- Jak kształtowała się produkcja i wykorzystanie oleju rzepakowego w Polsce w latach 2014-2021
- Jaką – w ocenie dyrektora PSPO – ważną dla branży sprawę udało sie nagłośnić redakcji top agrar Polska w ubiegłym roku?
- Jak kształtował się eksport śruty rzepakowej?
- Zarządzanie ryzykiem w uprawach – w ocenie Krzysztofa Mrówki, dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Generali SA
– Kiedy mówimy o rynku roślin oleistych w Polsce, skupiamy się na rzepaku, który uprawiamy w znacznych ilościach i w dużych ilościach przerabiamy. Zdajemy sobie sprawę, że produkcja rzepaku związana jest z różnymi ryzykami – powiedział Adam Stępień, dyrektor generalny PSPO. Za pierwsze z nich uznał rosnące koszty uprawy, kolejne związane są ze stratami pogodowymi. Wskazał też, że rynek oleistych pełen jest ryzyk prawnych.
Rynek rzepaku. Trendy na świecie
Pierwszym jest obszar surowcowy, drugi związany jest bezpośrednio z produktami.
– Jeśli rozmawiamy o rozwiązaniach związanych z produktami w rzepaku, myślimy o rynku biopaliwowym, a ten rynek musi być uregulowany, bo biopaliwa decydują o tym, że polscy rolnicy zebrali 3,678 mln ton rzepaku – stwierdził dyrektor PSPO.
Omawiając rynkowe trendy odniósł się do trwającej wojny. Jego zdaniem początkowa faza wojny w Ukrainie przyniosła faktycznie dużą panikę na rynku. W szczególności na rynku oleju słonecznikowego, którego pierwszym producentem na świecie jest Ukraina, drugim Rosja. Do tej pory praktycznie w ogóle nie było eksportu nasion słonecznika z Ukrainy, prawie całe 17 mln ton Ukraina przerabiała u siebie.
Według niego zmiana dostępności niektórych olejów roślinnych spowodowała większe wykorzystanie innych olejów, w tym naszego oleju rzepakowego, ale także oleju sojowego do produktów wieloskładnikowych w sektorze spożywczym.
– Olej sojowy jest jednak obecnie droższy niż olej rzepakowy, ale jest duży boom na jego wykorzystanie w USA – mówił ekspert.
Przerób rzepaku w ubiegłym roku wynosił 3,28 mln t
Omawiając produkcję oleju rzepakowego wymienił trzy ważne rynki: rynek oleju na cele spożywcze, biodiesla i śruty rzepakowej. W kontekście rosnących cen olejów roślinnych, które ograniczają popyt, zwrócił uwagę na fakt, że obserwujemy nieznaczną tendencję ograniczania zużycia olejów na cele spożywcze, a w związku z tym jeszcze bardziej rośnie rola biopaliw.
Prezentując produkcję rzepaku, zwrócił szczególną uwagę na wzrost prawie do 19,3 mln t w Unii Europejskiej.
– Jesteśmy jednym z liderów obok Francji i Niemiec. Dlatego podaż surowca bardzo dobrej jakości wzrosła, więc obserwujemy, że przerób, który w ubiegłym roku wynosił 3,28 mln t, w tym roku wyglądać może podobnie – ujawnił przedstawiciel przetwórców.
Pokazał także, jak rosną do powyżej 600 tys. t możliwości eksportowe śruty i podsumował, że jest tu spore pole do zagospodarowania polskiego białka, a potem przeszedł do oleju mówiąc, że produkcja oleju rzepakowego wynosi już prawie 1,5 mln t. Możemy go wykorzystywać na cele biopaliwowe i na cele spożywcze, a obserwujemy to w kontekście spadającego udziału rafinatu naszej produkcji poniżej 38%. Krajowy rynek po prostu układa się tak, że maksymalnie 1,2 mln t rzepaku wykorzystuje się na cele spożywcze.
Prawo nie może szkodzić...
Dlatego odrębną część wypowiedzi poświęcił biopaliwom.
– W roku 2021 po raz pierwszy w historii przekroczyliśmy magiczną barierę produkcji estrów metylowych na poziomie miliona ton, a jesteśmy jednym z wiodących krajów w tym zakresie. Zużyto
880 tys. t estrów rzepakowych, czyli 880 tys. t oleju rzepakowego i to jest rynek, który efektywnie ekonomicznie zagospodarowuje krajowy rzepak – wyliczał dyr. PSPO. Odnosząc się do obecnej cenowej tendencji spadkowej, ekspert stwierdził, że trudno nawet sobie wyobrazić, co by było, gdybyśmy nie mieli biopaliw.
– Nie byłoby w ogóle racjonalnej podstawy do tego, aby w takim zakresie produkcję kontynuować. Pewnie część z państwa doskonale kojarzy to, co się wydarzyło pomiędzy sierpniem a wrześniem, co udało się, również dzięki redakcji top agrar Polska, nagłośnić – dziękował Adam Stępień. Według niego 2 sierpnia Rada Ministrów przyjęła założenia ustawy, która została skierowana do parlamentu bez żadnych konsultacji publicznych.
Branżowy ekspert tłumaczył, że niekorzystny dla rolników projekt zakładał ograniczenie minimalnego poziomu realizacji NCW, czyli minimalnego dolewu biopaliw do paliwa nie do 80, ale 60%. Dwadzieścia punktów procentowych w tym obszarze oznaczało de facto utracenie 50% rynku rzepaku, wg szacunków przetwórców było to ryzyko osiągające 400 tys. ton oleju, więc jeżeli przeliczymy to na nas krajowy rzepak, moglibyśmy stracić zbyt na milion ton rzepaku. |
Dyrektor PSPO stwierdził, że na szczęście te liczby po ich ujawnieniu i rzetelnym przedstawieniu zadziałały na wyobraźnię resortu rolnictwa i udało się doprowadzić do zdecydowanie korzystniejszych zapisów, które mamy obecnie.
"W Polsce ok. 5,8% estrów"
Z wyliczeń eksperta wynika, że w Polsce potrzebujemy ok. 5,8% estrów, z czego około 6% objętościowo musi trafić do oleju napędowego. Oznacza, to że łącznie w blendingu paliwowym mamy zabezpieczony rynek na ponad 25 mln m3 oleju, co zwłaszcza w kontekście ciągłych ograniczeń w imporcie gotowych paliw nabiera strategicznej i szczególnie istotnej wagi.
Wśród kluczowych wyzwań czekających całą branżę rzepakową uznać należy wykorzystanie potencjału w obszarze wysokobiałkowych pasz, a w kontekście prawodawstwa europejskiego implementację dyrektyw unijnych Red-2, a za chwilę Red-3, które zapewnią możliwość stosowania dolewu do roku 2030.
– W takiej konsekwencji perspektywa dla rzepaku na kolejną dekadę wydaje się bardzo stabilna – podsumował swoją wypowiedź Adam Stępień, dyrektor generalny PSPO.
Zarządzanie ryzykiem w uprawach
Całościowe podejście do optymalizacji kosztów w prowadzeniu działalności rolnej zapewnia wsparcie dla dochodu, które wspiera na dochody gospodarstwo i zapewnia ich „odporność” na ryzyko finansowe, zimowe, choroby, szkodniki i inne nie zdarzenia. Jednym z głównych zadań w zarządzaniu kierowaniem w rolnictwie powinno być dążenie do tego ryzyka ogólnego. Chodzi o to, że przy wystąpieniu ekstremalnych zjawisk atmosferycznych, jak wpływa wpływ na działanie i działanie urządzenia, aw rezultacie nie zaburzało oczekiwanych wyników ekonomicznych rolnictwa rolnego. – Pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że rolnicy wpływają na okoliczności, podając wartość ubezpieczenia i zakresy ryzyka o deszcze nawalne i huragan, a nie tylko na grad – mówił Krzysztof Mrówka , dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Generali SA.