Z artykułu dowiesz się
- Jaka agrotechnika stanowi koło ratunkowe w walce z chwastami?
- Jak ograniczyć pojawienie się chwastów?
- Jakie rośliny wybrać do płodozmianu, aby ograniczyć chwasty?
Z artykułu dowiesz się
W płodozmianach poprawnych z udziałem okopowych i bobowatych oraz przy uprawie orkowej gleby walka z chwastami zawsze jest łatwiejsza. Jeżeli na polach mamy większy problem, tj. biotypy chwastów odpornych na substancje czynne herbicydów, zabiegi agrotechniczne stają się kluczowe, ale muszą być uzupełnione odchwaszczaniem chemicznym.
W wielu rejonach rolnicy uprawiający głównie zboża mają już problemy z odpornością chwastów jednoliściennych, przede wszystkim miotły zbożowej i wyczyńca polnego, ale także stokłosy. Z chwastów dwuliściennych spotyka się w zbożach odporne biotypy maków polnych i chabra bławatka, ale nie na masową skalę. O odporności chwastów pisaliśmy w Tygodniku Poradniku Rolniczym wielokrotnie i warto przypomnieć, że pierwsza potwierdzona w 1983 r. w Polsce odporność na herbicydy dotyczyła przymiotna kanadyjskiego. Od tamtego czasu w różnych uprawach w Polsce potwierdzono odporność na herbicydy aż 25 chwastów.
Odporność oznacza brak wrażliwości niektórych osobników danego gatunku chwastu na taką dawkę preparatu, która stosowana w normalnych warunkach niszczy całą jego populację. Czynnikami wpływającymi na powstawanie odporności chwastów na herbicydy są między innymi: stosowanie herbicydów o jednym mechanizmie działania na tym samym polu przez kilka lat, niewłaściwy dobór środków do składu gatunkowego chwastów, nieodpowiednia faza rozwojowa chwastów w momencie aplikacji środka oraz niesprzyjające warunki pogodowe i środowiskowe dla prawidłowego działania preparatu.
Chwasty mogą wykazywać odporność prostą lub pojedynczą (na jeden herbicyd), mieszaną - inaczej krzyżową (na co najmniej dwie substancje o tym samym mechanizmie działania, ale o różnej budowie chemicznej) i wielokrotną (brak wrażliwości biotypu chwastu na co najmniej dwie substancje z różnych grup chemicznych i o różnym mechanizmie działania). Niestety, chwasty przekazują odporność na herbicydy kolejnym pokoleniom, a w przypadku miotły przechodzi ona z pola na pole z rozsiewanym pyłkiem odpornych osobników.
Wielu rolników nie dowierza zjawisku odporności, bo stosują oni prawidłowe zmianowanie i orkę. Trzeba być czujnym, bo w wielu gospodarstwach na Warmii i Mazurach też nie było problemu odporności chwastów, a sytuacja w kilka lat zmieniła się diametralnie. Samego wyczyńca polnego (odpornego) trzeba teraz zwalczać w pszenicy trzema zabiegami herbicydowymi, a wprowadzone uproszczone metody uprawy zastępować pługiem, przynajmniej w rotacji raz na trzy lata.
Jak pokazują doświadczenia realizowane tam, gdzie herbicydy kompletnie zawodzą w zwalczaniu np. odpornej miotły zbożowej i odpornego wyczyńca, kołem ratunkowym o dużej skuteczności jest przemyślana agrotechnika z pługiem na czele. Należy oczywiście rozważyć różne metody uprawy gleby, które pozwolą zredukować liczbę chwastów w sposób mechaniczny, zarówno chwastów odpornych, jak i nadal wrażliwych na herbicydy.
Redukcja zachwaszczenia jest tym większa, im głębiej uprawiamy glebę – najlepsza orka. Wynika to z tego, że niektóre gatunki, np. wyczyniec polny lub życice mogą kiełkować tylko płytko spod powierzchni gleby. Jeżeli nasiona dostaną się głębiej, znacząco spada liczba wschodzących chwastów. Z powodu uproszczeń w uprawie i odchodzenia od uprawy płużnej zaczął narastać w Polsce problem zachwaszczenia zbóż także stokłosami. Uprawy płużnej mniej boi się natomiast owies głuchy, który może wschodzić z głębszych warstw gleby, a jego nasiona są żywotne (zachowują w glebie zdolność do kiełkowania przez 5–10 lat).
Wyczyniec i wiele innych chwastów kiełkujących z płytkiej 1-2-centymetrowej warty gleby – boi się pługa. Konkurencyjność wyczyńca w zbożach mocno osłabia także opóźniony siew zbóż ozimych. Oczywiście z opóźnieniem siewu przesadzać nie można, ale przy problemach z wyczyńcem olbrzymim błędem jest przyspieszanie i rozrzedzanie siewu pszenicy. Istotne co do zasady dla ograniczania wyczyńca jest, że ok. 80% jego nasion wschodzi jesienią w okresie od końca sierpnia do końca listopada, a 20% wschodzi wiosną od ok. 10 lutego do połowy kwietnia. Chwast ten wschodzi zatem znacznie wcześniej niż pszenica ozima i wcześniej niż zachwaszczająca ten gatunek miotła zbożowa.
Pszenica ozima z wolnym, początkowym wzrostem, siana wcześnie i rzadko, jest w stosunku do wyczyńca polnego bezbronna. Dlatego należy wybierać właściwy, optymalny termin siewu i siać w odpowiedniej gęstości na właściwą głębokość. Sposób uprawy i termin siewu rośliny może znacząco ograniczać kiełkowanie i wschody chwastów. Redukcja zachwaszczenia jest tym większa, im później siejemy zboża ozime. Potwierdza to jedno z doświadczeń niemieckich, w którym termin siewu opóźniono o miesiąc w stosunku do optymalnego, uzyskując redukcję wschodów wyczyńca aż o 94%. Przy siewie pszenicy 18 września na jednym m2 wzeszło 1128 roślin wyczyńca, zaś przy siewie 18 października wzeszło tylko 68 roślin wyczyńca.
Badania dotyczące wpływu uprawy na problemy z wyczyńcem prowadzi się od kilku lat w Polsce. Realizuje je m.in. firma Agrii i wynikającym z nich wnioskiem jest, że w gospodarstwach stosujących uproszczenia i uprawę talerzówką lub gruberem jedyną szansą na redukcję zachwaszczenia wyczyńcem jest opóźniony siew pszenicy, wybór bardziej konkurencyjnej w stosunku do chwastów odmiany pszenicy i herbicydowy doglebowy zabieg jesienny. Zdecydowanie zalecane jest też zwiększenie normy wysiewu pszenicy. Opóźnienie siewu to przy uproszczeniach wariant wart rozważenia, chociaż z mniejszą skutecznością ograniczania wyczyńca niż w uprawie płużnej.
Szkodliwość wyczyńca polnego jest duża. Z polskich badań w Zakładzie Herbologii i Technik Uprawy Roli we Wrocławiu IUNG-PIB w Puławach wynika, że występowanie 100 kłosów wyczyńca polnego na m2 może powodować stratę plonu pszenicy ok. 0,5 t/ha. Dlatego warto zarządzać odpornością chwastów, koniecznie stosować rotację substancji czynnych herbicydów i poprawić zmianowanie roślin.
W gospodarstwach, w których są już realne problemy z odpornością chwastów, najlepiej jest czym prędzej wzbogacić płodozmian zbożowy. Zamiast trzymać się kurczowo płodozmianu zbożowego i często uprawy pszenicy w monokulturze, warto rozwiązać problemy z odporną miotłą lub wyczyńcem przez wprowadzenie do płodozmianu uprawy roślin strączkowych, np. bobiku.
Alternatywnym rozwiązaniem pozwalającym utrzymać płodozmian zbożowy i lepiej rozprawić się np. z wyczyńcem polnym w pszenicy (zwłaszcza tym odpornym) jest wprowadzenie w jej miejsce uprawy jęczmienia ozimego. Jęczmień ozimy z powodu wcześniejszych od pszenicy siewów pozwala na wykonanie skuteczniejszego na wyczyńca zabiegu w fazie największej wrażliwości chwastu (w fazie 2–3 liści). Dalszy szybki rozwój i silne krzewienie jęczmienia jesienią dopełniają efekt ograniczania zachwaszczenia. Wiosną jęczmień znów ma bardzo szybkie tempo rozwoju. Kłosi się w Polsce już na początku maja (pszenica pod koniec maja, na początku czerwca) a dojrzałość pełną i gotowość do zbioru zależnie od sezonu i odmiany uzyskuje czasami przed końcem czerwca (pszenica pod koniec lipca). Jęczmień ozimy jest dla chwastów bardziej konkurencyjny niż pszenica ozima.
Dobre zmianowanie roślin jest ważne nie tylko w zarządzaniu odpornością chwastów, ale także chorób grzybowych i szkodników. Jeżeli patogeny te mają w każdym roku idealne warunki rozwoju, czyli jednego i stałego żywiciela, ich populacja rośnie i stanowią coraz większe zagrożenie. To wymusza coraz mocniejszej i częstszej ochrony, a od takich działań do wytworzenia się odporności patogenów już mało brakuje.
Chwast wykazuje nawet tzw. odporność wielokrotną na herbicydy o różnych mechanizmach działania, zarówno na inhibitory ACCazy (w klasyfikacji HRAC grupa A), jak i ALS. Są to bardzo niepokojące doniesienia, na szczęście spotykane w Polsce lokalnie i głównie przy granicy z Niemcami oraz na Warmii i Mazurach. Przy kompensacji wyczyńca polnego strategia odchwaszczania musi opierać się na dwóch jesiennych zabiegach substancjami czynnymi z różnych grup chemicznych (zabieg doglebowy i nalistny).
Ten chwast ma już odporność genetyczną na herbicydy ALS (grupa B wg klasyfikacji HRAC). O ile problem miotły odpornej na herbicydy z substancjami z grupy ALS narasta, to można sobie z tym radzić. Groźne jest to, że miotła w trosce o przetrwanie robi kolejny skok ewolucyjny w swojej biologii rozwoju. Jest stwierdzone i potwierdzone, że w Polsce w wielu rejonach są już fenotypy tzw. miotły wiosennej, której zwalczanie jesienne zawodzi. Z tym fenotypem można się rozprawić tylko wiosną. Tak dzieje się w rejonach, w których najwcześniej pojawiły się odporności metaboliczne i genetyczne na ALS.
Marek Kalinowski
fot. Marek Kalinowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 35/2022 na str. 24.
Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę
Marek Kalinowski
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”
<p class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;">Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”.</p>
Najważniejsze tematy