Założenia Zielonego Ładu niesprawiedliwe dla polskich rolników i niekorzystne dla środowiska?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Założenia Zielonego Ładu niesprawiedliwe dla polskich rolników i niekorzystne dla środowiska?

31.12.2021autor: Tomasz Ślęzak

W porównaniu z państwami zachodniej Europy Polscy rolnicy stosują bardzo niewielkie ilości środków ochrony roślin. Komisja Europejska w maju ubiegłego roku w ramach Europejskiego Zielonego Ładu przyjęła strategie mające na celu ograniczenie stosowania chemicznych środków ochrony oraz ochronę bioróżnorodności.

Z artykułu dowiesz się

  • O ile mogą spaść plony danych zbóż i roślin uprawnych?
  • Jak prezentuje się zużycie ŚOR w Polsce na tle innych krajów europejskich?
  • Ile substancji czynnych ma zostać wkrótce wycofanych?

W 2017 r. w Polsce zużywano 2,5 kg substancji czynnych na ha. We Włoszech 6,5 kg, w Belgii i Irlandii po 6,8 a w Holandii aż 8 kg. Można więc uznać, że Zielony Ład na tle tych państw w naszym kraju od dawna obowiązuje.

r e k l a m a

Nie można redukować chemii po równo w każdym kraju

Komisja podejmie działania mające na celu zmniejszenie stosowania pestycydów chemicznych o 50% do 2030 r. To niejedyny cel, ponieważ działania mają objąć zmniejszenie strat składników pokarmowych, o co najmniej połowę tak, aby nie dopuszczać przy tym do pogarszania żyzności gleby przy zredukowanej ilości nawozów od 20%. Zmniejszenie stosowania środków chemicznych ma być przeprowadzone w trosce o środowisko naturalne. Kłopot polega jednak na tym, że redukcja o połowę powinna być wyznaczona przy uwzględnieniu tego ile się w danym kraju zużywa pestycydów. Polski rolnik zużywa średnio tylko 2,5 kg/ha, holenderski aż 8 kg/ha. Jeśli redukcja obejmie równo każde państwo to we Włoszech, Belgii czy Irlandii po wprowadzeniu Zielonego Ładu będzie się zużywać nadal więcej środków ochrony niż obecnie ma to miejsce w Polsce – mówił prof. dr hab. inż. Marek Korbas z IOR – PIB w Poznaniu podczas szkolenia „Nowoczesne technologie uprawy zbóż chlebowych z uwzględnieniem integrowanej ochrony roślin”, które pod koniec listopada w Ciechocinku zorganizował Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych.

Unia Europejska chce także wspierać rozwój obszarów użytkowanych w ramach rolnictwa ekologicznego. Celem jest doprowadzenie do tego, aby użytki utrzymane w reżimie ekologicznym stanowiły aż 25% gruntów rolnych. Póki co UE sukcesywnie ogranicza ilość substancji czynnych służących do ochrony roślin uprawnych. Polityka taka przynosi określone skutki, które nie dają oczywistych korzyści zarówno dla rolnictwa, jak i samego środowiska.

W UE przy podejmowaniu decyzji o wycofywaniu substancji czynnych brakuje szerszego spojrzenia na to, jakie rodzi to konsekwencje. Są one też często podejmowane zbyt pochopnie, bez uwzględnienia naukowej wiedzy rolniczej. Urzędnicy poddawani są presji ze strony partii politycznych nieprzychylnych rolnictwu. Zakłócane są jednocześnie układy funkcjonujące w ekosystemach. Działania takie prowadzą zaś do zmniejszenia potencjału plonowania roślin uprawnych oraz produkowaniu gorszej, jakości surowców, które nie mogą być właściwie chronione przed działaniem szkodliwych czynników chorobotwórczych, chwastów oraz szkodników. Mniejszy plon i gorsza jakość dla rolnika oznacza zaś wymierne straty finansowe.

Wobec braku herbicydów rolnicy zmuszani są do wykorzystywania chwastowników. Do swojej oferty urządzenia takie wprowadza coraz więcej koncernów produkujących maszyny rolnicze. Problem polega jednak na tym, że kilkukrotne w czasie sezonu zabiegi chwastownikami wcale nie przyczyniają się do ochrony środowiska. Zwiększają między innymi emisję CO2 wynikającą z niepotrzebnego zużywania oleju napędowego.

Rolnictwo cofa się do metod, które uważane były już za historyczne. Ekologiczne zwalczanie chwastów w porównaniu do metody chemicznej lub mieszanej wykazuje słabą skuteczność. Usuwanie mechaniczne chwastów jednoliściennych jest ograniczone a koszty duże. W dodatku emitowane jest o 100% więcej, CO2 niż ma to miejsce, kiedy wykonywany jest zabieg chemiczny dobrymi herbicydami – mówił prof. Marek Korbas.

Plony i jakość upraw spadną znacząco po wycofaniu wielu substancji czynnych

Strategia „Od pola do stołu” jest elementem Zielonego Ładu. Zakłada bardzo ambitne cele, takie jak: redukcja zużycia pestycydów, antybiotyków i nawozów, zwiększenia udziału rolnictwa ekologicznego. Realizacja tych założeń wymagać będzie wielorakich dostosowań technologicznych, głównie o charakterze inwestycyjnym, wymagających szerokiego transferu nowej wiedzy, a przede wszystkim wysokich kosztów dostosowawczych. Przeprowadzone badania i analizy wykazują, że założenia Strategii znacznie zredukują plony.

Analizy takie prowadzili także Amerykanie. Twierdzą oni, że spadek produkcji pszenicy przekroczy 48%, buraków 20%, mniejszy będzie zaś w warzywach nieco ponad 5%. Spadek najbardziej dotknie rośliny oleiste i przekroczy 60%. Wiele więc stracimy przy niewielkich korzyściach, ponieważ nawożenie zostanie ograniczone o około 6% a zużycie środków ochrony o nieco ponad 16%. Tak to przynajmniej widzą Amerykanie – wymieniał prof. Marek Korbas.

UE chce zredukować o połowę ilość zużywanych środków ochrony roślin. Polski rząd nie może jednak dopuścić do tego, aby cięcia równo po połowie dotknęły każde państwo Wspólnoty. Polska ze zużyciem 2,5 kg/ha jawi się jako państwo, które bardzo oszczędnie i w sposób zrównoważony wykorzystuje pestycydy do produkcji rolnej. Dlatego redukcja równo po 50% w każdym państwie UE będzie dla polskich rolników bardzo krzywdząca. Holendrzy mogliby wykorzystywać 4 kg substancji, kiedy to polskim rolnikom pozostałoby tylko 1,25 kg/ha. W 2017 r. średnie zużycie substancji aktywnych na jeden ha w całej UE wyniosło 3,5 kg.

My już Zielony Ład praktycznie mamy. Zużywamy mało insektycydów, których jest zresztą coraz mniej. Zużycie substancji czynnych w odniesieniu do upraw ogółem nie jest duże. Stosunkowo dużo ochrony wymagają ziemniaki ze względu na zarazę i stonkę oraz buraki ze względu na zwalczanie chwastów. Pozostałe uprawy nie wymagają dużych nakładów związanych ze stosowaniem substancji czynnych – mówił prof. Marek Korbas.

Według Instytutu Ochrony Roślin, w Polsce jeden ha kukurydzy wymaga zastosowania 0,75 kg substancji czynnych, z czego 0,71 kg przypadało na herbicydy, 0,02 kg na fungicydy i 0,01 kg na insektycydy. W przypadku rzepaku polscy rolnicy zużywają 1,74 kg substancji czynnych (0,92 kg herbicydów, 0,45 kg fungicydów i 0,28 kg insektycydów). Sporych nakładów chemii wymagają buraki oraz ziemniaki. W przypadku tej pierwszej rośliny na jeden ha w Polsce zużywa się 2,57 kg substancji czynnej (2,35 kg herbicydów, 0,25 kg fungicydów i 0,04 kg insektycydów). W przypadku zaś ziemniaków łączne zużycie substancji czynnej wynosi 3,49 kg (2,79 kg fungicydów, 0,65 kg herbicydów i 0,04 kg insektycydów).

W Polsce środków ochrony najwięcej zużywa się na potrzeby plantacji warzywniczych i sadowniczych. 1 ha ogórka gruntownego wymaga 3,85 kg substancji czynnych, cebuli 4,56 kg a pomidora gruntowego 7,24 kg. W przypadku owoców najwięcej chemii wymaga ha wiśni 5,60 kg, gruszy 6,08 kg oraz jabłoni aż 10,46 kg.

Prof. dr hab. inż. Marek Korbas z IOR – PIB w Poznaniu

  • Prof. dr hab. inż. Marek Korbas z IOR – PIB w Poznaniu

Zaplanowano wycofanie 11 substancji czynnych, a więc 108 środków na szkodniki

Dostępnych substancji czynnych jest coraz mniej. Skuteczność tych, które nadal są dozwolone z różnych powodów bywa ograniczona. Spowodowane jest to między innymi uodparnianiem się patogenów, gdyż rolnicy nie mają szerokiej możliwości różnicowania sposobów ich zwalczania.

Z cieczy roboczej, która znajduje się w zbiorniku opryskiwacza tylko 10% działa efektywnie. Pozostała jest tracona. To dlatego, aby podnieść wykorzystanie cieczy opryskowej bardzo ważna jest odpowiednia precyzja zabiegu. Nie wolno zapominać o warunkach, w jakich zabiegi są wykonywane. Duże straty powodowane są przez rosę. Na wykorzystanie cieczy opryskowej wpływ ma także prędkość wiatru, która powoduje zjawisko znoszenia, wilgotność i temperatura powietrza. Czynniki te wpływają na stan aparatów szparkowych, poprzez które ciecz jest pobierana. Nie wolno też zapominać o pH wody, który wpływa na aktywność substancji czynnych. Rolnik wykonując zabieg musi pamiętać, że ważna jest wysoka precyzja dla późniejszej skuteczności – mówił w Ciechocinku prof. Korbas.

W Polsce zostało zaplanowanych do wycofania 11 substancji czynnych insektycydów z 4 grup chemicznych. Oznacza to, że rolnicy mogą stracić możliwość korzystania ze 108 insektycydów. Najwięcej, bo 32 zawiera deltametrynę przeznaczoną do zwalczania szkodników w buraku, grochu, jęczmieniu, pszenicy, rzepaku oraz ziemniakach. 24 produkty insektycydowe opierają się na lambda-cyhalotrynie, na której oparte zostały rozwiązania do ochrony kukurydzy, jęczmienia, pszenicy, pszenżyta, rzepaku, ziemniaków oraz żyta. Trzecią największą grupę środków insektycydową stanowią produkty zawierające alfa-cypermetrynę, jest ich 17 i są przeznaczone do zwalczania szkodników bobowatych, rzepaku oraz zbóż.

W przypadku insektycydów stosowana jest bardzo niekorzystna polityka. W zasadzie nie będzie czym zwalczać szkodników. Pytanie, jak zapobiegać i ograniczać negatywne ich oddziaływanie na uprawy? Można hodować rośliny odporne na szkodniki. W procesie hodowli dochodzi do modyfikacji białka. Szkodniki żerując na kukurydzy, soi czy rzepaku obumierają. Jest to jednak rodzaj modyfikacji i trudno będzie przekonać wszystkich tych, którzy twierdzą, że GMO to zło. Można też rozpocząć proces hodowli odmian odpornych na szkodniki. Wykształcenie takich cech zajęłoby jakieś 300 lat – opowiadał prof. Marek Korbas.

Alternatywą dla tradycyjnych środków ochrony są metody biologiczne. W kolejnych latach konieczne będzie rozszerzenie zakresu stosowania bakterii, grzybów oraz nicieni owadobójczych i grzybobójczych. Można się też spodziewać wykorzystania nowych grup pożytecznych organizmów, na przykład nicienie grzybożerne ograniczają grzybowe patogeny roślin.

Usuwanie substancji prowadzi do większego zużycia środków ochrony. Mamy mniej możliwości, które nie są tak skuteczne. Oprysków trzeba wykonywać więcej preparatami, które zostały. Jest też aspekt ekologiczny i ekonomiczny. Ewentualne wycofanie substancji czynnych środków ochrony roślin średnio doprowadzi do obniżenia plonu o 16–50% oraz jakości o 12–50%.

Wzrosną też koszty produkcji roślin rolniczych o 13–25%. Te wartości mogą być większe, bo badanie było wykonywane przed tym jak rozpoczął się cykl wzrostu cen zbóż i rzepaku – wymieniał prof. Marek Korbas.

Usuwanie substancji czynnych powoduje więc nie tylko większą liczbę zabiegów i wzrost zużycia środków ochrony. To także wyższe koszty produkcji, gorsze plony i niższe dochody gospodarstw.

Szkolenie „Nowoczesne technologie uprawy zbóż chlebowych z uwzględnieniem integrowanej ochrony roślin” zostało sfinansowane ze środków Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych.

Podczas szkolenia w Ciechocinku, które zorganizował PZPRZ omawiane były wyzwania produkcyjne związane z wprowadzeniem strategii ograniczających stosowanie środków ochrony roślin w ramach Zielonego Ładu

  • Podczas szkolenia w Ciechocinku, które zorganizował PZPRZ omawiane były wyzwania produkcyjne związane z wprowadzeniem strategii ograniczających stosowanie środków ochrony roślin w ramach Zielonego Ładu

Tomasz Ślęzak

Zdjęcia: Tomasz Ślęzak, Pixabay

Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Tomasza Ślęzaka pt. Ochrona roślin w nowych uwarunkowaniach prawnych, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 51/2021 na str. 36.  Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

autor Tomasz Ślęzak

Tomasz Ślęzak

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Jak Europejski Zielony Ład wpłynie na rolnictwo? [RAPORT]

Zielona transformacja, która będzie realizowana w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, pochłonie 40% wydatków, które przewidziano na Wspólną Politykę Rolną w latach 2021–2027. WPR ma odpowiedzieć nie tylko na wyzwania spowodowane zmianą klimatu, ale też postępującym spadkiem bioróżnorodności w Europie, starzeniem się społeczności rolniczej, odchodzeniem z rolnictwa osób młodych i wypadaniem gruntów rolnych z produkcji. Ma też zagwarantować godny poziom dochodów rodzin rolniczych. Czy to się uda, zastanawiali się w raporcie wydanym przez Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej oraz Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN dr Iwona Nurzyńska oraz dr Mirosław Drygas pod okiem prof. Walentego Poczty.

czytaj więcej

W nowym TPR o tym, ile rolnicy stracą na Zielonym Ładzie

W numerze 50 Tygodnika Poradnika Rolniczego przeczytacie o tym, ile rolnicy stracą na Zielonym Ładzie i jego strategiach. Poruszamy także temat bobiku, który może być alternatywą dla soi. Wyjaśniamy też, dlaczego nie należy wierzyć w opowieści rządu o tarczy inflacyjnej wobec rolników. O czym jeszcze przeczytasz w najnowszym numerze TPR?

czytaj więcej

Jakimi sposobami walczyć ze zgnilizną twardzikową w rzepaku?

Przy powszechnej odporności najnowszych odmian rzepaku na suchą zgniliznę kapustnych, to zgnilizna twardzikowa wyrasta na główny problem.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)