r e k l a m a
Partnerzy portalu
Strona główna>Uprawa>Precyzyjny siew, mniejsza obsada, nowe odmiany - wysoki potencjał plonotwórczy zbóż
Precyzyjny siew, mniejsza obsada, nowe odmiany - wysoki potencjał plonotwórczy zbóż
11.09.2023autor: Janusz Biernacki
Zmiany klimatu, postęp hodowlany i technologiczny skłaniają do coraz precyzyjniejszych siewów zbóż, czego jednak nie zauważa się na polach zbyt często.
Obserwując uprawy zbóż w trakcie wschodów widać, że wiele z nich ma zbyt dużą obsadę lub są posiane za głęboko. Pierwszy element to duży błąd agrotechniczny. Rośliny gorzej wówczas plonują, zużywają więcej wody, rozwijają słabszy system korzeniowy, co ostatecznie przekłada się na mniejszy plon.
Obniżenie normy siewu wymuszają obecnie zmiany klimatu, w tym wydłużony sezon jesienny, spadek ilości wody w glebie oraz postęp techniczny i hodowlany. Także dysponując kwalifikowanym materiałem siewnym, o wyższym potencjale plonotwórczym od ziarna z własnych rozmnożeń, odmianą silnie się krzewiącą, warto zredukować tę dawkę. Innym wariantem takiej decyzji jest optymalny lub nieco wcześniejszy termin siewu, pozwalający osiągnąć roślinom szybciej fazę krzewienia i uzyskać mocne zawiązki pędów kłosonośnych. Ponadto, poprawnie przygotowane pole oraz dobra wilgotność warstwy siewnej daje możliwość ograniczenia ilości użytego ziarna do siewu.
r e k l a m a
Cena kwalifikowanego ziarna, a normy siewu
Newralgicznym czynnikiem skłaniającym do stosowania niższych norm siewu jest też potencjalna, wysoka cena kwalifikowanego ziarna. Chociaż wiele firm do czasu zamknięcia gazety, tj. ok. 20.08 nie podaje oficjalnych cenników, z nieoficjalnych sondaży dla pszenicy szacowana jest ona na ok. 3 tys. zł/t. To efekt dużej niepewności na rynkach zbóż, m.in. z powodu wcześniejszego niekontrolowanego napływu ziarna z Ukrainy, sytuacji pogodowej oraz zapasów tego towaru w wielu krajowych magazynach. Jednak areał plantacji nasiennych nie jest w Polsce wysoki, zatem należy oczekiwać, że zabraknie w handlu kwalifikowanego materiału siewnego, co podgrzewa emocje w zakresie cen tego surowca na rynku.
Płytszy siew zbóż
Drugim istotnym elementem agrotechniki zbóż jest prawidłowa głębokość siewu, tj. na 2–3 cm. Jesienią można natomiast obserwować na polach długo wschodzące plantacje, wyetiolowane szpilki czy pierwsze rozkrzewienia. To efekt nie tylko złego ustawienia siewnika, to także skutek głębokiej uprawy, sprzyjającej jego pracy na różnych głębokościach, zwłaszcza na mozaikowatych polach.
Zbyt głęboko ulokowane ziarno w glebie wykształca także mniej rozgałęzień, a co gorsza, są one słabiej rozwinięte. Jeśli uwzględni się też fakt, że pierwsze rozkrzewienia zbóż są najsilniejsze, to ograniczając ten element już na starcie wegetacji, dużo traci się na potencjale plonowania uprawy. Trzeba jednak dodać, że nie dysponując odpowiednim sprzętem, zarówno uprawowym, jak i siewnikami – zwykle o większych gabarytach, co ułatwia pracę na zadanych głębokościach roboczych – trudno oczekiwać optymalnych efektów polowych.
Rozmieszczenie roślin
Analizując obsadę roślin na polach trzeba również uwzględnić ich rozmieszczenie.
– Przy ich nierównomiernym układzie, z miejscami nadmiernie zagęszczonymi i lukami w obsadzie, nie wszystkie wykształcone kłosy będą dorodne, a niektóre zostaną zredukowane. W efekcie uzyska się zróżnicowany plon z poszczególnych kłosów rośliny, który wynosi od 1,6 g do 2,3 g, co przełoży się na plonowanie całej plantacji. Szacuje się, że będzie on o ok. 20% niższy, niż z upraw o równomiernym rozkładzie roślin na polu – mówił podczas seminarium uprawowego prof. Hansgeorg Schönberger, niezależny doradca z N.U. Agrar (patrz rys. 1.).Z podobną zależnością mamy do czynienia w odniesieniu do produktywnego zużycia wody na takich plantacjach. Przy równomiernej obsadzie zużywa się jej dużo mniej do wytworzenia jednostki plonu, dzięki czemu łan plonuje wyżej nawet o ok. 20%. Z kolei nierównomierne rozmieszczenie roślin powoduje, że część wody jest zużywana bezproduktywnie przez parowanie z pustych miejsc, a część przy nadmiernej konkurencji nie pokrywa zapotrzebowania roślin – dodał ekspert (rys. 2.).
Silny system korzeniowy
W docelowym założeniu obowiązuje też zasada, że im lepsze warunki do krzewienia, tym norma siewu powinna być mniejsza. Zwłaszcza że o dynamice tej fazy decyduje pogoda oraz długość jesiennej wegetacji. Obniżenie normy siewu jest wówczas konieczne, bo nadmierna obsada ogranicza rozwój systemu korzeniowego, powoduje wzrost konkurencji roślin o wodę, przestrzeń i składniki pokarmowe. Już na starcie wegetacji nasila się także presja chorób, a później łatwiej dochodzi do wylegania. Utrudnione docieranie promieni słonecznych do wnętrza łanu skutkuje też nadmiernym wydłużaniem się źdźbeł, bardziej podatnych na to zjawisko.
Słabsze gleby i stanowiska
Zwłaszcza na słabszych stanowiskach i glebach, których w kraju mamy większość, zaleca się zmniejszenie normy siewu, gdyż zwykle nie są one w stanie wyżywić wszystkich kłosów, a jeśli rośliny wytworzą dużo źdźbeł, wiosną nastąpi ich redukcja. Oznacza to zmarnowanie nakładów energetycznych roślin oraz uprawowych, w tym paliwa, nawozów czy ś.o.r. Zjawisko to będzie szczególnie widoczne podczas suszy, z którą mamy do czynienia już każdego roku i występuje na tych polach w większym nasileniu. Mają one bowiem m.in. mniejszy potencjał magazynowania wody opadowej i podsiąkania kapilarnego na skutek niskiej zawartości próchnicy i słabego kompleksu sorpcyjnego oraz większą tendencję do silnego przewietrzania.
Zredukowana norma siewu
Starsze zalecenia dla pszenicy ozimej podają, że w optymalnych terminach siewu i w zależności od odmiany, na glebach kompleksów pszennych obsada roślin powinna wynosić 400 szt./m2, a na kompleksach słabszych 450 szt./m2. To dużo i jak podaje większość hodowców, przy siewie poszczególnych gatunków zbóż obowiązują obecnie zredukowane normy siewu. Dla optymalnych terminów, w zależności od MTZ i zdolności kiełkowania wynoszą one:
- dla populacyjnych odmian pszenicy ozimej 230–300 szt./m2; tj. 110–190 kg/ha;
- dla hybrydowych odmian pszenicy ozimej 270–320 szt./m2; tj. 130–160 kg/ha;
- dla pszenżyta ozimego 280–350 szt./m2; tj. 130–180 kg/ha;
- dla populacyjnych odmian żyta 270–350 szt./m2; tj. 100–140 kg/ha;
- dla mieszańcowych odmian żyta 200–280 szt./m2, tj. 75–110 kg/ha;
- dla populacyjnych odmian jęczmienia ozimego 300–350 szt./m2; tj. 140–190 kg/ha;
- dla mieszańcowych odmian jęczmienia ozimego 180–260 szt./m2; (90–130 kg/ha).
Na słabszych stanowiskach redukcja powinna wynieść 10–20%, a przy opóźnionych siewach należy uwzględnić analogiczny dodatek, w zależności od potencjału gleby czy opóźnienia w pracach polowych.
Wyjątki od reguły
Nie powinno się jednak na siłę redukować normy siewu np. pszenicy, co dotyczy zwłaszcza opóźnionych terminów. W tym przypadku obowiązuje reguła, że późniejsze siewy gorzej plonują. Wynika to m.in. z mniejszej wówczas krzewistości zbóż oraz słabszego potencjału plonotwórczego źdźbeł wykształconych wiosną. Za zwiększeniem wówczas normy wysiewu przemawiają także niekorzystne warunki pogodowe od siewu do krzewienia. Susza opóźnia bowiem wschody, a jeśli się przedłuży, spowolni i zredukuje także krzewienie.
Także niska temperatura i nadmiar wody w glebie nie sprzyjają jesiennemu rozwojowi roślin. Słabszy jest wówczas dostęp powietrza glebowego dla korzeni, ograniczając rozwój strefy włośnikowej, odpowiedzialnej za pobór wody i składników pokarmowych. Z kolei niska temperatura ogranicza pobieranie m.in. fosforu, który jest odpowiedzialny także za rozwój całego systemu korzeniowego.
Szerokie międzyrzędzia
Zmniejszaniu norm siewu sprzyja także postęp technologiczny. Coraz więcej firm maszynowych oferuje bowiem agregaty uprawowo-siewne umożliwiające siew, m.in. zbóż, w szerokie rzędy, tj. od 20 do 25 cm. Precyzyjne ulokowanie ziarna w bruździe siewnej w odstępach 3–5 cm, jego kontakt z wilgotnym podłożem, zachowanym podsiąkaniem kapilarnym oraz rozstaw rzędów sprawiają, że obsada polowa roślin wynosi wówczas ok. 150 szt./m2, a zredukowana norma siewu mieści się w przedziale od 75 do 100 kg/ha.
Rozwiązania te pozwalają na znaczne oszczędności materiału siewnego, sięgającego nawet 50%, intensywne krzewienie pojedynczych roślin, wykształcających do 5–8 produkcyjnych kłosów, lepsze przewietrzanie łanu i mniejszą presję chorób oraz efektywne wykorzystanie nawozów i wody – obecnie deficytowego czynnika na polach. Walorem tej technologii jest też porównywalne, a często nawet wyższe plonowanie niż przy standardowej dawce wysiewu.
Janusz Biernacki
<p>redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie uprawy i nawożenia roślin.</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a