Rosja i Ukraina ograniczają eksport zbóż
Kolejni duzi eksporterzy na rynku zbóż w dobie wzrostu zapotrzebowania na artykuły mączne, ustanawiają górne limity i wstrzymują sprzedaż. W naszym kraju na razie zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego nie ma, ale ceny artykułów spożywczych w handlu detalicznym zaczynają rosnąć. Dlatego przyglądamy się polskiemu bilansowi w międzynarodowym handlu zbożowym.
Rosja zamierza wprowadzić kontyngent ograniczający eksport zbóż do końca bieżącego sezonu (miesiące IV-VI 2020 r.) do 7 mln ton. Taką propozycję wysunęło rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa i jeśli ta decyzja zostanie zatwierdzona przez Dumę (rosyjski parlament) ma to przyczynić się zdaniem przedstawicieli ministerstwa do zwiększenia poczucia stabilności cen żywności, w tym kraju w okresie światowej pandemii. Tydzień wcześniej Rosja chwilowo zawiesiła eksport zbożowych wyrobów gotowych, ale już dosłownie po paru dniach wycofała się z tej decyzji.
Z podobną inicjatywą wyszedł drugi duży eksporter – Ukraina. Przy dotychczasowym wolumenie eksportu dochodzącym prawie 18 mln ton, ukraińskie Ministerstwo Gospodarki zaproponowało, by całkowitą sprzedaż pszenicy na rynki zagraniczne ograniczyć w sezonie 2019/20 do 20,2 mln ton łącznie. Ta decyzja ma wspomóc krajowy rynek przetwórstwa zbożowego i zapobiec podwyżce cen mąki, chleba, kaszy i makaronów, z tytułu rosnącego zapotrzebowania związanego z koronawirusem. Takim przeciwdziałaniem ma być także uwolnienie na rynek wewnętrzny 128 tys. ton mąki z dotychczasowych rezerw.
Polski handel zbożami
W naszym kraju na razie temat bezpieczeństwa żywnościowego, w aspekcie ograniczenia handlu zagranicznego, nie jest poruszany. Często prowadzimy dyskusje na temat importu zbóż od naszych sąsiadów, należy jednak stwierdzić, że Polska jest głównie dużym eksporterem zbóż.
W ciągu 3 ostatnich lat najwięcej zbóż wyeksportowaliśmy w 2017 roku. Wówczas eksport wyniósł prawie 4,9 mln ton zbóż łącznie, a w latach 2018 i 2019 było to 4,2 mln ton, z niewielką przewagą na rzecz roku ubiegłego. Do naszych zbóż eksportowych należą głównie pszenica i kukurydza.
W drugiej połowie roku 2019 na rynki międzynarodowe sprzedaliśmy ponad 300 tys. ton więcej pszenicy niż w roku 2018, a także 250 tys. ton więcej od rekordowego w handlu roku 2017. A przecież dynamiczny eksport pszenicy w tym sezonie trwa w dalszym ciągu, a główny udział mają w tym porty, gdzie w pierwszych 8 miesiącach bieżącego sezonu wyekspediowano już 1,8 mln ton pszenicy, tj. niemal dwa razy więcej niż w analogicznym okresie sezonu 2018/19. Na następne miesiące planowane są dalsze załadunki i już teraz jest jasne, że w marcu z naszych portów wypłynąć może kolejne 350 tys. ton pszenicy.
To znaczy, że łącznie od stycznia do marca sprzedamy ponad 1 milion ton. Jeśli handel portowy trwać będzie w kolejnych miesiącach sezonu, realne wydaje się powtórzenie wolumenów handlowych z pierwszej połowy roku 2017 i eksport pszenicy w sezonie 2019/20 może wynieść zdecydowanie powyżej 2,7 mln ton, co będzie stanowić rekord ostatnich lat.
Niestety, początek marca poskutkował obawami o pandemię i krachem na wszystkich giełdach, w konsekwencji ceny pszenicy w Polsce także tąpnęły, ale zaraz szybko zaczęły się podnosić i wracać do wcześniejszych poziomów. Kraje przymykające granice dla importu będą konsumowały swoje zapasy i mogą wrócić na światowe rynki ze zdwojoną chęcią zakupów.
Więcej o polskim eksporcie i naszym saldzie w handlu międzynarodowym zbóż przeczytasz w kwietniowym wydaniu miesięcznika top agrar Polska w artykule: „Polska ma nadwyżki zbóż” na str. 60-61.
Juliusz Urban Foto: załadunek w porcie, zdjęcie pozyskane grzecznościowo
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy