r e k l a m a
Partnerzy portalu
Koronawirus mniej stresuje wieś?
29.06.2020autor: Paulina Janusz-Twardowska
Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na polską wieś? Czy nadal boimy się zakażania i innych efektów COVID-19? Czy miasto boi się bardziej?
Pandemia koronawirusa nie pozostaje bez wpływu na psychikę nas wszystkich. Dowodzą tego badania zrealizowane przez Instytut Psychologii PAN na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej 1098 osób. Badanie przeprowadzono trzy razy: w marcu, kwietniu i maju, oceniając wpływ pandemii na emocje, przekonania i zachowania Polaków.
Z przeprowadzonych badań wynika również, że mieszkańcy wsi odczuwali mniejsze obawy związane z pandemią niż ludzie w dużych miastach. W marcu mniej mieszkańców małych miast i wsi (67–70%) niż dużych miast bało się przepełnionych szpitali i niewydolnej służby zdrowia, choć wszyscy podobnie bali się zarażenia (57–60%). W maju, choć liczba zachorowań rosła, zakażenia obawiało się jedynie 40% badanych mieszkańców wsi (50% miast), a tego, że zachoruje ktoś bliski – 56% (68% w miastach). Kryzysu finansowego obawiało się 58% respondentów ze wsi (63% z miast). Na wsiach przepełnione szpitale i niewydolny system ochrony zdrowia budził w maju obawy 53% osób, a zbyt szybkie rozprzestrzenianie się wirusa i ryzyko paniki u 49% respondentów.
Widać więc, że ludzie na wsiach mieli słabsze obawy związane z koronawirusem niż mieszkańcy miast. Ta różnica wynika m.in. ze specyfiki miejsca zamieszkania – w wielkich miastach gęstość zaludnienia jest znacznie większa, więc negatywne skutki nieprzestrzegania zaleceń, potencjalnej paniki czy nieracjonalnych zachowań innych mogą być poważniejsze i bardziej zagrażające.
Katarzyna Hamer, Instytut Psychologii PAN
Badania nad wpływem pandemii COVID-19 na emocje, przekonania i zachowania Polaków prowadzą, dr M. Baran (SWPS) oraz dr K. Hamer i dr M. Marchlewska (Instytut Psychologii PAN).
Spada poziom strachu
Jak wskazują analizy, ogólny poziom zdenerwowania Polaków koronawirusem jest wysoki, ale widać tu wyraźny spadek między marcem a majem. Prawdopodobnie wynika to ze znoszenia restrykcji i zaleceń dotyczących izolacji, które sugerują, że wirusa udało się opanować, choć wskaźniki zachorowań temu przeczą. Drugi powód wiąże się ze zmęczeniem pandemią. Początkowa reakcja na sytuację stresującą to tzw. reakcja alarmowa, związana z przypływem energii, żeby opanować sytuację i pokonać trudności: robiliśmy, co się da, by zebrać jak najwięcej informacji o koronawirusie i o tym, jak się chronić, gromadziliśmy zapasy, przygotowaliśmy się do izolacji. Jeśli mimo naszych wysiłków trudna sytuacja nie mija, to wchodzimy w tzw. fazę odporności – przyzwyczajamy się do stresora i nasze zdenerwowanie spada. I tak było w przypadku pandemii koronawirusa. Widać to np. w tym, że coraz rzadziej sprawdzaliśmy wiadomości dotyczące pandemii. Niebezpieczeństwo trwania takiej sytuacji polega na tym, że w końcu może dojść do trzeciej fazy reakcji na stres – stadium wyczerpania. Jest ona bardzo niekorzystna: pogarsza się funkcjonowanie, mogą pojawić się choroby psychosomatyczne. Być może dlatego część osób wybrała zaprzeczanie, że epidemia wciąż trwa lub że w ogóle miała miejsce.r e k l a m a
Czego się boimy w obliczu pandemii koronawirusa?
Na początku pandemii obawy Polaków dotyczyły najsilniej czterech obszarów: zbyt szybkiego rozprzestrzeniania się wirusa, ponieważ inni ludzie mogą się nie stosować do zaleceń (75%), przepełnionych szpitali i niewydolnego systemu służby zdrowia (73%), zachorowania kogoś bliskiego (72%) i kryzysu finansowego (71%). Okazało się, że obawa przed zachorowaniem bliskich osób jest większa niż ta, że sami zachorujemy (59%). Strach przed konsekwencjami pandemii z czasem malał i zmieniał się ranking najbardziej stresujących nas czynników. W kwietniu na plan pierwszy wśród obaw Polaków wysunął się zdecydowanie kryzys finansowy (80%). Natomiast pod koniec maja zmniejszyły się wszystkie obawy, od kryzysu finansowego, którego obawiało się 63% ankietowanych, po zarażenie koronawirusem wywołujące strach już tylko u 45% badanych.Z przeprowadzonych badań wynika również, że mieszkańcy wsi odczuwali mniejsze obawy związane z pandemią niż ludzie w dużych miastach. W marcu mniej mieszkańców małych miast i wsi (67–70%) niż dużych miast bało się przepełnionych szpitali i niewydolnej służby zdrowia, choć wszyscy podobnie bali się zarażenia (57–60%). W maju, choć liczba zachorowań rosła, zakażenia obawiało się jedynie 40% badanych mieszkańców wsi (50% miast), a tego, że zachoruje ktoś bliski – 56% (68% w miastach). Kryzysu finansowego obawiało się 58% respondentów ze wsi (63% z miast). Na wsiach przepełnione szpitale i niewydolny system ochrony zdrowia budził w maju obawy 53% osób, a zbyt szybkie rozprzestrzenianie się wirusa i ryzyko paniki u 49% respondentów.
Widać więc, że ludzie na wsiach mieli słabsze obawy związane z koronawirusem niż mieszkańcy miast. Ta różnica wynika m.in. ze specyfiki miejsca zamieszkania – w wielkich miastach gęstość zaludnienia jest znacznie większa, więc negatywne skutki nieprzestrzegania zaleceń, potencjalnej paniki czy nieracjonalnych zachowań innych mogą być poważniejsze i bardziej zagrażające.
Katarzyna Hamer, Instytut Psychologii PAN
Badania nad wpływem pandemii COVID-19 na emocje, przekonania i zachowania Polaków prowadzą, dr M. Baran (SWPS) oraz dr K. Hamer i dr M. Marchlewska (Instytut Psychologii PAN).
Paulina Janusz-Twardowska
<p>redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a