Sprzedać zboża, kukurydzę i rzepak czy czekać? Rolnicy mówią co zamierzają zrobić
Plony i ceny zbóż w 2022 roku były korzystne dla rolników. W żniwa nieco spadły, ale i tak były na dosyć wysokim poziomie. Jednak wielu rolników wstrzymywało się ze sprzedażą zbiorów, licząc, że ceny jeszcze wzrosną. Zachęcał do tego w jednym z wywiadów sam wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Potem od jesieni 2022 roku ceny zaczęły spadać głównie za sprawą ogromnego importu z Ukrainy. Ten trend utrzymuje się do teraz. Teraz wielu rolników wciąż ma pełne magazyny i zastanawia się, czy nadszedł już czas sprzedaży, choć nikogo nie zadowalają ceny.
Heinrich Lempka: Jak już tyle straciłem, to już poczekam do kwietnia
Heinrich Lempka, rolnik z Zimnic Małych uprawia około 15 hektarów pszenicy ozimej. Zebrał plon, ale go nie sprzedał, ponieważ zazwyczaj sprzedaję w okresie luty-kwiecień. Na razie wstrzymuję ze sprzedażą, bo cena go nie zadowala.
- Plony pszenicy były w granicach (zależy od klasy gleby) około 6-7 ton z hektara. Zazwyczaj sprzedaję w lutym-kwietniu, w tym roku bym nawet sprzedał, ale czekam na co się rozwiąże z ceną. Całość magazynuję. Cena nie byłaby zła, gdyby nie były takie drogie nawozy i paliwo. W stosunku do paliwa do nawozów to cena jest bardzo niska za zboże. Przy obecnej cenie produkcja będzie na lekkim minusie. Jak już tyle straciłem, to już poczekam do kwietnia aż się sytuacja polityczna się rozwiąże - mówi rolnik.
Tomasz Urbacka: Część pszenicy została sprzedana od razu po żniwach, około 100 ton mam na magazynie
Tomasz Urbacka, rolnik z Zimnic Małych uprawia
- Plony były raczej raczej średnie -- około 6-7 ton. Część została sprzedana od razu po żniwach w sumie w dobrej cenie. Jakieś około 100 ton utrzymuję do dzisiaj. Na razie cena poszła mocno w dół. Teraz już będę czekał prawdopodobnie do kwietnia-maja. Zobaczymy. Wiadomo, że środki ochrony roślin nawozy mocno poszły do góry. Także ta cena, która jest teraz na pewno mnie nie zadowala. W żniwa, dopóki jeszcze nawóz był w miarę dobrej cenie, było jeszcze ok. Ale w tym momencie to jest poniżej kosztów - martwi się rolnik z Zimnic Małych.
Alfred Namysło: Każdy rolnik łudził się i czekał na lepszą cenę
Alfred Namysło, rolnik ze Zwiastowic w swoim prawie 100 -hektarowym gospodarstwie uprawia rzepak, pszenicę i kukurydzę.
Tak jak każdy rolnik w Polsce liczył na to, że ta cena jednak trochę wzrośnie, bo środki do produkcji rolnej jak nawozy i środki ochrony roślin niewspółmiernie wzrosły do cen płodów rolnych.
- Każdy rolnik łudził się i czekał po prostu na lepszą cenę. Do tej pory widać, że nie jest to nie do osiągnięcia. Wręcz przeciwnie, ta cena rzepaku bardzo dużo poszła w dół, pszenicy również. I cały czas cena pszenicy w tych notowaniach zauważamy, że jest coraz niższa.
Jak dodaje, trzeba obserwować rynek i mieć nadzieję, ze ta cena wzrośnie. Jeśli tak, to sprzedaż zapasów planuje w okresie kwiecień - czerwiec.
Sebastian Ledwoch: Przytrzymanie i magazynowanie zboża na razie przynosi same straty i minusy
Sebastian Ledwoch, rolnik z Trawników również uprawia rzepak, pszenicę i kukurydzę. Plony zadowalające. Ceny w żniwa też były zadowalające. Ale trochę żałuje decyzji o zmagazynowaniu plonów.
W jego ocenie dalszy rozwój sytuacji jest nie do przewidzenia.
Piotr Groehl: Żal mi sprzedawać teraz w tak niskich cenach, nie wiem co będzie dalej
Piotr Groehl, rolnik z Zimnic Małych jest zadowolony ze swoich plonów mimo susz. Większość zbóż skarmia w gospodarstwie, ale jeszcze ma nadwyżkę i chciałby ją sprzedać. Ale gdy patrzy na obecne ceny to żal mu jest sprzedawać teraz w tak niskich cenach.
- Nakupiłem drogich nawozów. Do tego teraz tak spadła cena, że to się zrobi teraz produkcja. nieopłacalna. Ze zbożem nie było jeszcze tak tragicznie, ale beznadziejnie z kukurydzą na słabych ziemiach nawet 500 kg/ha. To jest klęska, porażka. Kukurydzy miałem grubo ponad 200 ha i plonu dużo mniej, przynajmniej o 1 tys. ton, jak rok wcześniej - narzeka rolnik z Zimnic Małych.
Jak dodaje, rzepak też potrzebuję do skarmiania więc go zakupił.
Czy rolnicy popierają protesty AgroUnii?
Zapytaliśmy rolników jak oceniają ostatnie protesty drogowe innych rolników z AgroUnii oraz czy je popierają.
- Popieram, ale jakoś nie biorę udziału niestety. Ale jestem cały czas z rolnikami - deklaruje
- Protesty muszą być, bo przynajmniej społeczeństwo wie, co się dzieje w rolnictwie - zaznacza
- Wiem, że takie spotkanie miało miejsce też w Prudniku. Akurat przebywałem w tym czasie w swoich sprawach biznesowych za granicą, nie mogłem uczestniczyć w tym spotkaniu, ale też bardzo chętnie bym brał udział, ponieważ dla mnie, jako rolnika i przedsiębiorcy, jest sprawa bardzo ważna i istotna. Popieram też tych, którzy w jakiś sposób próbują zaprotestować przeciwko temu, co dla nas dzieje się źle - deklaruje
- Dzięki protestom, myślę że, rolnicy zostają w jakiś sposób zauważeni przez rząd i miejmy nadzieję, że to będzie miało jakieś pozytywne skutki - mówi
- Jak najbardziej wspieram protesty. Wszystko co robią urzędnicy to mało. Dużo bym dał, żeby coś zrobili. Siedzą za biurkami, nic nie robią - podsumowuje
Tekst: dr Mariusz Drożdż, Maria, Khamiuk, Bartłomiej Czekała
Zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
Bartłomiej Czekała
Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online
Maryia Khamiuk
dziennikarz, współpracownik PWR Online
Najważniejsze tematy