Rosja zakręca kurek z gazem. Czy ceny nawozów znów pójdą w górę?
Rosja zakręciła Polsce kurek z gazem. Automatycznie ceny tego paliwa poszły w górę. Jak decyzja Gazpromu wpłynie na ceny nawozów w Polsce? Czy znów czekają nas podwyżki? Jak odcięcie dostaw gazu komentuje Grupa Azoty?
Wczoraj gruchnęła wiadomość o tym, że Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii. Informacje te potwierdziła i rosyjska spółka, i polskie PGNiG.
Ceny gazu poszły mocno w górę
W związku z tym dziś, 27 kwietnia ceny gazu w Europie poszybowały w górę o ponad 20 proc. Kontrakty na gaz na holenderskiej giełdzie skoczyły o 24 proc. do 127,50 euro za MWh.
- Dziś rano, w reakcji na zakręcenie kurka na Jamale mieliśmy wysoki, ponad 20-proc wzrost spotowych cen gazu. Rynek finansowy się przeraził i zaczął te spotowe ceny wyceniać wyżej - ocenia w rozmowie z nami Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska.
Rosja zakręca kurek z gazem. Czy Polska jest na to gotowa?
Oczywiście Polska i tak zamierzała z końcem roku zrezygnować z dostaw gazu od rosyjskiego giganta, więc zakręcenie kurka jest tylko przyspieszeniem realizacji tych planów. Dlatego, jak przekonuje rząd, nasz kraj jest przygotowany na taką ewentualność.
Czy w Polsce zabraknie gazu?
Ale w innych krajach europejskich nie jest już tak dobrze, bo średni poziom napełnienia magazynów wynosi 30 – 40 proc. Więc jeśli Rosja odetnie kurki innym państwom, kryzys energetyczny może być ogromny, a wtedy Polska nie będzie miała skąd kupić gazu, bo inne państwa zwyczajnie nie będą go sprzedawać.
- Czy Polska może czuć się bezpiecznie po odcięciu dostaw rosyjskiego gazu? Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Wiele zależy od tego, czy Rosja odetnie od gazu tylko Polskę, Litwę i Bułgarię, czy cały Zachód. W pierwszym scenariuszu będziemy mogli dalej ten rosyjski gaz kupować - z Niemiec, z Czech, ale jego źródłem będzie Rosja. W drugim scenariuszu nikt w Polsce gazu po prostu nie sprzeda, bo sam będzie go potrzebował – wyjaśniał w rozmowie z gazeta.pl Dawid Czopek, ekspert zarządzający w Polaris FIZ.
Zresztą Michał Kurtyka, były minister klimatu ocenił wczoraj, że tej zimy gazu dla wszystkich w Europie nie wystarczy, więc społeczeństwa powinny się przygotować na trudną końcówkę roku.
- Może brakować nie tylko gazu, ale także węgla i biomasy - mówił Kurtyka.
Odcinając gaz, Rosja strzela sobie w kolano
Ale z drugiej strony niewykluczone, że dostawy w ramach kontraktu jamalskiego zostaną jeszcze wznowione. Bo przecież Moskwa, zakręcając kurek, najbardziej strzela w kolano sobie. Tylko w styczniu i lutym dochody Rosji ze sprzedaży gazu wyniosły ponad 5,4 mld euro. Bez tych pieniędzy kryzys finansowy w tym kraju będzie się pogłębiać.
Jak odcięcie dostaw gazu wpłynie na ceny nawozów?
Zamieszanie na rynku gazu budzi oczywiście wielkie obawy rolników. W ciągu ostatnich miesięcy boleśnie odczuli oni polityczne zagrania Moskwy, skutkujące wzrostem cen gazu. Przełożyło się to na bardzo duże podwyżki cen nawozów. W pewnym momencie saletra amonowa kosztowała nawet 6000 zł/t, a więc pięć razy więcej niż przed rokiem. Podwyżki objęły wszystkie rodzaje nawozów azotowych i wieloskładnikowych.
Dzisiejsze silne wzrosty cen gazu stały się więc impulsem dla części rolników do zakupu nawozów „na zapas”. Panikę tę widać m.in. na forach internetowych, gdzie gospodarze komentują odcięcie dostaw gazu, martwiąc się, czy na jesieni w cennikach nie zobaczą saletry po 8000 zł/t.
Te obawy są poniekąd uzasadnione, bo jeśli Gazprom w ogóle wstrzyma dostawy do krajów UE, wówczas popyt na gaz mocno wzrośnie i pociągnie za sobą bardzo duży wzrost cen. To oczywiście odbije się na cenach nawozów, zwłaszcza, że produkcja nawozów azotowych oparta jest na amoniaku, którego od 80 do 90 proc. kosztów produkcji stanowi gaz ziemny.
Takiego zdania jest też Jakub Szkopek, który nie wyklucza podwyżek cen nawozów.
- Jeśli wzrosty cen gazu nie będą krótkoterminowe, ceny nawozów wzrosną - ocenia ekspert.
Przekonuje jednak, że w związku z wysokimi cenami skupu zbóż i rzepaku, popyt na nawozy ze strony rolników nie zostanie nadszarpnięty, choć oczywiście dostępność nawozów jest mniejsza.
- Deficyt nawozów w skali globalnej może utrzymać się w 2023 roku - ocenia analityk.
Czy Grupie Azoty grozi zmniejszenie dostaw gazu?
W ocenie niektórych ekspertów Grupie Azoty, jako największemu w Polsce odbiorcy gazu, może jednak grozić reglamentacja.
- Jeśli dostawy nie zostaną wstrzymane na głównych punktach wejścia (Niemcy, Słowacja), PGNiG może pozyskiwać gaz z alternatywnych kierunków (rewers Jamał, Lasów, czy połączenie z Czechami). W przypadku zamknięcia tych kierunków prawdopodobna staje się reglamentacja gazu dla odbiorców przemysłowych. Największym z nich jest Grupa Azoty (2,3 mld m3) - napisali w porannym komentarzu analitycy Domu Maklerskiego BDM.
Natomiast sama Grupa Azoty zapewnia, że obecne dostawy gazu do jej spółek przebiegają bez zakłóceń, a produkcja jest prowadzona na zaplanowanym poziomie.
Darnobyt zaznacza, że dostawy gazu ziemnego do spółek Grupy Azoty realizowane są w ramach umowy z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem SA.
Ekspert, z którym rozmawialiśmy przypomina, że w grudniu 2021 roku, gdy również przykręcono kurek z gazem, produkcja nawozów w Grupie Azoty utrzymała się na bardzo wysokim poziomie, bliskim maksymalnego wykorzystania mocy.
Ponad połowę gazu Polska kupowała z Rosji
Z raportu Forum Energii wynika, że udział Rosji w polskim imporcie gazu wynosił 55 proc. Pozostałe kierunki zakupu gazu do Polski to: Niemcy (21 proc.), Katar (13 proc.), USA (6 proc.) i Norwegia (2 proc.).
Roczne zużycie gazu w Polsce wynosi ok. 20 mld m3, z Rosji kupowaliśmy 9 mld m3.
Kamila Szałaj, fot. gov.ru
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy