Newsletter Tygodnika

<h3 style="text-align: justify;">Strata wykwalifikowanego pracownika jest kosztowna</h3>
Tak wynika z badań specjalistów z dziedziny mleczarstwa w Iowa State University. Przy stawkach amerykańskich - jeśli pracownik zarabia od 10 do 12 USD za godzinę, roczne zarobki to około 30 tysięcy dolarów amerykańskich.
Analitycy radzą - "Uczcie ludzi wystarczająco dobrze, aby mogli odejść; traktujcie ich na tyle dobrze, żeby nie chcieli".
Koszy pracy w gospodarstwie mlecznym są zazwyczaj drugim wydatkiem, zaraz po kosztach paszy.

Najnowsze artykuły

Tygodnik Poradnik Rolniczy

Elite

Iowa State University

Polska

praca w gospodarstwie rolnym

rynek pracy

wiadomości

zatrudnienie w rolnictwie

Pracownik na wagę złota

<h3>Rolnicy dostają SMS-a z ostrzeżeniem o kontroli i wstrzymaniu dopłat bezpośrednich<o:p></o:p></h3>
„(...) Nie znamy się, pracuję w centrali ARIMR, chciałabym żeby Pan wiedział, iż Pana tegoroczny wniosek o dopłaty został wytypowany do szczegółowej kontroli, w tym kontroli na miejscu. Do centrali ARIMR wpłynął anonim dotyczący fałszywych deklaracji w Pana tegorocznym wniosku. W konsekwencji nie zostanie wypłacona Panu w tym roku zaliczka, a płatność dopłat nastąpi do końca czerwca przyszłego roku, pod warunkiem, że kontrola nie wykaże żadnych nieprawidłowości“ – można przeczytać w SMS-ie (pisownia oryginalna). <o:p></o:p>
W dalszej części SMS-a jego autorka straszy, że jeśli kontrola potwierdzi nieprawidłowości, to Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może odmówić wypłaty dopłat, a nawet zażądać zwrotu dopłat za poprzednie lata. Podkreślono również, że kontrolerzy z Agencji dostali jasne wytyczne – w przypadku choćby najmniejszego uchybienia ze strony rolnika, ARiMR ma nie wypłacać płatność i domagać się zwrotu dopłat z poprzednich lat. Oczywiście po takim nastraszeniu, podsuwane jest także rozwiązanie sytuacji. <o:p></o:p><o:p> </o:p>
<div data-article-box=""></div><h3>„Jeśli chcesz uniknąć kontroli ARiMR, to przelej pieniądze”<o:p></o:p></h3>
„Mam możliwość usunięcia Pana z listy beneficjentów wytypowanych do kontroli. Jeżeli jest Pan zainteresowany, to proszę o wystawienie w dniu jutrzejszym 2 czeków BLIK ważnych 24 h, każdy na kwotę 2 tys. złotych i przesłanie ich wraz z pinem zwykłym smsem na ten numer” – przesłano w SMS-ie (pisownia oryginalna).<o:p></o:p>
<o:p> <img src="/media/uploads/arimr_ostrzega_przed_oszustami.jpg" alt="Takiego SMS-a otrzymują rolnicy, od osób podszywających się pod pracowników ARiMR " width="277" height="579" /></o:p>
<ul>
<li>Takiego SMS-a otrzymują rolnicy, od osób podszywających się pod pracowników ARiMR <o:p></o:p></li>
</ul>
<o:p> </o:p>
<div data-article-box=""></div><h3>ARiMR ostrzega: oszuści podszywają się pod pracowników Agencji <o:p></o:p></h3>
Na takie wiadomości już zareagowała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która zapewnia, że nie ma nic wspólnego z podobnymi SMS-ami. Agencja podkreśla też, że przekazywana w SMS-ie informacja, jakoby rolnicy mieli nie otrzymać w tym roku zaliczek na poczet dopłat bezpośrednich z powodu rzekomego wytypowania do kontroli, jest błędna i nieprawdziwa.<o:p></o:p>
– Nadawca tych nieprawdziwych wiadomości podszywa się pod pracownika ARiMR. Agencja zaleca, by nie odpowiadać na tego typu wiadomości ani nie oddzwaniać na numer, z którego wysyłane są wiadomości, oraz nie podejmować żadnych czynności opisanych w SMS-ach – apelują przedstawiciele ARiMR.        <o:p></o:p>
 
Paweł Mikos <o:p></o:p>Fot. Pixabay<o:p></o:p>

Paweł Mikos –  redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, specjalista z zakresu kwestii polityczno-społecznych wsi i odnawialnej energii

author

Paweł Mikos

ARiMR

dopłaty bezpośrednie

oszuści

oszustwo

pieniądze i prawo

rolnictwo

wiadomości rolnicze

wyłudzają pieniądze od rolników

Próby wyłudzania pieniędzy od rolników „na pracownika ARiMR”

<h2>W jakich sytuacjach użycie opon do obciążania folii pokrywającej pryzmę jest karalne?</h2>
Wielu rolników zakiszający paszę na pryzmach używa starych opon do obciążenia folii, która ją pokrywa. Jest to podstawowy element ochrony kiszonki i umożliwienia jej dobrego zakiszenia. Zgodnie jednak z obowiązującym prawem, a konkretniej z ustawą z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, zużyte opony są odpadami, które podlegają przepisom o odzyskiwaniu.
Choć samo wykorzystywanie opon do obciążania pryzm nie jest zabronione, w świetle prawa ich wykorzystanie uchodzi za odzysk odpadów w procesie R11. Żeby móc wykorzystać opony bez konsekwencji prawnych, rolnik musi zatroszczyć się o uzyskanie odpowiedniego pozwolenia na użycie starych opon w swoim gospodarstwie, które wydaje w drodze decyzji marszałek województwa lub starosta. Jaka kara grozi za brak uzyskania stosownej zgody? Zgodnie z art. 194 ust. 4, ustawy o odpadach, za przetwarzanie odpadów bez wymaganego zezwolenia może zostać nałożona kara pieniężna nie mniejsza niż 1000 zł i nie większa niż 1 000 000 zł. Karę wymierza wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
<div data-article-box=""></div><h2>Jak uniknąć kary za wykorzystanie zużytych opon w gospodarstwie?</h2>
Jedynym możliwym sposobem uniknięcia mandatu jest złożenie wniosku do urzędu marszałkowskiego lub starostwa o wydanie pozwolenia  na wykorzystanie opon jako materiału obciążeniowego do pryzmy. Niestety, czas oczekiwania na uzyskanie zezwolenia może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy, dlatego warto pospieszyć ze złożeniem pisma. W przypadku braku uzyskania zgody na czas, rolnik musi skorzystać z innego sposobu zabezpieczenia pryzmy, na przykład worków z piaskiem.<o:p></o:p> <o:p> </o:p> Do tej pory nie pojawiła się jednak żadna informacja o nałożeniu przez WIOŚ kar na rolników za wykorzystywanie w ten sposób opon w swoich gospodarstwach, jednak lepiej dmuchać na zimne.
<div data-article-box=""></div><h2>Polska Federacja wystosowała list do ministra Henryka Kowalczyka</h2>
Do zaistniałej sytuacji ustosunkowały się władze Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Leszek Hądzlik, Prezydent PFHBiPM, wyraził zaniepokojenie istniejącą sytuacją prawną, ponieważ obecne przepisy mogą przyczynić się nie tylko do nakładanie na rolników sporych kar finansowych ale i niezabezpieczenia odpowiedniej bazy paszowej dla utrzymywanych zwierząt. <o:p></o:p>
– Rolnicy na uzyskanie stosownego pozwolenia muszą czekać od kilku tygodni do niekiedy nawet kilku miesięcy, co jak nietrudno się domyśleć hamuje ich prace przy odpowiednim przygotowaniu pryzm kiszonkowych i niesie ryzyko nieodpowiedniego, lub niewystarczającego przygotowania bazy paszowej dla utrzymywanych zwierząt. Kiedy dodamy do tego taryfikator przewidywanych kar za niedopełnienie wyżej wspomnianego obowiązku, w którym kwoty oscylują od 1 tys. zł, do nawet 1 mln. zł., widzimy, że opisywany problem naprawdę jest poważny i mocno uderza w całe środowisko mleczarsko - hodowlane – argumentuje w piśmie do ministra Kowalczyka, Prezydent Hądzlik. 
Władze Polskiej Federacji uczulają, że w dobie panującego kryzysu i ogromnych kosztów utrzymania i prowadzenia gospodarstwa tego typu regulacje prawne stają się kolejnym utrapieniem i uciążliwym obowiązkiem dla tysięcy polskich gospodarstw.
Oprac. Kamila Dłużewicz Zdjęcie: Józef Nuckowski

główny inspektorat ochrony środowiska

kary dla rolników

obciążanie pryzmy oponami

opony na pryzmie

PFHBiPM

Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka

Kuriozalne kary dla rolników za obciążanie pryzm kiszonkowych oponami. Polska Federacja interweniuje

<h2>Zabytkowa mleczarnia braci Pfund uznana za najpiękniejszą na świecie</h2>
Potwierdzenie tego faktu znajdziecie w Księdze Rekordów Guinnessa, do której lokal został wpisany w 1998 roku – w kategorii „najpiękniejsze mleczarnie świata”. Lokal działa do dzisiaj, obecnie jako sklep, przy Bautzner Stasse 79/81.
<h2>Krowy dojone na oczach klientów</h2>
Założycielem mleczarni byli bracia Pfund, którzy otworzyli wyjątkowy sklep w 1880 roku. Początkowo miał on tylko zapewnić odbiorcom świeże mleko. Krowy, z którymi przybyli bracia, ustawiono na sklepowej witrynie i na bieżąco, na oczach klientów, dojono. Takie rozwiązanie przyciągało tłumy, bo w tamtych czasach trudno było zakupić świeże mleko w mieście. Transport mleka ze wsi do miasta odbywał się bez żadnych urządzeń chłodniczych, nierzadko mleko po dotarciu na miejsce było już kwaśne.
Do dziś w sklepie braci Pfund można wypić szklaneczkę mleka oraz zaopatrzyć się w różnego rodzaju produkty mleczne. Dodatkowo można zakupić kosmetyki na bazie mleka, słodkości oraz pamiątki z wizerunkiem mleczarni. <a href="https://www.pfunds.de/en/" target="_blank" rel="noopener">To jak wygląda obecnie mleczarnia, można zobaczyć na stronie internetowej. </a>
Artur Puławski Zdjęcie mleczarni: Unsplash
Artykuł ukazał się w magazynie Elita Dobry Hodowca 5/2022 na str. 4. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na Elicie:  <a href="https://prenumerata.elita-magazyn.pl/" target="_blank" rel="noopener">Zamów prenumeratę.</a><a href="https://prenumerata.elita-magazyn.pl/" target="_blank" style="color: blue;" rel="noopener"></a>

Analityk rynku mleczarskiego, współpracuje z redakcjami Tygodnika Poradnika Rolniczego, czasopisma "Elita Dobry Hodowca" oraz portalem mleko24.pl

Pracownik na wagę złota

Na dzisiejszym trudnym rynku pracy, utrata pracownika może być niezwykle uciążliwa i kosztowna. Rekrutacja, szkolenie i wdrożenie nowego pracownika może być warte od 150 do 250% jego rocznego wynagrodzenia.

Strata wykwalifikowanego pracownika jest kosztowna