- Jaka jest rola mikroelementów w uprawie rzepaku?
- Kiedy należy zastosować nawóz wieloskładnikowy?
- Jakich nawozów stosuje pan Jarosław pod uprawę rzepaku?
Przygotowanie pola pod uprawę rzepaku zaczyna się od zastosowania brony talerzowej na ściernisku po zbożach. Przed orką wysiewane są nawozy NPK. Zazwyczaj stosowany jest nawóz zbliżony składem do Polifoski 6 w dawce 300 do 350 kg na ha. Następnie wykonywana jest orka razem z wałem zagęszczającym. Zagęszczenie gleby zmniejsza parowanie wody.
Nawóz NPK przed orką
– Miałem dylemat w kwestii wyboru terminu stosowania nawozu wieloskładnikowego przed siewem. Niektórzy twierdzą, że lepiej jest wysiać nawóz NPK przed orką, a inni, że po. Stwierdziłem, że przy występujących ostatnio suchych latach lepiej wysiać go przed orką. Dzięki temu rzepak szuka głębiej składników pokarmowych w glebie i lepiej się ukorzenia. Daje to możliwości czerpania wody z głębszych warstw w okresie jej niedoborów. Siew jest zabiegiem, którego już nie możemy powtórzyć ani poprawić, czyli musi być zrobiony bardzo dobrze. Także nawożenie startowe musi być odpowiednie. Ponadto zawsze jesienią stosuję pełne nawożenie mikroelementowe – mówi Jarosław Kesler.
Plantator pierwszą dawkę mikroelementów stosuje jesienią razem z zabiegiem skracania, czyli w fazie 4–6 liści.
Od dłuższego czasu wybiera Proleaf Max z firmy Procam, który zawiera mikroelementy takie jak mangan, molibden, miedź i wspomaga go nawozem Proleaf Makro P, żeby dołożyć trochę fosforu. W ubiegłym roku na części areału rolnik stosował nawozy dolistne z innej firmy. Są dobre, ale problemem jest to, że są jednoskładnikowe.
Rozpuszczanie kilku komponentów zwłaszcza w krystalicznej formie jest trochę kłopotliwe. Dlatego po tym teście plantator postawił na nawozy, które w swoim składzie mają wszystko.
– Zaczynam sporządzanie mieszaniny od krystalicznego Proleaf Makro P, a później dodaję Proleaf Max. Jest nawozem płynnym, który rozpuszcza się bardzo szybko. W międzyczasie podczas ochrony plantacji przed szkodnikami stosuję 15 kg/ha siarczanu magnezu. Jeśli jesień jest długa, to staram się dać drugą dawkę mikroelementów, żeby rośliny były dobrze odżywione. Bardzo często do tej drugiej dawki dokładam jeszcze potas także dolistnie. Wówczas soki komórkowe są lepiej zagęszczone przed zimą i mam wrażenie, że ten rzepak lepiej zimuje – mówi rolnik.
Wiosną, na początku marca rzepak otrzymał startową dawkę potasu, a dokładnie zastosowany został nawóz Korn Kali. Plantator zdecydował się na to nawożenie, ponieważ we wrześniu mocno padało i obawiał się, że część potasu mogła zostać wypłukana.
Spadło wówczas około 100 l wody na m2 i 30 arów rzepaku znalazło się na dłużej pod wodą. Ten kawałek obsiano ponownie 16 wrzenia. – Potas jest ważny, gdyż bardzo mocno pomaga roślinom przetrwać stres suszy. Jeśli zaniedbamy nawożenie tym składnikiem, to pieniądze zainwestowane w azot na niewiele się zdadzą. Trochę później wysiałem na rzepak saletrosan w dawce 350 kg/ha. Nie widziałem sensu, aby w naszych warunkach stosować go wcześniej. Mróz był dość duży, a ponadto zapowiadano opady deszczu i śniegu, więc zachodziła obawa, że zastosowane składniki zostaną wymyte – mówi Jarosław Kesler.
- Jarosław Kesler prowadzi w miejscowości Stare Lubiejewo w gminie Ostrów Mazowiecka gospodarstwo rolne o powierzchni około 165 ha, z czego 90 ha stanowią grunty własne, a pozostałą część dzierżawione. Na 56 ha wysiany jest rzepak ozimy, 32 ha zajmuje pszenica ozima, 22 ha jęczmień ozimy, 14 ha pszenżyto ozime, a na pozostałej powierzchni wysiana zostanie kukurydza na ziarno. Tylko sporadycznie w płodozmianie pojawia się jęczmień jary. Jarosław Kesler oprócz prowadzenia uprawy roślin zajmuje się produkcją żywca wieprzowego w cyklu otwartym. Jednorazowo wstawia do tuczu około 400 warchlaków.
- – Od początku gospodarowania rzepak nigdy mi nie wymarzł – podkreśla plantator
Nawóz RSM jest świetnym nawozem
Druga dawka azotu, zastosowana będzie w formie RSM-u 32% w dawce około 300 kg/ha. Rolnik stosuje ten nawóz od ok. 7 lat i w większości przypadków nawożenie azotowe opiera się na RSM. Wiosną zastosował jednak w rzepaku saletrosan.
– Po pierwsze, chciałem dostarczyć rzepakowi odpowiednią ilość siarki. Podaje się, że 1 kg siarki limituje przyswajanie 10 kg azotu. Stwierdziłem, że RSM nawet ten z siarką nie ma takich proporcji siarki do azotu. Po drugie, zaraz po zimie przy dużej wilgotności gleby łatwiej jest mi wjechać na pole z rozsiewaczem niż przyczepionym opryskiwaczem. Uważam, że RSM jest świetnym nawozem, który bardzo szybko penetruje glebę. Wystarczy odrobina wody, żeby zaczął przemieszczać się w głąb ziemi. Można go zastosować bardziej równomiernie niż nawozy granulowane. Szerokość belki roboczej opryskiwacza jest zawsze stała, więc jestem pewien, że na każdym metrze kwadratowym mam podaną taką samą dawkę. Przy nawozach granulowanych zdarza się, że otworzymy dwa worki z tej samej partii i kaliber granul jest różny. Nie ma wówczas możliwości, żeby rozsiać go równomiernie – mówi plantator.
Także na wiosnę Jarosław Kesler dokarmia rzepak mikroelementami. Podobnie jak jesienią stosuje Proleaf Makro P, bo zawsze wczesną wiosną jest chłodno, a w takich warunkach fosfor z gleby jest bardzo słabo pobierany.
Ponadto zastosowany będzie także mikroelementowy Proleaf Max. Plantator nie zapomina o najważniejszym mikroelemencie – o borze. Jesienią zastosował go w dawce 1 l/ha. Wiosną zastosuje dwa razy w dawce po 0,75 l/ha.
- Plantator uważa, że rzepak na jego polach przezimował dobrze
Rzepak najlepszy na przetarcie
Jarosław Kesler często uprawia pola, które użytkuje po raz pierwszy. Zdarza się, że nie są one jeszcze dostatecznie doprawione i nie posiadają odpowiedniego odczynu gleby. Plantator w takich stanowiskach próbował uprawiać różne rośliny i podkreśla, że mimo wszystko, mimo wadliwego odczynu, rzepak sprawdza się najlepiej.
– Rzepak jest rośliną, która się stosunkowo głęboko korzeni. Ma dużą chęć do życia i zawsze można go wspomóc od góry. Żadne zboże nie zareaguje tak pozytywnie jak rzepak na dokarmianie dolistnie. Sprawdzałem na takich polach między innymi pszenżyto oraz żyto i mogę stwierdzić, że efekt ekonomiczny z uprawy rzepaku jest największy. Ponadto stanowisko po rzepaku pod kolejne rośliny jest lepsze. Na nowo uprawianych polach jest zwykle problem z niskim pH. Zazwyczaj stosuję na nich 4,5 do 5 t wapna szybko działającego, dobrze zmielonego. Sprawdza się tutaj Nordkalk, ale często jeszcze poprawiam odczyn pogłównie kredą. Jest to wprawdzie drogi nawóz, ale jego zastosowanie wychodzi taniej niż ewentualna utrata plonu – mówi Jarosław Kesler.
Jarosław Kesler dodaje, że w jego warunkach lepiej sprawdza się nieco opóźniony siew rzepaku.
– Moje gospodarstwo znajduje się w strefie północno-wschodniej, gdzie zaleca się siew rzepaku do 15 sierpnia. Jednak z reguły sieję rzepak między 20 a 25 sierpnia i te terminy najbardziej mi się sprawdzają. Nie zdarza się, żeby rzepak u mnie jesienią był zbyt wybujały. Zazwyczaj jest w optymalnej fazie, czyli około 8 liści. Wbrew pozorom zbyt duża masa rzepaku przed zimą nie jest niczym dobrym. Z reguły zaraz po siewie stosuję środki chwastobójcze doglebowe. W fazie 4–6 liści rzepak musi być wyregulowany we wzroście. Potrzebne jest skrócenie szyjki korzeniowej. Stosuję w tym celu takie preparaty jak: Toprex, Caramba i Caryx. Nie są to tylko regulatory wzrostu, ale działają także grzybobójczo więc, żeby zapobiec ewentualnej odporności sprawców chorób staram się rotować tymi preparatami. Jeżeli istnieje taka potrzeba, to pod koniec jesieni stosuję korektę fungicydem. Dużych problemów z chorobami zazwyczaj nie mam, gdyż jestem zwolennikiem zmniejszonej obsady roślin. Z reguły wysiewam 40 ziaren na m2, a niekiedy nawet 35 nasion. Kiedyś na jednej działce zostało po zimie 6 roślin na 1 m2. Ta plantacja miała być zaorana, ale postanowiłem ją pozostawić. W szybkim tempie zasiliłem azotem i pozostawiłem tę uprawę. Zebrałem z niej 3,5 to nasion z ha. Wówczas przekonałem się, że siejąc mniej nasion plantacja i tak sobie poradzi. Rośliny przy mniejszej obsadzie mają miejsce na rozgałęzienia boczne. Zazwyczaj zbieram plony na poziomie 4 do 4,5 t z ha. Na większy nie mogę liczyć ze względu na ograniczoną ilość wody w glebie – mówi Jarosław Kesler.
Żeby poprawić skuteczność oprysków plantator 4 lata temu zainwestował w stację uzdatniania wody. Teraz do oprysków ma własną miękką wodę, dzięki czemu nie musi stosować kondycjonerów. Własna stacja uzdatniania wody jest dobrym rozwiązaniem. Plantator podkreśla jednak, że przy opryskach przeciwko szkodnikom zamiast używać kondycjonerów do obniżenia pH wody stosuje kwasek cytrynowy.
– Takie rozwiązanie nie jest obarczone ryzykiem utraty skuteczności działania środka – mówi Jarosław Kesler.
- Jarosław Kesler wysiewa średnio 40 nasion rzepaku na m2
Józef NuckowskiZdjęcia:
Józef Nuckowski