Sprzedać zboża, kukurydzę i rzepak czy czekać? Rolnicy mówią co zamierzają zrobić
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Sprzedać zboża, kukurydzę i rzepak czy czekać? Rolnicy mówią co zamierzają zrobić

29.01.2023autor: Bartłomiej Czekała Maryia Khamiuk

Plony i ceny zbóż w 2022 roku były korzystne dla rolników. W żniwa nieco spadły, ale i tak były na dosyć wysokim poziomie. Jednak wielu rolników wstrzymywało się ze sprzedażą zbiorów, licząc, że ceny jeszcze wzrosną. Zachęcał do tego w jednym z wywiadów sam wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Potem od jesieni 2022 roku ceny zaczęły spadać głównie za sprawą ogromnego importu z Ukrainy. Ten trend utrzymuje się do teraz. Teraz wielu rolników wciąż ma pełne magazyny i zastanawia się, czy nadszedł już czas sprzedaży, choć nikogo nie zadowalają ceny.

Zapytaliśmy rolników o to jakie mają zapasy i kiedy planują je sprzedać. 

Heinrich Lempka: Jak już tyle straciłem, to już poczekam do kwietnia


Heinrich Lempka, rolnik z Zimnic Małych uprawia około 15 hektarów pszenicy ozimej. Zebrał plon, ale go nie sprzedał, ponieważ zazwyczaj sprzedaję w okresie luty-kwiecień. Na razie wstrzymuję ze sprzedażą, bo cena go nie zadowala.

- Plony pszenicy były w granicach (zależy od klasy gleby) około 6-7 ton z hektara. Zazwyczaj sprzedaję w lutym-kwietniu, w tym roku bym nawet sprzedał, ale czekam na co się rozwiąże z ceną. Całość magazynuję. Cena nie byłaby zła, gdyby nie były takie drogie nawozy i paliwo. W stosunku do paliwa do nawozów to cena jest bardzo niska za zboże. Przy obecnej cenie produkcja będzie na lekkim minusie. Jak już tyle straciłem, to już poczekam do kwietnia aż się sytuacja polityczna się rozwiąże - mówi rolnik.



r e k l a m a
Sytuacja polityczna, czyli decyzja Komisji Europejskiej co do dalszej zgody na bezcłowy import zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy oraz ewentualnych rekompensat dla rolników.

Tomasz Urbacka: Część pszenicy została sprzedana od razu po żniwach, około 100 ton mam na magazynie

Tomasz Urbacka, rolnik z Zimnic Małych uprawia około 100 ha. Z tego pszenicy 35 hektarów. 


- Plony były raczej raczej średnie -- około 6-7 ton. Część została sprzedana od razu po żniwach w sumie w dobrej cenie. Jakieś około 100 ton utrzymuję do dzisiaj. Na razie cena poszła mocno w dół. Teraz już będę czekał prawdopodobnie do kwietnia-maja. Zobaczymy. Wiadomo, że środki ochrony roślin nawozy mocno poszły do góry. Także ta cena, która jest teraz na pewno mnie nie zadowala. W żniwa, dopóki jeszcze nawóz był w miarę dobrej cenie, było jeszcze ok. Ale w tym momencie to jest poniżej kosztów - martwi się rolnik z Zimnic Małych.


Alfred Namysło: Każdy rolnik łudził się i czekał na lepszą cenę

 Alfred Namysło, rolnik ze Zwiastowic w swoim prawie 100 -hektarowym gospodarstwie uprawia rzepak, pszenicę i kukurydzę.

- Kukurydzy mieliśmy w tym roku około 20 ha, rzepaku mieliśmy 22 ha i pozostałą część -- ponad 50 ha -- zasiewy pszenicy ozimej. Plony były dosyć dobre, więc postanowiliśmy, żeby zaoszczędzić czas w okresie żniw, całą tą część rzepaku i pszenicy zmagazynować licząc się na to, że po prostu cena będzie inna. Natomiast kukurydze sprzedajemy zawsze prosto z pola mokrą. Więc kukurydza została w całości jesienią sprzedana. Rzepak jest w całości jest z tych ponad 20 ha zmagazynowany. Natomiast pszenica została sprzedana tylko ta nadwyżka, którą nie zdołaliśmy pomieścić w magazynie. Gdzieś około 100 ton pszenicy sprzedaliśmy od razu w okresie żniw - wspomina rolnik z Zawistowic. 

Tak jak każdy rolnik w Polsce liczył na to, że ta cena jednak trochę wzrośnie, bo środki do produkcji rolnej jak nawozy i środki ochrony roślin niewspółmiernie wzrosły do cen płodów rolnych.

 

- Każdy rolnik łudził się i czekał po prostu na lepszą cenę. Do tej pory widać, że nie jest to nie do osiągnięcia. Wręcz przeciwnie, ta cena rzepaku bardzo dużo poszła w dół, pszenicy również. I cały czas cena pszenicy w tych notowaniach zauważamy, że jest coraz niższa. Moim zdaniem jest to spowodowane też napływem zbóż, rzepaku z Ukrainy. Na pewno nas oszukują i podają dane nie takie, które są prawdziwe. Są tam przede wszystkim na pewno inne ceny i tony podawane. Chwalenie się wieczne, że więcej sprzedajemy niż kupujemy. To na pewno też jest nieprawdą. Tutaj ja cały czas współpracuję z rolnikami, moimi klientami (z racji tego, że prowadzę też firmę) i słyszę, co oni mówią: każdy trzyma to zboże, ten rzepak po to, aby jednak uzyskać tą lepszą cenę, żeby móc zakupić środki do produkcji znowu na wiosnę, które i tak drożeją albo są za drogie, niewspółmierne cenowo do naszych płodów - mówi z rozżaleniem rolnik 

Jak dodaje, trzeba obserwować rynek i mieć nadzieję, ze ta cena wzrośnie. Jeśli tak, to sprzedaż zapasów planuje w okresie kwiecień - czerwiec.


Sebastian Ledwoch: Przytrzymanie i magazynowanie zboża na razie przynosi same straty i minusy

Sebastian Ledwoch, rolnik z Trawników również uprawia rzepak, pszenicę i kukurydzę. Plony zadowalające. Ceny w żniwa też były zadowalające. Ale trochę żałuje decyzji o zmagazynowaniu plonów.

- Wszystko zachęcało do magazynowania, ale jednak przytrzymanie zboża, magazynowanie go na razie przynosi same straty i minusy. Nieduża część została sprzedana w żniwa, ponieważ nie mieściła nam się już na magazynach. Częściowo udało nam się około 2 miesięcy temu sprzedać za jeszcze bardzo dobrą cenę w porównaniu do obecnej, bo do kilkaset złotych za tonę pszenicy dostawaliśmy więcej niż idzie dostać obecnie. Ale wtedy mieliśmy ograniczenie tonażowe. Cieszymy się, że choć tak małą ilość udało się sprzedać, natomiast obawiamy się, co będzie z resztą, bo z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej - wzdycha rolnik.


W jego ocenie dalszy rozwój sytuacji jest nie do przewidzenia.

- Z tego, co się orientujemy, to chyba około 1200 zł za pszenicę mniej więcej teraz można dostać. Czy za miesiąc pójdzie za zboże dostać porównywalne pieniądze czy jeszcze gorsze? Tego nie jest w stanie nikt przewidzieć. Z rzepakiem mamy też nieciekawą sytuację. Dużą część rzepaku mamy w firmie, z którą współpracujemy, na przechowaniu. Za każdą tonę musimy co miesiąc płacić, a cena z miesiąca na miesiąc jest coraz gorsza. Porównując do ceny nawozów, paliwa, środków, które niestety cały czas drożeją, opłacalność, wiadomo, spada, można powiedzieć już jest na pograniczu. Nawet słyszałem, że rzepak na przyszły sezon jest po 1300 zł kontraktowany przez niektóre firmy. To jest cena tragiczna porównując do cen nawozów - ocenia Sebastian Ledwoch.

Piotr Groehl: Żal mi sprzedawać teraz w tak niskich cenach, nie wiem co będzie dalej

Piotr Groehl, rolnik z Zimnic Małych jest zadowolony ze swoich plonów mimo susz. Większość zbóż skarmia w gospodarstwie, ale jeszcze ma nadwyżkę i chciałby ją sprzedać. Ale gdy patrzy na obecne ceny to żal mu jest sprzedawać teraz w tak niskich cenach. 

- Nakupiłem drogich nawozów. Do tego teraz tak spadła cena, że to się zrobi teraz produkcja. nieopłacalna. Ze zbożem nie było jeszcze tak tragicznie, ale beznadziejnie z kukurydzą na słabych ziemiach nawet 500 kg/ha. To jest klęska, porażka. Kukurydzy miałem grubo ponad 200 ha i plonu dużo mniej, przynajmniej o 1 tys. ton, jak rok wcześniej - narzeka rolnik z Zimnic Małych.


Jak dodaje, rzepak też potrzebuję do skarmiania więc go zakupił.

- Płaciłem 3300 zł, a teraz się proszą rolnicy, którzy nie mogą się go pozbyć się i chcą bym go kupił po 2,5 tysiąca złotych. Prawie o tysiąc złotych mniej. Jest teraz rozchwiana gospodarka. Jeszcze tak nie było, żeby podczas żniw było drogo, a później coraz mniej. Jest niekontrolowany przepływ ze "wschodniej ściany" zbóż, kukurydzy. Na dziś kukurydza sucha jest tańsza od mokrej, jak była podczas żniw kupowana. To jest nienormalne. Nie panuje rząd nad tym w ogóle. Takie coś jest nie do wytrzymania. Są rolnicy, którzy nie umieją pozbyć się towaru - ocenia rolnik.

Czy rolnicy popierają protesty AgroUnii?


Zapytaliśmy rolników jak oceniają ostatnie protesty drogowe innych rolników z AgroUnii oraz czy je popierają.

- Popieram, ale jakoś nie biorę udziału niestety. Ale jestem cały czas z rolnikami - deklaruje Tomasz Urbacka.

- Protesty muszą być, bo przynajmniej społeczeństwo wie, co się dzieje w rolnictwie - zaznacza Heinrich Lempka.

- Wiem, że takie spotkanie miało miejsce też w Prudniku. Akurat przebywałem w tym czasie w swoich sprawach biznesowych za granicą, nie mogłem uczestniczyć w tym spotkaniu, ale też bardzo chętnie bym brał udział, ponieważ dla mnie, jako rolnika i przedsiębiorcy, jest sprawa bardzo ważna i istotna. Popieram też tych, którzy w jakiś sposób próbują zaprotestować przeciwko temu, co dla nas dzieje się źle - deklaruje Alfred Namysło:

- Dzięki protestom, myślę że, rolnicy zostają w jakiś sposób zauważeni przez rząd i miejmy nadzieję, że to będzie miało jakieś pozytywne skutki - mówi Sebastian Ledwoch.

- Jak najbardziej wspieram protesty. Wszystko co robią urzędnicy to mało. Dużo bym dał, żeby coś zrobili. Siedzą za biurkami, nic nie robią - podsumowuje Piotr Groehl.


Tekst: dr Mariusz Drożdż, Maria, Khamiuk, Bartłomiej Czekała

Zdjęcia: dr Mariusz Drożdż


autor Bartłomiej Czekała

Bartłomiej Czekała

Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online

przeczytaj inne artykuły tego autora
autor Maryia Khamiuk

Maryia Khamiuk

dziennikarz, współpracownik PWR Online

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Kukurydza

Jaką odmianę kukurydzy wybrać do siewu? Wstępne wyniki PDO - plon i wilgotność ziarna

Ostatnie lata to okres bardzo zmiennej pogody, która zwiększa poziom stresu środowiskowego uprawianych roślin, także kukurydzy. W gatunku tym zwykle ogranicza potencjał plonowania oraz pogarsza cechy jakościowe ziarna i masy kiszonkowej. Jaką odmianę kukurydzy wybrać do siewu? Na jakie elementy trzeba zwrócić uwagę? 

czytaj więcej
Kukurydza

Zakaz stosowania kukurydzy GMO podtrzymany. Które odmiany trafiły na listę nielegalnych w Polsce?

Zakaz stosowania genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy został utrzymany na ten rok. Ministerstwo rolnictwa zaktualizowało listę odmian, których wysiew w Polsce jest nielegalny i proponuję szybką ścieżkę legislacyjną. Inaczej prawdopodobny jest scenariusz wysiewu odmian GMO, szczególnie w południowo-zachodnich rejonach kraju, gdzie sezon pierwszych siewów wiosennych, przy ciepłej zimie, może rozpoczynać się już w połowie kwietnia.

czytaj więcej
Aktualności

Rolnicy protestują na granicy z Ukrainą, ale ziarno nadal wjeżdża do Polski

Rolnicy z województw: lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego protestują dziś i jutro m. in. w okolicach przejść granicznych z Ukrainą w Dorohusku i Medyce. Jest wielu gospodarzy, traktorów, transparentów i desperacja by zmusić rząd i resort rolnictwa do spełnienia postulatów. Ale odpowiedzi na postulaty nie m i pewnie szybko nie będzie, a na przygranicznych bocznicach kolejowych nadal trwa przeładunek ziarna z wagonów kolejowych na samochody ciężarowe. 

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)