Trudna sytuacja na rynku trzody chlewnej. Ceny skupu nadal nie pokrywają kosztów produkcji
Coraz większa niechęć do trzymania świń panuje wśród hodowców trzody chlewnej. Ceny żywca wieprzowego pomimo chwilowych wzrostów, jak na przykład przed Świętami, zwykle są poniżej kosztów produkcji, które w ostatnich kilkunastu miesiącach radykalnie wzrosły. Od kilku lat hodowcy likwidują lub zmniejszają stada trzody chlewnej i nie widzą szansy na poprawę swojej sytuacji w nowym roku.
Sytuacja producentów trzody chlewnej jest bardzo trudna. Problemem jest nie tylko ASF i jego skutki, lecz także drastyczny wzrost kosztów produkcji, których obecne ceny skupu nie rekompensują.
- Mamy już 2023 rok i nie cena trzody chlewnej kształtuje się w granicach 7,50 zł za kg. Jest to dalej cenna nieopłacalna przy dzisiejszych nakładach. Powinna on kształtować w granicach 8-9 zł/kg. Dzisiaj tej ceny nie mamy, dlatego gro gospodarstw dalej rezygnuje z produkcji trzody chlewnej. No i robi się sytuacja bardzo niebezpieczna, bo na wsiach zaczyna brakować w ogóle gospodarstw, które produkują trzodę chlewną. Nie ma ich one już po prostu albo resztówka. Fajnie to wyglądało już, bo na święta jednak rzeźnie potrzebowały towaru i podniosły te ceny do 8 zł. Była już to dość fajna cena, wtedy natomiast przyszedł styczeń, a styczeń to jest miesiącem trochę martwym i ta cena znowu idzie w dół. Dużym problemem jest powstawanie dużych chlewni chwil, których które mają wielkość 1000 - 2000 loch w cyklu zamkniętym - mówi Jan Damboń, rolnik z Roszkowic.
- Sytuacja z trzodą chlewną chlewną jest bardzo zła. Ja już na szczęście wyleczyłem z tego tematu i wygasiłem produkcję, ale ceny trzody chlewnej są na niskim poziomie. Tym bardziej koszty produkcji są duże - zboża, itd To jest wszystko tak drogie, że hodowla świń nieopłacalna i trzeba do interesu, niestety, dokładać. Być może cena pójdzie do góry gdzieś na wiosnę, bo po prostu tego żywca i mięsa zabraknie, bo dużo hodowli jest likwidowanych. Po prostu rolnicy nie robią nowych wstawień i myślę, że wtedy cena wyskoczy, ale na jak długo i na jak na jaki wysoki poziom? No zobaczymy, sam jestem ciekaw. Obserwuję to teraz tak spokojnie i z boku - ocenia Gerard Grohlich, rolnik z Olbrachcic.
W trudnej sytuacji są także właściciele zakładów przetwórczych. Ich także mocno dotyka wzrost kosztów produkcji wyrobów mięsnych i wędlin.
- Wychodzimy z pandemii, lecz wchodzimy po prostu w inne kryzysy energetyczne. Drzewo i węgiel są bardzo drogie. W związku z tym ceny rosną i źle się to oczywiście przekłada na rynek zbytu. Więc na pewno ostatnio wzrosło mięso gdzieś około trzydziestu paru procent. Będziemy również je musieli zmagać z kosztami osobowymi. Będzie wzrost płac w związku ze wzrostem tej najniższej krajowej stawki, a zatem, jeśli tym najniższym się podnosi, też trzeba również i proporcjonalnie podnosić pozostałym, bo inaczej nie sposób jest tamtych zatrzymać się w miejscu. Teraz sprzedaje się dobrze mięso stąd należy sądzić, że ludzie próbują sobie sami wędzić Sygnał ciekawy, nawet zrobiliśmy teraz w ostatnim czasie wyroby tańsze, bo z tej grupy tych nowoczesnych przetworów. No nie cieszą się aż takim zainteresowaniem, jak te tradycyjne. Wracając do cen, to też hodowcy trzody regularnie likwidują hodowle. Zostają tylko ci więksi. Jest takie niebezpieczeństwo, że wieprzowiny zabraknie albo, że będzie jej na tyle mało, że będzie bardzo droga. Ja nie mam takiej informacji ile jest tej chwili krajowej wieprzowiny, a ile jest sprowadzanej. Narzekają może nieliczni po prostu, którzy mają małą produkcję. Znam kilku rolników, którym się raczej dobrze wiedzie i tej produkcji nie zamierzają nawet zlikwidować, a wręcz ją chyba rozszerzają Jeśli rolnik ma dobry surowiec, to znajdzie również nabywcę bez problemu. - uważa Zbigniew Patyna, z Zakładu Przetwórstwa Mięsnego w Turawie.
Aktualne ceny skupu znajdziesz www.topagrar.pl/notowania/trzoda/
Tekst: dr Mariusz Drożdż, Bartłomiej Czekała
Zdjęcia dr Mariusz Dróżdż
Bartłomiej Czekała
Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, szef zespołu PWR Online
Najważniejsze tematy