- Jak wygląda prawidłowe przygotowanie pola do późniejszej uprawy tytoniu?
- Jakie zabiegi pielęgnacyjne należy stosować i czy możliwe jest używanie herbicydów?
- Ile kosztuje uprawa tytoniu i czy ten biznes się opłaca?
- Jak gospodaruje się na Lubelszczyźnie – opowiada Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej
- Województwo lubelskie liderem pod względem powierzchni wielu upraw, zwłaszcza niszowych
Pomysłem, dość popularnym na południu woj. lubelskiego jest obok plantacji roślin jagodowych, uprawa tytoniu.
– Gatunek ten wymaga gleb ciepłych. U nas są one z dodatkiem lessów, ale należą do średnich, około IV klasy bonitacyjnej, choć i zdarzają się lepsze – mówi Janusz Wurszt z miejscowości Dobrozy. Leży ona w gminie Obsza, w której wg ARiMR skoncentrowane jest prawie 1500 ha tej uprawy. Stanowi to 18% powierzchni uprawy tytoniu w skali całego kraju (w powiecie biłgorajskim jest to 56%).
– Prawie każdy z sąsiadów ma obecnie, miał lub będzie miał tytoń. To taka lokalna tradycja, ale też szansa na dochód z naszych małych gospodarstw, choć wymaga zaangażowania do pracy całych rodzin. Problem w tym, że jest to uprawa niestabilna pod względem dochodów – mówi Agnieszka Wurszt.
Agnieszka i Janusz WursztowiePrzykładem na to jest sytuacja z
dopłatami. – Przed wprowadzeniem dopłat cena sięgała powyżej
10 zł/kg suchych liści. Natomiast po ich wprowadzeniu
firmy skupowe wykorzystały to i rolnicy dostawali
5 zł z groszami – wspomina Agnieszka. Tymczasem uprawa
wymaga zaangażowania oprócz rodziny, także
kapitału oraz
staranności.
– Tytoń wymaga też dobrego przygotowania gleby. Dlatego jako pozostałe uprawy mamy zboża, które wcześnie schodzą z pola, aby był czas na np. wapnowanie. Pod tytoń podaję kredę, a pod zboże węglan. Nie są to jednak duże dawki, bo około 1 t/ha. W ten sposób na naszych glebach mamy pH ponad 6,0 – mówi rolnik.
Po zbiorze zbóż zostawia na polu
słomę i podaje na nią
mocznik oraz
szczepionkę bakteryjną, co przyspiesza jej
rozkład. Następnie miesza słomę z glebą
broną talerzową.
Zielony nawóz jeszcze przed zimą wymieszany z glebą
Po uprawie ścierniska Janusz wysiewa siewnikiem zbożowym międzyplon z gorczycy i gryki. Zielony nawóz jeszcze przed zimą najpierw wymiesza z glebą talerzówką, a następnie przyoruje go na głębokość ok. 25 cm. Wiosną ponownie uprawia rolę talerzówką lub kultywatorem, aby zatrzymać w niej wodę i zniszczyć chwasty. Zabieg ten powtarza, a z końcem kwietnia rolnik podaje nawóz wieloskładnikowy oraz nawóz magnezowy.
– Tytoń jest dość łakomy, zwłaszcza na magnez i nie można zapominać o tym składniku – dodaje Janusz. Jeszcze przed sadzeniem trzeba przygotować pole i pozbyć się chwastów.
– Stosowanie u nas herbicydów pod tytoń nie jest łatwe, ponieważ pola są długie i wąskie. Tymczasem obok sąsiedzi mogą mieć uprawy ekologiczne lub wrażliwe na zniesienie środka, np. maliny. Przy zachowaniu z każdej strony strefy buforowej 10 m, na polu szerokości 14 m nie byłoby powierzchni możliwej do zabiegu – wyjaśnia Janusz.
Aby tytoń wykształcał duże zdrowe liście, musi mieć przestrzeń. Dlatego sadzi się go w szerokie rzędy w dużej rozstawie między roślinamiJeśli jednak
sytuacja z sąsiednimi uprawami pozwala, to możliwe jest
odchwaszczenie tytoniu. Obecnie zarejestrowanych jest w nim
20 herbicydów, w tym jeden do usuwania pędów bocznych (
Beloukha 680 EC), 11
graminicydów (zawierają
chizalofop-P etylu lub
kletodym) oraz 8 na
chwasty jedno- i dwuliścienne (
aklonifen,
chlomazon,
metobromuron,
metolachlor-S,
pendimetalina). Jednak odchwaszczanie musi być poprzedzone produkcją rozsady.
Po 6 tygodniach od sadzenia zaczynają się zbiory tytoniu
– Przygotowanie pola na wiosnę to tylko część prac. Zabawę trzeba zacząć około 20 marca, od produkcji rozsady, a konkretnie wysiewu pojedynczo nasion w multiplaty po 210 szt. – wyjaśnia Agnieszka. Podłoże jest z dodatkiem perlitu, co umożliwia ich uprawę hydroponiczną z nawozem i środkiem grzybobójczym. Warto dodać, że nasiona są bardzo małe i rolnicy sieją je otoczkowane za pomocą specjalnego siewnika, który umożliwia wysiew punktowy. Są też niezwykle drogie, jeden gram kosztuje ok. 65 zł. Na szczęście ich wydajność jest wysoka, ponieważ wychodzi ok. 6 g/ha.
– Tytoń sadzi się w połowie maja ręczną sadzarką w rzędy co 68 cm, a między roślinami mamy odstęp 55 cm. Sadzimy na redliny, co zapewnia odpływanie wody i rośliny nie podgniwają od spodu – mówi Janusz Wurszt. Przez 4, a maksymalnie 5 tygodni od posadzenia tytoń jest na tyle mały, że można w niego wjechać i odchwaszczać pielnikiem. Po 6 tygodniach od sadzenia zaczynają się zbiory i rośliny są na tyle duże, że zacieniają chwasty.
Tytoń trzeba chronić zwłaszcza przed wciornastkiem
Pielęgnacja tytoniu polega na ochronie przed chorobami grzybowymi i szkodnikami, szczególnie przed wciornastkiem. Wbrew pozorom, ta niszowa roślina jest dość dobrze zaopatrzona w możliwość chemicznej, a nawet biologicznej ochrony.
– Dokładnie raz w tygodniu zrywamy z każdej rośliny po 2 liście od dołu. Okres zbiorów trwa od 7 tygodni do nawet 12-15 tygodni na większych polach. Z jednej rośliny pozyskuje się zatem minimum 20 liści. Jednak na tym się nie kończy przygoda. Liście spina się w specjalne ramki i przez 6 kolejnych dni suszy w suszarni – mówi rolnik. W ten sposób w siódmym dniu suszarnia jest wolna dla kolejnego wsadu.
Kwiat tytoniu pochłania cenne składniki. Zwykle rośliny ogławia się, czyli usuwa kwiatostany. Ostatnio jednak wymagania skupowe firm są temu przeciwne
Ile kosztuje uprawa tytoniu i czy ten biznes się opłaca?
Ile jednak kosztuje taka uprawa? W okręgowym związku pokuszono się o policzenie kosztów na ten rok. Wynika z nich, że koszt wyprodukowania jednego kilograma suchego tytoniu wynosi 14,50 zł. To jednak koszt na koniec marca, przed szalonymi podwyżkami cen nawozów i szczególnie paliw. Tymczasem największe składniki tej kalkulacji to robocizna (3,8 zł/kg) i suszenie (2,6 zł/kg). Oferowana na ten rok cena skupu najlepszych jakościowo partii wynosi 17-18 zł/kg. Jednak w tej kategorii jest tylko część liści.
– Boli nas, że firmy skupowe oferują na ten sezon cenę na poziomie poprzednich lat lub niewiele więcej, jakby niezauważany był wzrostu kosztów – kwituje Agnieszka. Co ciekawe, tytoń na świecie zdrożał o 60% i nadal drożeje.
Tanie ziarno z Ukrainy problemem dla Lubelszczyzny
Region lubelski nadal stanowi wschodnią flankę, nie tylko NATO, ale też polityki rolnej UE. Przekłada się to na konkurencyjność rolników.
– Wyprodukowane taniej w
Ukrainie ziarno, z powodu większej
powierzchni gospodarstw,
żyznych gleb oraz dostępności większej ilości
tańszych środków ochrony roślin, choć w większości jedzie dalej, w świat, to
wpływa na ceny skupu w regionie. Są one o
100-200 zł niższe niż w głębi kraju. Z jednej strony cieszy to
hodowców, np. drobiu, ale jest problemem utrzymujących się tylko z
produkcji roślinnej – mówi Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby RolniczejCzy produkty zza wschodniej granicy spełniają unijne normy?
Zastanawia się też nad jakością towaru, ponieważ w Ukrainie stosuje się środki, które nie są już dopuszczone w UE.
– Wykrycie pozostałości środków w ziarnie zbóż jest praktycznie niespotykane. Od ich zastosowania do dojrzewania i zbioru mija dużo czasu i ich koncentracja spada poniżej poziomu oznaczalności – wyjaśnia prof. Marek Mroczyński z IOR – PIB w Poznaniu.
Inaczej ma się sprawa z pozostałościami
pestycydów do
dezynsekcji. Można je stosować na ziarno, ale nie oznacza to, że ich
poziom może być
dowolny. Takie wykrycia zresztą miały niedawno miejsce w próbkach pobranych w Korczowej.
Lubelszczyzna skupia większość upraw tytoniu
Skoro ceny zbóż niższe, co zatem pozostaje rolnikom z Lubelszczyzny?
– Właściciele małych gospodarstw nie mają wyjścia i aby utrzymać się na powierzchni, muszą podjąć pracę poza rolnictwem lub prowadzić działalność pracochłonną, ale potencjalnie dochodową. Dlatego tak popularne są u nas uprawy malin, porzeczek, czy borówki oraz zioła wymagające ręcznego odchwaszczania – dodaje prezes LIR.
– Problem polega jednak na tym, że nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć dochodu, mimo stabilnych plonów – tłumaczy prezes Jędrejek. Przykładem z tego roku jest wielka dysproporcja ceny porzeczek: za czarną w tym roku skupy płacą bardzo dobrze, bo 8 zł/kg, a porzeczka czerwona ma cenę rzędu 80 gr/kg.
– Dostawaliśmy ochłapy, a w tym samym czasie na straganach w mieście porzeczka czerwona sprzedawana jest nawet po 12 zł/kg – mówi z oburzeniem jeden z plantatorów.
Podobna sytuacja jest w przypadku upraw pod konkretnych nielicznych odbiorców. Do takich należy tytoń, którego większość polskich upraw jest zlokalizowana właśnie na Lubelszczyźnie. W takich gatunkach mamy do czynienia z niewielką liczbą firm skupujących, a te szybko reagują na zmiany rynkowe, co często odbija się obniżaniem cen skupu. Tymczasem gatunki te są wręcz stworzone do uprawy w małych gospodarstwach, w których dobrze się ich przypilnuje.
Suszenie tytoniu pochłania sporo energiiWojewództwo lubelskie jest na liderem pod względem powierzchni wielu upraw. Należą do nich szczególnie niszowe, choć nie tylko np. (w nawiasie procent do kraju):
- agrest (43%)
- aronia (31%)
- bez (44%)
- borówka, II miejsce po Mazowszu (13%)
- chmiel (89%)
- dynia (70%) i dynia oleista (91%)
- fasola (78%)
- gorczyca (17%)
- gryka, II miejsce po Pomorzu Zachodnim (16%)
- jagoda (24%)
- jarmuż (54%)
- jeżyna (49%)
- jęczmień jary, II miejsce po Wielkopolsce (12%)
- leszczyna (49%)
- mak (58%)
- malina (79%)
- tytoń (66%)
- zioła, jak np. dziurawiec (41%), kozłek (66%), lebiodka (48%), melisa (34%), rumianek (31%)
fot.: Czubiński