Z artykułu dowiesz się
- Ile warta jest słoma i nawozy zielone?
- Co wynika z publikacji " Nawozy zielone na Mazowszu"?
- Jak uprawiać międzyplony na zielony nawóz?
Z artykułu dowiesz się
Za najlepsze nawozy organiczne, do których należą nawozy zielone, uważa się bobowate i mieszanki bobowatych z innymi gatunkami. Z praktycznego punktu widzenia lepszą rośliną na nawóz zielony będzie ta, która wytworzy najwyższy plon suchej masy materii organicznej. Nie można jednak pomijać również wartości pozostawionych resztek pożniwnych, słomy, liści buraczanych.
Obecna sytuacja skłania do głębszych analiz i dokładnego liczenia. Np. wartość nawozową poplonów przedstawia się w ekwiwalencie obornika. To dobre porównanie, ale i spore uproszczenie, bo obornika nie da się zastąpić. Z kolei wartość zawartych składników pokarmowych w przyorywanej słomie można skalkulować w oparciu o cenę czystych składników w nawozach mineralnych. Taką kalkulację po cenach nawozów z maja br. w oparciu o dane wartości nawozowej IUNG pokazujemy w tabeli 1 (źródło:bactimsloma.pl). A w tej kalkulacji absolutnym liderem jest kukurydza. Wartość nawozowa słomy i resztek pożniwnych po kukurydzy zbieranej na ziarno jest oszacowana na 3460 zł/ha.
Na nawóz zielony najlepiej jest uprawiać rośliny w międzyplonach letnich. Ten termin jest neutralny dla roślin uprawianych przed i po poplonie na plon główny, a ponadto są przyorywane jesienią, czyli w terminie niepowodującym nadmiernego przesuszenia gleby. Przyorana jesienią masa materii organicznej międzyplonu letniego, w miesiącach zimowych i wiosennych ulega częściowemu rozkładowi i nie ogranicza mocno podsiąkania wody z głębszych warstw gleby. Niedobory wilgoci powstałe na skutek wzrostu roślin międzyplonowych zostają w tym okresie uzupełnione przez opady atmosferyczne. Inaczej jest w przypadku zielonych nawozów z międzyplonów ozimych i przedplonów, gdzie orka wiosenna jest, niestety, dodatkowym czynnikiem przesuszającym glebę.
Międzyplony uprawia się w wielu gospodarstwach nie na zielony nawóz, ale na cele paszowe. Dobre i to, bo po ich zbiorze i tak zostaje sporo resztek pożniwnych. Jeżeli jednak naszym celem jest uprawa roślin na zielony nawóz, czyli przyoranie całej biomasy międzyplonu letniego, to przy odpowiednio dobranej mieszance i dobrej pogodzie możemy takim nawozem zrównoważyć nawet 3/4 dawki obornika.
Poza wielowymiarowymi korzyściami uprawy roślin na nawozy zielone, poważnym minusem mogą być wspomniane okresowe zmiany w uwilgotnieniu gleby. Przy międzyplonach letnich ryzyko takie jest minimalne, a przy innych międzyplonach w drugim roku po ich przyoraniu niekorzystne zmiany w uwilgotnieniu gleby już nie występują i widoczna jest poprawa zdolności magazynowania wody przez glebę.
Z badań opracowanych i opisanych przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach w publikacji „Nawozy zielone na Mazowszu” wynika, że szczególnie korzystny wpływ na poprawę warunków wilgotnościowych w glebie mają międzyplony letnie: bobiku, wyki kosmatej i siewnej, żyta, owsa i grochu siewnego w siewie czystym oraz w mieszankach.
Porównując ilość masy organicznej wnoszonej do gleby, wartość nawozową poszczególnych roślin międzyplonowych można odnieść do wartości nawozowej obornika. Przyjmując, że 1 t obornika zawiera około 0,26 t suchej masy organicznej, to sucha masa bobiku uprawianego na powierzchni 1 ha w międzyplonie letnim stanowi ekwiwalent 25,5 ton obornika, seradeli siewnej – 9,5 t, wyki kosmatej – 13,5 t, wyki siewnej – 9,6 t, facelii błękitnej – 26,7 t, słonecznika zwyczajnego – 28,5 t, szarłatu wyniosłego – 20,4 t, owsa zwyczajnego – 18,8 t, a żyta zwyczajnego – 24,0 t. Te międzyplony pozostawiają dużą ilość węgla organicznego. Szczególnie dobrze w tej klasyfikacji wypada facelia błękitna, z której zielony nawóz w poplonie letnim nawet dorównuje próchnicotwórczemu działaniu pełnej dawki obornika.
Obok międzyplonów uprawianych celowo na zielony nawóz, jest też nim plon uboczny po uprawie buraków cukrowych i pastewnych. Z 1 ha plantacji buraków może pozostać na polu nawet do 40 ton liści, co daje prawie 7 ton suchej masy. Pozostawiając tę ilość masy organicznej na polu wraz z jej zaoraniem wprowadzamy do gleby ponad 150 kg azotu, ok. 50 kg fosforu, ponad 220 kg potasu, ponad 100 kg wapnia, od 30 do 50 kg magnezu i spore ilości boru, miedzi, manganu i cynku. Wykorzystanie azotu w pierwszym roku po przyoraniu liści buraczanych wynosi 40 proc., fosforu 25 proc., a potasu 60 procent. Zawarty w przyoranych liściach fosfor oraz potas jest bardzo dobrze wykorzystywany przez rośliny następcze.
Orientacyjne ilości składników pokarmowych wnoszonych do gleby z przyoranymi liśćmi buraków cukrowych lub pastewnych w zależności od plonu (dane IUNG) pokazuje tabela 2. Wykorzystanie azotu w pierwszym roku po przyoraniu liści buraczanych wynosi 40 proc., fosforu 25 proc., a potasu 60 procent. Zawarty w przyoranych liściach fosfor oraz potas jest bardzo dobrze wykorzystywany przez rośliny następcze. Azot jest bardziej przyswajalny niż z obornika.
Z nawozów naturalnych bezdyskusyjnie najlepszy jest obornik. Wywiera olbrzymi korzystny wpływ na właściwości gleby i na plonowanie roślin. Właściwie nie można dopatrzeć się wad tego nawozu, który poza dużą ilością substancji organicznej i makroelementów wprowadza do gleby niezbędne dla roślin mikroelementy. Szacując działanie nawozowe i bilansując nawożenie w oparciu o dawkę zastosowanego obornika trzeba znać jego przybliżoną wartość nawozową. Ta nie jest stała i zależy od wielu czynników.
Skład chemiczny nawozów naturalnych i organicznych spotkać można w wielu publikacjach polskich jednostek badawczych. Te informacje są ważne z punktu widzenia planowania nawożenia i bilansowania planów nawozowych, ale również z uwagi na przepisy. Skład chemiczny m.in. obornika znajdziemy w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 5 czerwca 2018 r. w sprawie przyjęcia „Programu działań mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganie dalszemu zanieczyszczeniu”. Warto to rozporządzenie dostępne w Internecie mieć zawsze pod ręką, bo wyznacza ono maksymalne dawki i terminy stosowania różnych nawozów azotowych oraz zawiera współczynniki potrzebne do obliczania dawek azotu działającego.
Informacje o wartości roślin bobowatych, zwłaszcza w kontekście azotu wiązanego przez bakterie brodawkowe, są teraz szczególnie poszukiwane. Międzyplony wróciły do łask rolników przez kryzys nawozowy. Bobowate wnoszą materię organiczną, ograniczają straty azotu, a przede wszystkim mogą ten składnik zgromadzić i pozostawić w glebie roślinom następczym. Jak dużo?
W wieloletnich badaniach realizowanych na Mazowszu świeża masa bobiku dostarczyła roślinom następczym od 135 do 227 kg N/ha, seradeli siewnej od 48 do 79 kg N/ha, a wyki od 85 do 226 kg N/ha. Ta rozpiętość wynika z różnych plonów biomasy w latach badań.
Bobowate pod względem możliwości pozyskania azotu są bezcenne, ale bardzo ciekawie przedstawiają się właściwości innych roślin międzyplonowych, np. pod względem gromadzenia w plonie: fosforu, potasu, wapnia i magnezu. W tej kategorii liderem jest słonecznik, który w wyprodukowanej w międzyplonie letnim biomasie zgromadził na hektarze 396 kg P, K, Ca i Mg. W tej klasyfikacji facelia błękitna zgromadziła 355,5 kg/ha wymienionych składników mineralnych, szarłat wyniosły 320,2 kg, a bobik 225 kg.
fot. Marek Kalinowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 42/2022 na str. 16. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Marek Kalinowski
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”
<p class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; font-size: medium; font-family: Cambria;">Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego” i szef działu „Agroporady”.</p>
Najważniejsze tematy