Jak rolnikom idą sianokosy? Jak oceniają pierwszy pokos?
W całym kraju rozpoczęły się zbiory traw i mieszanek z przeznaczeniem na sianokiszonkę. Rolnicy niezależnie od metody zbioru i konserwacji są zadowoleni z plonu w pierwszym pokosie, mimo chłodnej wiosny.
- Plon będzie niezły. Także liczymy na dobry zbiór w pierwszym pokosie. Zaczynamy od trawy, przechodzimy do lucerny. Także jedziemy już wszystko. Nasze gospodarstwo zajmuje się produkcją mleka, także rośliny pastewne, trawy i kukurydza na kiszonkę to jest nasza najważniejsza działka. My się cieszymy, współczujemy tym którzy sprzedają plony, bo jest nieciekawie na rynku. Ceny mleka też trochę spadły, ale musimy zaopatrzyć bydło w paszę. Patrząc na dzisiejszy pokos, to wszystko powinno być ok. Oby tak dalej, oby później popadało. Pierwsze dwa pokosy robimy na silos sieczkarnią, a trzeci zwykle mniejszy idzie w baloty – mówi Mateusz Barton, rolnik z Wróblina.
Niektórzy rolnicy mogli wjechać na łąki wcześniej, bo trawa była już gotowa do zbioru, ale plany pokrzyżował deszcz.
Rewelacyjne plony w pierwszym pokosie
- Troszkę pogoda nas opóźniła. Opady deszczu i mokra wiosna. Chcieliśmy rozpocząć wcześniej, ale trzeba było się dostosować do pogody. Trawom to służyło, plony są rewelacyjne. Takich zbiorów nie mieliśmy od lat. Sianokiszonkę z lepszych łąk, czy z międzyplonów, gdzie była posiana mieszanka gorzowska, czy życica zbieramy sieczkarnią, ponieważ jest tego tak dużo, że wychodzi to najtaniej i najszybciej. Dzisiaj na pierwszy strzał mamy 12 ha. Przy dobrych warunkach chłopcy są w stanie to skosić, zwieźć i nawet przykryć. Przy innych technologiach, jest to dużo wolniej i mniej wydajnie, ale przede wszystkim znacznie droższe. Pole mamy oddalone o 5 km, to trzy duże przyczepy są to wstanie zwieźć – zaznacza Sebastian Ledwoch, ze Zwiastowic.
Bele czy pryzma?
Odwieczne pytanie – baloty czy pryzma. Wszystko zależy od wielkości gospodarstwa i posiadanych urządzeń. Nie zawsze pryzma jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie jeśli areał traw jest niewielki, a rolnik musiałby wynajmować sieczkarnię.
- Już część mam zrobioną, dzisiaj koszę drugą część łąk. Po niedzieli będę kosił lucernę, bo jeszcze nie jest w odpowiedniej fazie dojrzałości. Z plonu w tym roku jestem bardzo zadowolony, mimo, że było chłodno, ale jednocześnie dosyć wilgotno – mówi Gerard Grohlich, rolnik z Olbrachcic. Zbiór drugiego pokosu będzie również zależał od przebiegu pogody, ale może uda się zebrać za kolejne sześć tygodni, tuż przed rozpoczęciem żniw. Grohlich sianokiszonkę przygotowuje w balotach, gdyż nie ma jej zbyt wiele i silos nie miałby sensu. Pryzma ma swoje plusy (jednorodność paszy, mniejsze zużycie folii, brak konieczności zakupu siatek, krążenia ciągnikiem w celu transportu bel), jednak w jego gospodarstwie trzeba wynajmować maszyny do przygotowania zielonki na pryzmę i rolnik woli samodzielnie zbelować i owinąć bele.
- Dla mnie to jest wygodniejsze. Droższe, ale wygodniejsze – dodał rolnik z Olbrachcic.
Wczesny zbiór traw?
Niektórzy zbiór trawy rozpoczęli znacznie wcześniej, bo już 4 maja. Tak było w gospodarstwie Zdzisława Kary z Mochowa, który zajmuje się produkcją mleka.
- Plon na dzisiaj zapowiada się bardzo dobry. Jednak wilgotna wiosna dała rezultat, razem z dobrym nawożeniem i pokosy są duże. Myślę, że będziemy zadowoleni z pierwszego pokosu. Jest to najważniejszy pokos, jest go najwięcej i jest najlepszą paszą dla bydła. Zawiera najwięcej białka i składników, które krowa potrzebuje, żeby dawać dużo mleka. Patrząc na ceny, spadają ceny zbóż, ceny mleka poszły w dół o 80 gr/l i komponenty paszowe, które kupujemy nadal są w tych samych cenach. Dlatego musimy dobrze wykorzystać ten pierwszy pokos, żeby była to pasza mlekopędna dla naszych krów. W dobie tych wysokich cen, próbujemy najbardziej jak się da obniżyć koszty. Dlatego kiszonka musi być zrobiona szybko i dobrej jakości. Wykorzystujemy prasę samozbierającą, dlatego, że wychodzi to najtaniej. Nie trzeba owijać, folii i siatki kupować na baloty, tylko ugniata się, przykrywa i jest bardzo dobra pasza – dodaje Zdzisław Kara.
Film i montaż: Mariusz Drożdż
Tekst: Dorota Kolasińska
Najważniejsze tematy