r e k l a m a
Partnerzy portalu
Uprawa orzechów laskowych - jak plonuje i kiedy daje pierwsze owoce?
12.09.2023autor: Dominika Mulak
Uprawa orzechów laskowych z pozoru prosta, na większym areale jest nie lada wyzwaniem, zwłaszcza gdy wszystkie prace wykonuje człowiek, a nie maszyny.
Do dziś pamiętam, jak zaprzyjaźnieni plantatorzy leszczyny z Lubelszczyzny z niedowierzaniem pytali, czy jestem pewny, że chcę uprawiać orzechy laskowe na 18 ha. Podczas gdy byłem zupełnie zielony, oni już dokładnie wiedzieli, co mnie czeka. Praca, praca i jeszcze raz ciężka praca – śmieje się Mateusz Golcz z gminy Ostroróg w Wielkopolsce.
Ze względu na to, że za wszystkimi pracami przy plantacji stoi człowiek, samo chociażby wycinanie pędów dolnych leszczyny zajmuje młodemu rolnikowi bite trzy miesiące. Ale nawet to nie jest w stanie go zniechęcić do jej uprawy. Mało tego, myślał o tym, aby w swoim gospodarstwie posadzić jeszcze inny gatunek orzecha i długo nie trzeba było czekać na realizację. A to dopiero początek!
Ze względu na to, że za wszystkimi pracami przy plantacji stoi człowiek, samo chociażby wycinanie pędów dolnych leszczyny zajmuje młodemu rolnikowi bite trzy miesiące. Ale nawet to nie jest w stanie go zniechęcić do jej uprawy. Mało tego, myślał o tym, aby w swoim gospodarstwie posadzić jeszcze inny gatunek orzecha i długo nie trzeba było czekać na realizację. A to dopiero początek!
Z miasta na wieś
– Wszystko zaczęło się 15 lat temu, kiedy tata kupił gospodarstwo tutaj, w Rudkach. Zawsze chciał uprawiać ziemię i początkowo mieliśmy zboża – opowiada Mateusz Golcz. Sam wtedy jeszcze studiował i nie był do końca przekonany, czy zostać w Poznaniu, gdzie do tej pory mieszkali, czy szukać szczęścia na wsi. Teraz jednak z czystym sumieniem może powiedzieć, że nie żałuje swojego wyboru.
– Najpierw zapragnąłem mieć własną, małą szkółkę drzew i krzewów. Na 0,5 ha hoduję m.in. hortensje i lawendy – zwraca uwagę. Młody rolnik ukończył ogrodnictwo na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Nie dziwi więc fakt, że uwielbia pracę w ogrodzie. Zajmuje się nawet ich zakładaniem. Dzięki ojcu złapał też bakcyla rolnictwa.
– Dziesięć lat temu przejąłem gospodarstwo. Uprawa zbóż na glebach klasy IV była trudna i ekonomicznie niezadowalająca, więc stwierdziłem, że pora na coś zupełnie nowego – mówi z uśmiechem.
r e k l a m a
Dzięki rekomendacji kolegi ze szkoły, plantatora leszczyny, padło na orzechy laskowe. Pan Jacek, pomimo przekazania synowi pałeczki, od samego początku z pełnym zaangażowaniem pomaga Mateuszowi przy ich uprawie.
Nie wszystko naraz
Nasadzenia orzecha laskowego w gospodarstwie trwały trzy lata, zawsze późną jesienią – pod koniec października. Na plantacji znajdziemy odmiany: Katalońska oraz Cosford.
– Stwierdziłem, że dobrze jest podzielić nasadzenia na lata, żeby nauczyć się uprawy leszczyny. Jeśli popełnię błąd, to lepiej na kilku hektarach niż na całej plantacji – wyjaśnia Mateusz Golcz. W 2015 roku obsadził orzechem pierwsze 5,5 ha, w 2016 7 ha i w kolejnym roku 5,5 ha.
– Mój tata to prawdziwy pomysłowy Dobromir, więc sam zrobił jednoosobową sadzarkę typowo pod orzech, którą przyczepia się do ciągnika – dumnie przyznaje. Jak dodaje rolnik, sadzarka ma duży lemiesz, który wyoruje bruzdę w ziemi na głębokości 40 cm. Następnie ręcznie wkłada się w nią roślinę.
– Samo sadzenie trwa dosyć szybko. Obsadzenie pierwszych pięciu hektarów zajęło ok. 1,5 tygodnia. Bardziej pracochłonne, wiedząc, że orzechy sadzimy na 20–30 lat, jest odmierzanie odległości sadzonek od siebie – podkreśla Golcz. Rozstawa sadzonek w jego gospodarstwie ma wymiary 5 × 4 m, co powoduje, że na jeden hektar wchodzi ok. 500 drzewek. Plantator zwraca uwagę, że ważne jest, aby korony drzew były dobrze doświetlone. Dzięki temu orzech będzie pełniejszy w środku.
Sadzonki leszczyny pochodzą od Anny i Jerzego Machałków z Lubelszczyzny, którzy byli pierwszym kontaktem Mateusza ze światem orzecha laskowego.
Dla lepszego ukorzenienia
Zanim jednak na plantacji pod Ostrorogiem rolnik posadził leszczynę, przejechał po polach głęboszem, żeby spulchnić glebę, w celu lepszego korzenienia się drzew. Wykonał także zabieg wapnowania, żeby obniżyć pH. Jak zwraca uwagę Mateusz Golcz, najlepsze pH gleby dla orzecha laskowego to 6,5–7,5.
Prosta w uprawie? Nie do końca
– Leszczyna w zasadzie nie wymaga specjalnego doglądania, ale ja i tak co niedzielę staram się lustrować plantację – mówi młody rolnik. Dodaje, że w kwietniu nawożą rośliny nawozem wieloskładnikowym Yara Mila. W ciągu roku wykonują też dwa opryski – w maju i pod koniec czerwca – na moniliozę i słonkowca.
– Aby pasy herbicydowe zostały zachowane w dobrej kulturze, wykonujemy również oprysk na chwasty. I to właściwie wszystko – śmieje się plantator. Brzmi prosto, jednak nie do końca tak jest.
Na plantacji co miesiąc należy kosić trawę. Jak zwraca uwagę młody ogrodnik, to bardzo ułatwia zbiór, zwłaszcza gdy wykonuje się go mechanicznie.
– Najtrudniejsze, moim zdaniem, jest coroczne przycinanie roślin sekatorami – od grudnia aż do lutego – zarówno odrostów dolnych, jak i prześwietlanie korony. To jest najbardziej czasochłonne i męczące w uprawie leszczyny – mówi. Dodaje, że duże wsparcie ma w doradztwie Marcina Zachwiei z firmy Sadnet, który kontroluje i pomaga w utrzymaniu sadu w ryzach.
Pierwsze owoce po 6 latach
Leszczyna zaczyna kwitnąć na przełomie lutego i marca. Roślina jest wiatropylna, ma osobniki zarówno męskie, jak i żeńskie.
– Pyłek kwiatów męskich musi dotrzeć do pręcików kwiatów żeńskich. Zwłaszcza podczas powiewu wiatru i ruchu gałęzi można zaobserwować unoszącą się w powietrzu żółtą chmurę – mówi plantator orzechów z Wielkopolski. Po wykonaniu nawożenia i zabiegów ochronnych sierpień jest miesiącem, kiedy leszczyna intensywnie owocuje.
– Pierwszych owoców doczekaliśmy się w trzecim roku od założenia plantacji orzecha. Co prawda było ich niewiele i wystarczyło przejść z wiaderkiem, żeby je pozbierać, ale radość niesamowita – opowiada o swoich wrażeniach.
W przypadku leszczyny o pierwszym plonie i zbiorach możemy mówić dopiero w 6. roku od jej posadzenia. Zdaniem Mateusza to właśnie długie oczekiwanie na pierwsze efekty zniechęca wielu rolników do rozpoczęcia przygody z orzechem laskowym.
1,5 tony z hektara
Zbiory w sadzie leszczynowym odbywają się od połowy września do połowy października. Młody plantator dopiero w zeszłym roku doczekał się pierwszych zbiorów orzecha z pięciohektarowej plantacji leszczyny. Przyznaje z zadowoleniem, że udało mu się uzyskać średnio 1,5 t z hektara.
– W moim gospodarstwie zbiory odbywały się ręcznie i podzielone były na trzy transze: pierwsza, gdy orzechy zaczynają spadać, druga, gdy jest pełny wysyp i trzecia, zbiór pozostałości – tłumaczy. Każda z nich zajęła blisko dwóch tygodni, biorąc pod uwagę, że w zbiorach brało udział w sumie siedem osób.
Po czym poznać, że orzech laskowy jest gotowy do zbioru? Jak wskazuje rolnik, orzech dojrzały to taki, który znajduje się pod drzewem.
Mateusz, aby usprawnić sobie pracę, kupił kombajn do zbioru orzechów Jolly 2800, który już w tym roku zamierza wypróbować, zwłaszcza że tym razem owoce będzie zbierał nie z pięcio-, a ponad 12-hektarowej plantacji.
– Kombajn zaczepiony do ciągnika z przodu jedzie między rzędami i jak zamiatarka do ulic spod drzew wybiera sobie orzechy na rząd główny. Podbierakiem wybiera owoce z trawy, a następnie sypie je na przyczepę – wyjaśnia. Dodaje, że dziennie kombajnem będzie w stanie zebrać plon z 3–5 ha.
Na razie detal, ale…
Po zbiorze orzechy przewożone są do magazynu, gdzie kilka dni dosychają w skrzyniach.
– Cyrkulacja powietrza jest niezwykle ważna, dlatego w magazynie cały czas chodzą wentylatory – wskazuje Mateusz Golcz. Następnie orzechy trafiają na sortownię, gdzie są ręcznie przebierane. Jak zwraca uwagę plantator, orzech drugiej kategorii stanowi w jego gospodarstwie ok. 2% zbioru.
– Na razie sprzedajemy orzechy laskowe w detalu, dlatego musi on zostać porządnie wyselekcjonowany. To tzw. produkt premium. Dla klienta najważniejsze jest, aby owoc był ładny, duży i dobrze wypełniony. Kalibracja na razie nas nie dotyczy – mówi rolnik, choć nie ukrywa, że produkcja dobrze się rozwija i na horyzoncie pojawiają się już pierwsi poważni kontrahenci.
W Polsce, wg dostępnych danych, uprawy leszczyny zajmują ok. 2 tys. ha. Największą powierzchnią orzecha laskowego może poszczycić się Lubelszczyzna. Na wschodzie naszego kraju znajduje się aż 40% areału. |
Orzechy sprzedawane są w 1-, 3- i 5-kilogramowych pojemnikach na terenie Wielkopolski. Ich cena w detalu waha się między 10 a 15 zł/kg. W hurcie orzechy laskowe kosztują ok. 6 zł za kilogram.
– W sklepach nasze orzechy pojawiają się już pod koniec września. Osobiście dostarczam je busem do punktów sprzedaży. W zeszłym roku do końca grudnia sprzedaliśmy cały zebrany plon – dodaje zadowolony ogrodnik. Orzech ma to do siebie, że nie psuje się w ciągu tygodnia czy miesiąca. Może być przechowywany nawet do 1,5 roku.
Na laskowym nie koniec
Mateusz Golcz na poczet uprawy orzechów stworzył firmę „Polski Orzech”. Sama nazwa nie jest oczywiście przypadkowa.
– Nie zamykamy się tylko na orzechy laskowe. Od roku na 1 hektarze posadziliśmy również orzech włoski – przyznaje podekscytowany i jak zdradza, jego areał już niebawem na pewno się powiększy.
Dominika Mulak
Fot:
Dominika Mulak
Fot:
Dominika Mulak
<p>redaktor top agrar Polska i portalu topagrar.pl</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a