społeczne płacą Unii Europejskiej państwa, które nie wchodzą w jej skład, ale korzystają ze współpracy z Unią. Celem tego programu jest szeroko pojęte wspieranie społeczeństwa obywatelskiego, w tym walka z różnego rodzaju wykluczeniami.
Postanowiłam napisać wniosek w ramach "obszaru 3" działań, czyli zajmującego się wykluczeniem. Aby zwiększyć nasze szanse potrzebowałam partnera, który ma duże doświadczenie w pracy z seniorami i samorzecznictwie (czyli umiejętnością wpływania na władze w celu realizacji potrzeb konkretnej grupy społecznej). Akurat spotkałam się z Teresą Rysztak ze stowarzyszenia Razem Lepiej z zachodniopomorskiego Postomina (pisaliśmy o nim niedawno – przy. red.). Znamy się z akcji Masz Głos. Spodobał się jej mój pomysł, bo w Postominie z dojazdami i komunikacją publiczną jest dużo gorzej niż u nas. Postanowiłyśmy pisać jeden wniosek na wspólny projekt – opowiada Krystyna i otwiera stronę z rozkładem jazdy autobusów w gminie Żary.
Niby nie jest ich tak mało, ale Roma natychmiast zauważa, że z dwoma średnio czynnymi kolanami, o kulach, do drugiego przystanku, oddalonego o dwa kilometry, nie sposób dojść. W międzyczasie zawieszono też na jakiś czas kursy autobusów szkolnych, które zatrzymywały się w pobliżu domu Romy i duża część seniorów z nich korzystała.
O co więc chodzi w pionierskim projekcie? Mieszkańcy-wolontariusze mają podwozić seniorów z różnymi potrzebami do innych wiosek czy miasta. Specjalna centrala ma kojarzyć potrzebujących z tymi, którzy akurat wybierają się w danym kierunku i mają wolne miejsce. Oferującemu dowóz raz w miesiącu Pięknolesie będzie refundować koszty. Za kilometr trasy będzie można otrzymać około 83 groszy. Krystyna dostała dofinansowanie na trzydziestu seniorów w gminie wiejskiej Żary i kolejnych 30 w gminie Postomino, zawnioskowano o 36 tysięcy kilometrów, co oznacza że każdy z 60 seniorów może skorzystać z 600 km darmowych przejazdów w całym projekcie. Na jednego seniora będą przypadać średnio cztery kursy w miesiącu. Ale jeśli ktoś wykorzystał swój limit, a koleżanka ma kurs samochodem, w którym jest więcej miejsca, można do niej dokooptopwać. W taki sposób można zabierać się w większej grupie na choćby na spektakl w Zielonej Górze.
– Chcemy łączyć ludzi, ale maksymalnie upraszczać to połączenie. Najpierw będzie działała "centrala" – jedna z pracujących w fundacji dziewczyn będzie odbierać telefony od seniorów z zapotrzebowaniem, a potem wysyłać SMS-y do wolontariuszy. Kto zgłosi się pierwszy, ten zabiera seniora. Ale mamy kolejny pomysł. Wraz z Sektorem 3.0 chcemy stworzyć specjalną do tego aplikację. Sektor 3.0 to przedsięwzięcie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności wpierające "wykorzystanie nowoczesnych technologii w działaniach społecznie użytecznych". Projekt przewiduje, że ktoś wiezie seniora, a w międzyczasie załatwia swoje sprawy, ot, choćby robi zakupy – wyjaśnia Krystyna.
Liczy na to, że uda się umawiać przejazdy z wyprzedzeniem. Ale będzie też możliwe szukanie przewozu "na zaraz". Roma wieczorem dowiaduje się, że musi być na 9.00 następnego dnia na badaniu krwi? Znajdzie na rano przewóz. Prawnik w Żarach na godzinę, o której nic nie jedzie? Któryś z sąsiadów na pewno się wybiera do miasta.
Fundacja zanim jeszcze wysłała wniosek, stworzyła ankiety dla seniorów wykluczonych transportowo i wolontariuszy. Badała w nich różne rzeczy. Pytano o to, jak często mieszkańcy angażują się w działania na rzecz innych, czy są zainteresowani współpracą okazjonalnie, czy stale. Część wolontariuszy przyznała, że widzi we współpracy szansę na tworzenie nowych relacji. Że w ten sposób można zyskać nową, "przyszywaną" babcię albo dziadka.
Seniorów Krystyna pytała o potrzeby. Znalazły się wśród nich zakupy, lekarz, wykupienie recepty, wyjazd do prawnika, ale też często kolegi czy koleżanki.
Wolontariuszem na pewno będzie Józef, który przyszedł na nasze spotkanie z żoną. Sam jest też seniorem, ale ma duży samochód i często się nim porusza. Teraz Krystyna chce skompletować grupę wolontariuszy i już przygotowuje formularze rekrutacyjne i wzory umów z nimi.
– Kiedy opracujemy model działania i przetestujemy go w praktyce, będziemy chcieli wdrażać go w całej Polsce, dlatego zależy nam na zakończeniu projektu najpóźniej w grudniu 2022, tak aby zdążyć złożyć projekty o wsparcie takiego działania w różnych miejscach. Mocno liczymy na współpracę z naszymi gminnymi samorządami, marzy nam się uchwała gminna, która już na stałe wpisze działanie centrum przeciwdziałania wykluczeniu transportowemu w program współpracy z organizacjami pozarządowymi – podsumowuje Krystyna.
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Karoliny Kasperek pt.W pionierskim projekcie będą wozić seniorów, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 3/2022 na str. 55. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Zdjęcia: Karolina Kasperek, Krystyna Adamenko
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Najważniejsze tematy