Z artykułu dowiesz się
- Jakie elementy profilaktyki mastitis bezwzględnie przestrzegają hodowcy?
- Jakie szczepienia stosują hodowcy w swoim stadzie?
- Jak udało się rolnikom osiągnąć tak dobre parametry rozrodu u krów?
Z artykułu dowiesz się
Pod względem wydajności państwo Skrzypko zajęli czwarte miejsce w woj. podlaskim, w grupie stad liczących powyżej 50 krów, a wynik 12 385 kg mleka od sztuki mówi sam za siebie. Rekordzistki w drugiej, trzeciej laktacji dają tutaj 16–17 tys. kg mleka.
– Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie przekroczymy poziom 13 tys. kg, co bardzo nas cieszy – poinformował Piotr Skrzypko. – I nie ma progu wydajności, na którym zamierzalibyśmy poprzestać, bowiem hf-y do wysokich wydajności są predysponowane.
Zwiedzając oborę, w stadzie widocznych było wiele sztuk mieszańcowych. Gospodarz szybko wyjaśnił, że są to zwierzęta pochodzące z krzyżowania hf z rasą montbeliarde oraz simentalską.
– Nie do końca jednak ze sztuk tych jestem zadowolony, głównie z powodu zdecydowanie niższej od hf-a wydajności.
Państwo Skrzypko pochwalić się mogą także najkrótszym okresem międzywycieleniowym w województwie podlaskim, który wynosi 380 dni, i za który zostali także wyróżnieni. Tak imponujące wyniki to oczywiście efekt wielu lat wysiłku, wiedzy i doświadczenia. Rozwój produkcji mleka w gospodarstwie hodowcy rozpoczęli – jak to zwykle bywa – od inwestycji w oborę.
Do jednej ze ścian uwięziowej obory dobudowali (w 2014 roku) nową część. Od tego czasu nasza (wąska, ale długa) obora funkcjonuje w trybie mieszanym, co oznacza, że krowy odpoczywają na ściółce ze słomy, a z części legowiskowej przechodzą do części żywieniowej, w której znajduje się korytarz paszowy i przylegający do niego korytarz spacerowy z posadzką szczelinową. Po drugiej jego stronie zaplanowano ciąg kojców dla poszczególnych grup młodzieży oraz halę udojową. Hodowcy wykorzystali także starą oborę, w której przebywają sztuki w końcówce laktacji, a także chore. Tam też znajduje się porodówka. Z tej części zwierzęta muszą być do dojarni przeganiane.
Ściółka w części legowiskowej wymieniana jest regularnie raz w tygodniu, a trzykrotnie dezynfekowane są ściany i posadzka.
– Jest to jeden z najważniejszych elementów profilaktyki mastitis w naszym stadzie – wyjaśnił Piotr Skrzypko. – O ile utrzymanie krów na słomie to najbardziej przyjazny zwierzętom system, to – niestety – największą jego wadą jest podatność na zapalenia wymion wywołane przez bakterie E. coli, przed którymi trudno jest się całkowicie ustrzec.
Wracając jednak do inwestycji, to wydaje się, że te realizowane są tutaj nieustająco. W 2014 r. gospodarze wybudowali także garaż na maszyny. W 2015 r. powstała wiata na słomę, w międzyczasie utwardzono teren, w 2017 r. dobudowano kolejne 3 silosy na kiszonkę, a trzy lata temu państwo Skrzypko zainwestowali w halę namiotową, w której utrzymują jałówki oraz sztuki zasuszone. Zwierzęta przebywają tutaj w trzech kojcach na głębokiej ściółce, która wymieniana jest raz na miesiąc.
Gospodarze utrzymują blisko 87 krów dojnych, przy czym całe pogłowie przekracza 220 sztuk.
– Mamy liczne pogłowie jałówek, więc możemy prowadzić ostrzejszą selekcję w stadzie i sprzedawać np. mniej wydajne pierwiastki. Te, które w czasie dwóch tygodni po porodzie nie dadzą przynajmniej 30 litrów mleka dziennie, są brakowane – tłumaczył Piotr Skrzypko, przyznając jednocześnie, że utrzymanie wysokiej produkcji na stałym poziomie nie jest łatwym zadaniem. – Najtrudniej jest w okresie letnim oraz w sytuacji zapalenia na tle E. coli, które drastycznie obniża wydajność, dlatego tak bardzo ważna jest profilaktyka.
Fachową pomocą służy żona gospodarza – Emilia Skrzypko – z zawodu lekarz weterynarii, która dba o zdrowie całego stada, szczególnie cieląt. W tym celu w stadzie regularnie prowadzone są szczepienia przeciw wirusowi parainfluenzy. Gospodarze stosują także szczepienia przeznaczone do uodparniania ciężarnych krów i jałówek przeciwko E. coli. Wytworzone przeciwciała przekazywane są cielętom wraz z siarą i powodują u nich wytworzenie odporności biernej.
Dawka na stole paszowym zbilansowana jest na produkcję 36-38 kg mleka, sztuki w pełnej laktacji, których jest 50-60, premiowane są ze stacji paszowej, gdzie otrzymują ok. 1,5 kg gotowej paszy pełnoporcjowej na dobę o zawartości 22% białka.
– Dziś, kiedy stado jest wyrównane pod względem wydajności, możemy stosować w stacji jeden rodzaj paszy. Wcześniej tak nie było, dlatego też część pasz zamiast do wozu paszowego, wydawana była ze stacji – wspomina hodowca.
Ciekawym rozwiązaniem podpatrzonym w oborze był samodzielnie wykonany przez gospodarza system chłodzenia krów. Przy mechanicznym wentylatorze umieszczono zraszacz. Wydostająca się z niego woda, poddana nadmuchowi powietrza, tworzy w oborze przyjemną, chłodną bryzę, którą zraszane są krowy przy stole paszowym. Jak podkreślił Piotr Skrzypko, system ten sprawdza się doskonale, skutecznie chroniąc zwierzęta przed stresem cieplnym.
– Na więcej inwestycji w naszym siedlisku już nie ma miejsca, niemniej… od dawna w planach była jeszcze jedna inwestycja, a mianowicie wybudowanie dodatkowego zbiornika na gnojowicę, ale dziś zastanawiamy się, czy inwestować, to czy dać już sobie spokój – podsumowuje rolnik.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska
Beata Dąbrowska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy