Od jakich szkód ubezpieczyć uprawy: rzepak, zboża, kukurydzę i słonecznik?
W tym roku jesienna kampania ubezpieczeń upraw rolniczych z dopłatą potrwa do końca listopada. Dopłata wynosi do 65% składki ubezpieczeniowej. A jakie zdarzenia najczęściej występują w uprawach? Czy uprawy słonecznika także można ubezpieczyć? Ile kosztuje ubezpieczenie upraw od ognia?
Z ubezpieczeń upraw rolniczych z dopłatą można skorzystać do końca listopada lub do wyczerpania puli na dopłat
Na dopłaty do ubezpieczeń upraw rolniczych rząd zarezerwował 1,5 mld złotych. Eksperci uważają, że dzięki temu unikniemy powtórki z poprzednich latach, kiedy ta kwota była zbyt niska i wielu rolników nie skorzystało z opcji polisy z dopłatą. W ramach akcji jesiennej można ubezpieczać wszystkie uprawy ozime, czyli rzepak i praktycznie wszystkie gatunki zbóż ozimych oraz część roślin strączkowych. A sama akcja ubezpieczeniowa powinna zakończyć się do 30 listopada.
– Ubezpieczenie upraw daje rolnikowi przede wszystkim pewność zabezpieczenia w pierwszej kolejności nakładów, które poniósł bądź poniesie za chwilę na założenie upraw. Co oznacza, że w pierwszej kolejności właśnie chronimy nakłady, a potem chronimy marżę. Jeśli spojrzymy na produkcję rzepaku to 2/3 albo nawet więcej to są nakłady, reszta to jest zysk. Trzeba zatem chronić od różnego rodzaju ryzyk – mówi Andrzej Janc, dyrektor sprzedaży VH Polska.
Jakie szkody najczęściej dotykają rzepak i zboża?
W przypadku rzepaku najlepiej ubezpieczyć plantację od ujemnych skutków przezimowania, przymrozków wiosennych, gradu, deszczu nawalnego oraz huraganu.
Jeżeli chodzi o zboża ozime, to najczęściej występują szkody spowodowane przez grad i deszcz nawalny oraz huragan. W zależności od warunków atmosferycznych zdarzają się także duże straty spowodowane ujemnymi skutkami przezimowania, jak było chociażby w 2012 roku, kiedy to wymarzła pszenica na ogromnym areale w Wielkopolsce, Kujawach i Dolnym Śląsku.
Od jakiego ryzyka ubezpieczyć plantacje kukurydzy i słonecznika?
Z kolei w uprawie kukurydzy największe ryzyko to przede wszystkim huragan.
– Akurat ten rok był dość łaskawy, jeśli chodzi o szkody huraganowe, ale w roku ubiegłym tych szkód było bardzo dużo. Istotnym ryzykiem jest także grad, zwłaszcza we wczesnych fazach rozwojowych, a najbardziej wrażliwą fazą rozwojową jest faza kwitnienia. Wówczas rolnicy ponoszą największe straty w uprawie kukurydzy – wyjaśnia Andrzej Janc.
Zakłady ubezpieczeń coraz częściej oferują także polisę na plantacje słonecznika, zwłaszcza, że w ostatnim roku areał tej uprawy wzrósł 3-krotnie. Jak na razie ubezpieczenie słonecznika nie jest objęte dopłatami z budżetu państwa, ale niewykluczone, że w przyszłym roku zmienią się przepisy w tym zakresie.
Jak wskazuje dyrektor sprzedaży VH Polska, z punktu widzenia agrotechniki, uprawie słonecznika w pierwszej kolejności zagraża deszcz nawalny i huragan, który może zamulać lub wywiewać nasiona, a w końcowych fazach rozwojowych największe ryzyko to grad oraz złamania spowodowane przez deszcz nawalny lub huragan.
Od czego zależy wysokość składki na ubezpieczenie upraw?
To jaki jest koszt ubezpieczenia od hektara w przypadku zbóż, rzepaku czy kukurydzy, zależy od wielu czynników, w tym od wybranego przez rolnika pakietu ubezpieczeniowego, od doboru ryzyka, ale także od regionu, w którym znajduje się gospodarstwo czy wreszcie od sumy ubezpieczenia danego areału.
– Podkreślam, że te sumy ubezpieczenia w tym roku mogą wzrosnąć nawet o 50%. Co oznacza w praktyce, że rzepak będzie ubezpieczany nawet na 12,5 tys. zł na hektar, a zboża na 15 tys. zł na hektar sumy ubezpieczenia – mówi Andrzej Janc.
Czy w trakcie sezonu wegetacyjnego można zwiększyć sumę ubezpieczenia uprawy?
Część rolników korzysta także z opcji podniesienia wartości ubezpieczenia danej uprawy. Jak wskazuje dyrektor sprzedaży VH Polska, z taka praktyka miała miejsce chociażby na wiosnę 2022 roku, kiedy to ze względu wojnę w Ukrainie i napiętą sytuację geopolityczną nagle ceny płodów rolnych znacznie wzrosły.
– Wówczas wyszliśmy z inicjatywą tak zwanego „doubezpieczenia” w postaci wystawienia kolejnej umowy ubezpieczenia. Dzięki temu w przypadku wystąpienia szkody, likwidacja szkód odbywała się z 2 polis ubezpieczeniowych: z polisy bazowej, gdzie na przykład rzepak był ubezpieczony na 10 tys. zł jesienią zeszłego roku i kolejne 2,5 tysiąca było ubezpieczane na polisie tegorocznej – wyjaśnia Andrzej Janc, dyrektor sprzedaży VH Polska.
Dodaje także, że jeśli rozporządzenie ministra rolnictwa na kolejny rok będzie przewidywało wyższe sumy ubezpieczeń niż są obecnie, to takie rozwiązanie będzie oferowane również na wiosnę 2023 r.
Ile kosztuje ubezpieczenie upraw od ognia?
– W przypadku zbóż i rzepaku warto także przemyśleć dodatkowe ubezpieczeń od ognia. Koszt składki waha się od kilku do kilkunastu złotych na jeden hektar w zależności od sumy ubezpieczenia – wskazuje Andrzej Janc.
O tym, że pożary zbóż są realnym zagrożeniem rolnicy wiedzą doskonale. Również w tym roku na portalu www.tygodnik-rolniczy.pl wielokrotnie donosiliśmy o ogromnych stratach wyrządzonych rolnikom przez ten żywioł. W przypadku VH Polska, jednemu z ich klientów ogień strawił około 170 ha pszenicy na pniu.
– Ubezpieczenia od ognia najczęściej w zakładach ubezpieczeń jest formą dodatku do ubezpieczeń z dopłatą budżetu państwa. W przypadku VH Polska to ubezpieczenie jest załączane w postaci klauzuli szczególnej. Jej koszt waha się od kilku do kilkunastu złotych na jeden hektar, w zależności od sumy ubezpieczenia. Warto też wspomnieć, że przy pożarze zboża na pniu odpowiedzialność VH Polska dotyczy praktycznie każdej przyczyny: czy to jest zaprószenie ognia, podpalenie, iskra z kombajnu czy ciągnika – dodaje Andrzej Janc.
Gdyby doszło do pożaru zboża czy rzepaku na pniu, to mamy do czynienia ze szkodą całkowitą. VH Polska wypłaca odszkodowanie w wysokości 90% sumy ubezpieczenia. Zatem w przypadku ubezpieczenia na kwotę 10 tys. na hektar odszkodowanie wynosi 9 tys. zł, co jest istotnym zastrzykiem finansowym dla rolnika, któremu ogień strawił hektary zboża tuż przez zbiorem.
Ekspert VH Polska dodaje że ubezpieczenie upraw powinno być dla rolnika jedną z części składowych zarządzania produkcją w gospodarstwie, taką samą jak siew czy nawożenie.
Paweł Mikos
Paweł Mikos
redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”
Paweł Mikos – redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, specjalista z zakresu kwestii polityczno-społecznych wsi i odnawialnej energii
Najważniejsze tematy